Wierni Cerkwi i innych obrządków wschodnich rozpoczynają Wielki Post poprzedzający Wielkanoc, która w tym roku przypada u nich 16 kwietnia, czyli tydzień po świętach katolików. Pierwszym dniem postu będzie poniedziałek 27 lutego, a poprzedza go niedziela przebaczania win.
To w tradycji cerkiewnej ostatnia niedziela przygotowująca do okresu postu. Wtedy, podczas wieczornych nabożeństw, po raz pierwszy odbywają się też wielkopostne modlitwy. Zgodnie z prawosławną tradycją, w tym dniu wierni proszą siebie nawzajem o wybaczenie grzechów, aby z czystym sercem rozpocząć okres Wielkiego Postu.
Duchowni podkreślają, że post ma służyć nie uzdrowieniu ciała, a duszy; ma też pomóc w skupieniu się na modlitwie.
"W poście najważniejszy jest człowiek, nasz bliźni, to jak się do niego odnosimy. Jeżeli ktoś mówi, że pości, bo nie je mięsa i od nabiału też się powstrzymuje, ale rani bliźnich swoimi słowami i zachowaniem, kłamie, wcale nie pości. Post jest po to, żeby mniej grzeszyć (...), jest narzędziem, którym powinniśmy się posługiwać, żeby uczyć się dobrych relacji z innymi ludźmi" - podkreślił na antenie prawosławnego Radia Orthodoxia ks. Włodzimierz Misijuk, kustosz cerkwi akademickiej św. Marii Magdaleny w Białymstoku.
W związku z rozpoczynającym się wielkim postem, list do wiernych i duchowieństwa skierował zwierzchnik Cerkwi w Polsce metropolita Sawa. "W naszych złożonych czasach jest to najświętszy okres roku cerkiewnego, który ma szczególne znaczenie dla prawosławnego wiernego. To wiosna duchowa – czas duchowej pracy, wstrzemięźliwości i pokuty, matka cnotliwości, mieszkanie aniołów i ludzi" - napisał hierarcha.
Podkreślił jednak, że "współczesny człowiek decyduje o swoich sprawach poza Bogiem". "Jeszcze nigdy człowiek nie był tak słaby i duchowo pusty jak dzisiaj" - napisał w liście. "Dzisiaj ludzie zamiast służyć duchowi, służą ciału i pożądliwościom. A służenie pożądliwościom ciała było w historii źródłem mnożenia się bezprawia, przez co oziębła miłość człowieka do Boga i ludzi. Zubożona miłość narusza relacje międzyludzkie i rzuca człowieka do walki z Bogiem i dobrem na świecie" - przestrzega metropolita.
Data Wielkiej Nocy w obu chrześcijańskich obrządkach, katolickim i prawosławnym, liczona jest nieco inaczej, dlatego tylko raz na jakiś czas święto przypada w tym samym terminie (tak było np. w 2017 roku). Przeważnie jednak prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich świętują Wielkanoc po katolikach, a różnica może być nawet pięciotygodniowa, jak np. w 2016 roku.
Dwa lata temu różnica była czterotygodniowa; w ubiegłym, podobnie jak w tym - tygodniowa.
Różnica w ustalaniu daty tego święta wynika z tego, że katolicy świętują Wielkanoc zawsze w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Cerkiew dodaje do tego jeszcze jeden warunek: niedziela wielkanocna musi przypadać po zakończeniu Paschy żydowskiej (to także święto ruchome), bo dla prawosławnych oba święta są silnie ze sobą związane.
Dokładnych danych co do liczby prawosławnych w Polsce nie ma. Hierarchowie tego Kościoła szacują, że wiernych jest ok. 500 tys. Taką liczbę podał też Główny Urząd Statystyczny w niedawnym raporcie "Wyznania religijne w Polsce w latach 2019–2021".
W poprzednim spisie powszechnym przynależność do Kościoła prawosławnego w Polsce zadeklarowało 156 tys. osób, dane te uznawane są jednak przez hierarchów za niemiarodajne. Danych z ostatniego spisu, przeprowadzonego w 2021 roku, jeszcze nie ma.(PAP)
Autor: Robert Fiłończuk
rof/ agz/