Na rynku w podbiałostockiej Choroszczy odsłonięty został w środę pomnik - kamienna płyta, poświęcona pamięci miejscowych Żydów, wywiezionych 80 lat temu do obozów zagłady. Zapłonęły lampki jako symboliczna droga pamięci, wskazująca trasę wywózki z miasta.
Jak przypominają badacze lokalnej historii, społeczność żydowska w Choroszczy istniała przez kilkaset lat. 2 listopada 1942 roku niemieckie formacje okupacyjne, realizując akcję likwidacji tzw. małych gett, wywiozły do obozu zagłady w Treblince Żydów z tego miasteczka; było to ok. pół tysiąca osób, co stanowiło niemal 15 proc. społeczności Choroszczy.
W środę odbyła się uroczystość w rocznicę "pożegnania" miejscowego sztetla i mieszkającej tam żydowskiej społeczności.
"Na tym rynku 2 listopada 1942 roku okupanci niemieccy zgromadzili około 500 choroszczańskich Żydów, po czym wywieźli ich do obozu śmierci w Treblince i zamordowali w komorach gazowych - w 80. rocznicę zbrodni, społeczeństwo Choroszczy" - taki napis znalazł się na okolicznościowej, kamiennej tablicy. Harcerze zapalili na rynku kilkaset lampek, z których powstała symboliczna droga pamięci, wskazująca kierunek, w którym Żydzi z Choroszczy zostali wywiezieni z miasta.
Jak opisują lokalni historycy, 31 października 1942 roku w Choroszczy rozeszła się wieść, że na 2 listopada Niemcy zapotrzebowali z okolicznych wsi sto furmanek, rzekomo do wożenia płyt betonowych do budowy ulic w mieście. Operacja zaczęła się wczesnym rankiem, gdy było jeszcze ciemno. Miasteczko zostało otoczone przez wojsko, a rodziny żydowskie zostały spędzone na rynek; mogły zabrać ze sobą jedynie żywość i odzież. Z danych IPN wynika, że podczas listopadowej likwidacji Niemcy wywieźli z Choroszczy od 440 do 510 Żydów.
"Chcieliśmy przypomnieć mieszkańcom, że taka społeczność tutaj między nami była, że ona zniknęła i z jakiego powodu" - mówił podczas uroczystości burmistrz Choroszczy Robert Wardziński. Przyznał, że materialnych pozostałości po miejscowych Żydach jest już niewiele. "Ale społeczność Choroszczy wie, że tutaj razem dobrze im się żyło" - mówił.
Jednym z inicjatorów upamiętnienia był Jakub Bobrowski - twórca i administrator portalu "Choroszcz miniona"; jak mówił, wszystko zaczęło się od wspomnień jego babci. "Ciepłych wspomnień na temat sąsiadów, dzieciaków, które razem chodziły do szkoły, na chałwę i buzę, razem się bawiły w okolicach rynku (...) - te wszystkie wspomnienia wywołały potrzebę poszukiwań, ale także uczczenia ludzi, którzy z dnia na dzień, w poniedziałkowy poranek 2 listopada 1942 roku, po prostu zniknęli" - mówił dziennikarzom.
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski podkreślił, że przed II wojną światowa w mniejszych miejscowościach Żydzi nierzadko stanowili większość. "Chcemy wyrazić pamięć o tym tragicznym końcu tych społeczności, wynikającym z tej ekstremistycznej, zbrodniczej polityki niemieckich najeźdźców, którzy społeczność żydowską w Europie, ale w szczególności w Polsce, skazali na zagładę" - mówił.
"To ważne, żebyśmy - biorąc pod uwagę i nasze ogólnoludzkie, i chrześcijańskie wartości - pamiętali o tym, że na naszych ziemiach, stosunkowo niedawno, zdarzały się takie rzeczy. Myślę, że nawiązywanie do tej przeszłości będzie służyć również teraźniejszości i przyszłości, bo to wzbogaca naszą wiedzę o konkretnym miejscu i uwrażliwia nas na tę skomplikowaną przeszłość" - dodał wojewoda.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ aszw/