Postać Włodzimierza Puchalskiego – znanego w PRL-u przyrodnika i edukatora, ale niedocenionego fotografa przyrody i człowieka, którego ze zwierzętami łączyła niezwykła więź – przypomni wystawa, którą od piątku oglądać można w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie.
"Jest to postać nieco zapomniana; być może popularna w środowisku przyrodników i osób zajmujących się ochroną przyrody, ale nie tak znana w historii polskiej fotografii" - powiedziała PAP dyrektor MCK Agata Wąsowska-Pawlik.
Jak przypomniała, Puchalski największą popularnością cieszył się w PRL-u, więc wiele urodzonych w tym czasie osób wychowało się na jego filmach i książkach - dla tych, którzy na świat przyszli już w późniejszych latach, może być postacią całkiem zapomnianą.
"Chcemy przypomnieć jego twórczość, ponieważ jego fotografie pokazują bardzo wyjątkowy stosunek do zwierząt, umiejętność nawiązania z nimi bezpośredniej, czułej relacji, ogromne zaufanie, wręcz coś, co nie jest do końca wytłumaczalne" - wskazała dyrektor Centrum.
Znaczna część z prezentowanych na ekspozycji ok. 240 fotografii wykonana została przed II wojną światową, ale znajdują się na niej również zdjęcia z późniejszych okresów. "Są one nie tylko doskonałe technicznie. Zaskakiwać może, jak wtedy - dysponując ówczesnym sprzętem - udało mu się osiągnąć taką precyzję, piękną kompozycję, bliskość i ukazać bezpośrednią relację" - zwróciła uwagę Wąsowska-Pawlik.
Jednym z wybijających się na ekspozycji wątków jest dokumentacja eksperymentu naukowego, polegającego na przymusowym wywiezieniu kilkunastu bocianów daleko od ich gniazd we wsi Butyny, a następnie wypuszczeniu ich na wolność. Eksperyment ten miał na celu sprawdzenie, czy wrócą one do siebie - do tego motywu nawiązują tytułowe "domowroty", oznaczające właśnie zdolność zwierząt do odnajdowania drogi do domu.
Zdaniem kuratora wystawy Andrija Bojarova, Puchalski to "przede wszystkim wybitny fotograf, ale też charyzmatyczny naturalista", który potrafił stworzyć ze zwierzętami niezwykłą więź. "Jego opus magnum to przedwojenna praca naukowa o powrocie bocianów. (…) Był to eksperyment naukowy, ale w tych zdjęciach wybrzmiewa, że był osobą poetycko-romantyczną" - wskazał.
Puchalski przypomniany zostanie ponadto jako fotograf zakorzeniony w środowisku lwowskiej awangardy. "Kilka lat temu realizowałem w Łodzi projekt o lwowskiej fotografii i wtedy zabrakło w nim Puchalskiego - jako fotografa i członka tamtejszej szkoły fotografii, o czym po wojnie w Polsce zapomniano" - dodał kurator.(PAP)
nak/ pat/