Mam nadzieję, że kiedyś nasze ekspozycje zostaną wzbogacone o straty wojenne, które znajdują się w tej chwili w Federacji Rosyjskiej – powiedział PAP wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Podkreślił, że w Rosji są dzieła sztuki, które należą do Polski i powinny zostać zwrócone.
W środę podczas konferencji prasowej wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński poinformował, że Polska przekazała Federacji Rosyjskiej siedem wniosków restytucyjnych dotyczących dzieł sztuki wywiezionych do ZSRR przez Armię Czerwoną w czasie II wojny światowej.
Poszukiwane przez resort kultury obiekty zostały zidentyfikowane w zbiorach Muzeum Sztuk Pięknych im. A. Puszkina w Moskwie. Obrazy pochodzą z Poznania, Łodzi, Wrocławia i Wilanowa, a aż trzy dzieła - z przedwojennej kolekcji Ordynacji Czartoryskich w Gołuchowie.
"Mam nadzieję, że kiedyś nasze ekspozycje zostaną wzbogacone o straty wojenne, które znajdują się w tej chwili w Federacji Rosyjskiej" - powiedział wicepremier Gliński.
Wskazał, że dzieła te znajdują się zapewne w magazynach i na ścianach Muzeum Sztuk Pięknych im. A. Puszkina w Moskwie oraz w Galerii Trietiakowskiej.
Przypomniał, że Polska po 2000 r. złożyła do Federacji Rosyjskiej drogą dyplomatyczną 20 wniosków restytucyjnych obejmujących kilkanaście tysięcy pojedynczych obiektów. Zostały one przekazane w trzech partiach – w 2004, 2012 i 2014 roku. Rząd Federacji Rosyjskiej do tej pory nie rozpatrzył wysuwanych roszczeń.
"Tam są dzieła sztuki, które należą do państwa polskiego i po prostu powinny zostać zwrócone" - podkreślił.
Zaznaczył, że w tym kontekście "nie ma miejsca na jakiekolwiek dyskusje". "Odpowiedzią Federacji Rosyjskiej jest milczenie. To potwierdza, że z tym państwem mamy problemy w polityce międzynarodowej znacznie bardziej poważne. To jest agresor, który dokonuje zbrodni wojennych, a także nie respektuje ani wartości, ani prawa międzynarodowego, ale to nie znaczy, że my nie mamy obowiązku przygotowywać wniosków restytucyjnych, dlatego ten obowiązek wypełniamy" - wskazał Gliński.
Elżbieta Przyłuska z Departamentu Restytucji Dóbr Kultury MKiDN, która była jedną z osób przygotowujących wnioski restytucyjne, powiedziała PAP, że w przypadku Rosji kwestia restytucji utraconych dzieł sztuki jest "szczególnie złożona". "Rosja uznaje polskie straty wojenne za formę rekompensaty. 15 kwietnia 1998 r. Rosja przyjęła Ustawę federalną, która mówi o tym, że dzieła te trafiły na terytorium ZSRR, jako reparacje z ziem niemieckich i w związku z tym nie podlegają zwrotowi. Ze stanowiskiem tym zdecydowanie nie zgadza się strona polska. Polska nie była wrogiem a sojusznikiem, więc rekompensowanie strat rosyjskich nie może się odbywać kosztem mienia polskiego, niezależnie od tego, w czyich było rękach i na jakim terytorium znajdowało się po zakończeniu wojny" – wyjaśniła.
Jeden z wniosków restytucyjnych przekazanych Federacji Rosyjskiej dot. obrazu "Madonna z Dzieciątkiem i liliami na tle krajobrazu", zgodnie ze źródłami autorstwa nieznanego malarza włoskiego z 2. poł. XV w., a który współczesne badania przypisują Libarere da Verona (ok. 1445 – ok. 1526).
"Obiekt został zakupiony w Rzymie w 1937 r. przez łódzkiego kolekcjonera, fabrykanta Karola Rajmunda Eiserta. Rok po tym wydarzeniu Eisert zmarł, a w testamencie zapisał swoją kolekcję obrazów miastu Łódź. W ten sposób obraz trafił do kolekcji Miejskiego Muzeum Historii i Sztuki im. J. i K. Bartoszewiczów. W listopadzie 1939 r. Łódź została włączona przez niemieckich okupantów do kraju Warty. Z okresu wojny zachował się niemiecki inwentarz muzealny, w którym to dzieło odnotowano. Jeszcze przed wejściem w styczniu 1945 r. wojsk radzieckich do miasta, Niemcy zdążyli zabrać z muzeum najbardziej wartościowe eksponaty, w tym dzieła mistrzów włoskich, holenderskich i flamandzkich – o czym pisał Marian Minich, pierwszy dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi" - opowiadała w rozmowie z PAP Przyłuska.
"Trafiły one najprawdopodobniej do Schandau w Saksonii, jak wynikało z informacji uzyskanych przez Naczelną Dyrekcję Muzeów i Ochrony Zabytków, która sporządziła w 1947 r. +Wykaz przedmiotów muzealnych i dokumentów wywiezionych przez Niemców+ i według informacji przejętych przez wojska radzieckie" - dodała.
Przypomniała, że "Saksonia pozostawała po zakończeniu II wojny światowej w strefie radzieckiej strefy okupacyjnej". "Prawdopodobnie wtedy doszło do przejęcia przez Rosjan tego obrazu i wielu innych" - wskazała.
Zaznaczyła, że Polska "każdą stratę wojenną traktuje na równi". "Niezależnie od tego, czy to obiekt znanego artysty, który mógłby być wart miliony, czy jest to np. mniej wartościowa materialnie grafika. Każda strata jest traktowana przez nas priorytetowo i przykładamy wagę do każdego dzieła, które chcemy odzyskać. Wartość rynkowa dzieła jest dla nas drugorzędna, bo ona nie wpływa na podejmowane przez nas działania" - podkreśliła.
O skali grabieży dokonanej w polskich kolekcjach przez Armię Czerwoną może pośrednio świadczyć ilość zwrotów, czy, jak to wówczas nazywano, "darów" dokonanych przez ZSRR na rzecz Polski zaraz po wojnie. Do 1956 r. przekazano ponad 27 tys. obiektów oraz 20 tys. książek i archiwaliów. Po upadku ZSRR do polskich zbiorów publicznych, w 1997 r., powróciło tylko jedno dzieło: obraz Pompeo Batoniego "Apollo i dwie muzy" właśnie z przedwojennej kolekcji wilanowskiej.
Z uwagi na brak dostępu do rosyjskich zasobów muzealnych i źródeł archiwalnych, w tym do list wywozowych obiektów, trudno określić, ile jeszcze polskich dzieł sztuki i zabytków znajduje się na terenie Federacji Rosyjskiej oraz byłych republik radzieckich. Zgodnie z prawem międzynarodowym Rosja jest zobowiązana do zwrotu polskich dóbr kultury zrabowanych podczas wojny. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ dki/ tgo/