Przedstawiciele społeczności żydowskiej z Polski i zagranicy, a także mieszkańcy Będzina upamiętnili w środę 70. rocznicę likwidacji tamtejszego getta. To tragiczne wydarzenie zakończyło dzieje będzińskich Żydów, którzy przez setki lat współtworzyli historię tego miasta.
Rocznicowe uroczystości rozpoczęły się przy pomniku na Placu Bohaterów Getta. Wspominano tam wydarzenia sprzed 70 lat. W tym samym miejscu pod przewodnictwem naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha zmówiono modlitwę, później przy pomniku uczestnicy ceremonii złożyli kamienie - żydowskie symbole pamięci. Zabrzmiał też dźwięk szofaru, rogu baraniego. Dęcie w szofar jest swoistym wołaniem do Boga o miłosierdzie.
Wieczorem uczestnicy uroczystości przenieśli się do dawnego żydowskiego domu modlitwy w „Bramie Cukermana”. Specjalnie na środowe obchody przyjechała ze Sztokholmu Liola Fattal potomkini Nuchima Cukermana – będzińskiego kupca i społecznika. „Chciałam tutaj być na tych ceremoniach, szczególnie przy modlitwach” – powiedziała PAP.
Pierwsza masowa deportacja z będzińskiego getta została przeprowadzona 16 maja 1942 r., kiedy odtransportowano koleją ok. 1,6 tys. Żydów w kierunku Katowic, a stamtąd do KL Auschwitz. W maju 1943 r. w getcie mieszkało 18 670 Żydów, a jego ostateczną likwidację gestapo rozpoczęło 1 sierpnia 1943 r. Podczas całej II wojny światowej zginęło ponad 30 tys. będzińskich Żydów.
Zaznaczyła, że nigdy wcześniej nie była w Będzinie, w tym mieście urodziła się jej matka. „Wiem, że miała liczną rodzinę, prawie wszyscy zginęli. Przyjechałam po to, by ich upamiętnić, chociaż ich nie znałam osobiście” - powiedziała.
Wicewojewoda śląski Piotr Spyra przypomniał, że symbolicznym początkiem tragedii będzińskich Żydów było podpalenie przez Niemców tutejszej synagogi we wrześniu 1939 r. wraz z modlącymi się wewnątrz ludźmi, a końcem - likwidacja getta cztery lata później. „To był kres wspaniałego rozkwitu społeczności żydowskiej w Zagłębiu” – powiedział.
„To jest kwestia pamięci, należy pamiętać. Tak jak co roku obchodzimy jorcajt, czyli rocznicę śmierci bliskiej osoby, tak co roku obchodzimy datę śmierci wielu ludzi” - powiedział PAP przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach Włodzimierz Kac.
„W przypadku Będzina jest to o tyle szczególne, że było to miasto praktycznie żydowskie i 70 lat temu skończyła się pewna historia. Dziś Będzin jest zupełnie innym miastem (…), a więc to nie jest tylko pamięć po tych pomordowanych ludziach, ale też pewnej historii Będzina” - podkreślił.
Zaznaczył, że przez dziesięciolecia lata pomijano tę część historii miasta i dopiero niedawno zaczęto o niej mówić. Wciąż jednak wielu młodych mieszkańców Będzina nie wie, że kilkadziesiąt lat temu Żydzi stanowili w tym mieście, tymczasem chodzi o zachowanie ciągłości, ukazywanie całej historii – wskazał.
„Osobiście nie jestem zwolennikiem budowania osobnych muzeów, osobnych uroczystości. Trzeba potraktować historię Żydów - będzińskich w tym przypadku - jako historię Będzina. Trzeba pamiętać o ludziach, którzy tam mieszkali i o tym, co zrobili, że byli i dobrzy i źli, żeby ta historia nie była osobna – żydowska i nieżydowska. To była wspólna historia Będzina” - podkreślił Kac.
Środowe obchody organizowała Gmina Wyznaniowa Żydowska w Katowicach i Fundacja Brama Cukermana. To kolejne uroczystości upamiętniające likwidację będzińskiego getta. W niedzielę zaprezentowano tam widowisko pt. "Będzin 2013-1943". Współorganizatorem tamtych uroczystości był Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma, a honorowy patronat nad wydarzeniem objęli - obecny na uroczystości - przewodniczący Światowego Związku Żydów Zagłębia Abraham Green oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Pierwsza masowa deportacja z będzińskiego getta została przeprowadzona 16 maja 1942 roku, kiedy odtransportowano koleją ok. 1,6 tys. Żydów w kierunku Katowic, a stamtąd do KL Auschwitz. W maju 1943 roku w getcie mieszkało 18 670 Żydów, a jego ostateczną likwidację gestapo rozpoczęło 1 sierpnia 1943 roku. Podczas całej II wojny światowej zginęło ponad 30 tys. będzińskich Żydów.
Według spisu policyjnego z grudnia 1939 roku Będzin zamieszkiwało ponad 33 tys. obywateli żydowskich, a w całym powiecie będzińskim było ich ponad 45 tys. Po wojnie do rodzinnego miasta powróciło niespełna 900 osób. Wiele z nich wyjechało później na stałe. Przed wojną społeczność żydowska stanowiła nawet 70 proc. mieszkańców Będzina, zaś w ścisłym centrum mieszkało ich nawet 80-90 proc., nadając ton życiu miasta. W Będzinie działały żydowskie partie polityczne, stowarzyszenia kulturalne, prasa, kluby sportowe. (PAP)
kon/ ls/