Władze rumuńskie potwierdziły we wtorek istnienie zbiorowej mogiły kryjącej szczątki więźniów, znajdującej się w pobliżu miejsca dawnego komunistycznego obozu pracy we wschodniej Rumunii. Znalezisko przyspieszy dochodzenie wobec byłego komendanta obozu pracy.
Ion Ficior, były komendant obozu pracy Periprava, jest - zdaniem rumuńskiego Instytut Badania Zbrodni Komunizmu - odpowiedzialny za śmierć 103 więźniów politycznych w latach 1958-1963, kiedy był komendantem obozu.
Wg Instytutu w zbiorowej mogile znaleziono pięć szkieletów, przy czym jednemu brakuje prawej stopy, drugi ma uszkodzony kręgosłup, a trzeci - związane nogi.
Szef Instytutu Badania Zbrodni Komunizmu Andrei Muraru powiedział, że to odkrycie "ujawnia brutalność kierownictwa obozu".
Instytut chce, by prokuratura oskarżyła Ficiora w związku ze śmiercią 103 więźniów politycznych o ludobójstwo. Chociaż pięć znalezionych szkieletów to najpewniej szczątki więźniów z obozu Periprava, nie wiadomo jednak, czy należą do któregokolwiek z tych 103.
Andrei Muraru we wcześniejszych wypowiedziach twierdził, że w obozie Periprava panował "system eksterminacji" więźniów, którzy umierali na skutek niedożywienia, bicia, braku opieki medycznej i dyzenterii wywołanej piciem wody z Dunaju.
W Rumunii z powodów politycznych w latach 1945-1989 uwięziono ponad 600 tysięcy ludzi. Skalę ich cierpień zaczęto ujawniać zaledwie przed kilku laty.(PAP)
mmp/ mc/