Ambasador RP w Moskwie Krzysztof Krajewski odwiedził we wtorek Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje koło Tweru, gdzie spoczywają szczątki ponad 6 tys. ofiar zbrodni katyńskiej – jeńców obozu w Ostaszkowie, rozstrzelanych przez sowieckie NKWD wiosną 1940 roku.
Jak podkreślił ambasador w rozmowie z PAP, wizyta związana była z obchodzonym w Polsce 1 marca Narodowym Dniem Pamięci "Żołnierzy Wyklętych", jak i z 83. rocznicą decyzji władz sowieckich o rozstrzelaniu polskich jeńców wojennych, więzionych w obozach NKWD w Ostaszkowie, Kozielsku i Starobielsku.
Szef polskiej placówki dyplomatycznej w Moskwie złożył wieniec i zapalił znicze na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje. Ambasador odwiedził również pobliski Twer, gdzie złożył kwiaty przed gmachem uczelni medycznej - Twerskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego. Właśnie w tym miejscu zostali rozstrzelani jeńcy obozu w Ostaszkowie - w 1940 roku w gmachu mieściła się siedziba Zarządu NKWD obwodu kalinińskiego i wewnętrzne więzienie (Twer nosił wówczas nazwę Kalinin).
Ambasador Krajewski przypomniał, że do 2020 roku na fasadzie gmachu znajdowała się tablica upamiętniająca ofiary zbrodni katyńskiej. "Jak wiemy, na ścianie tego budynku wisiała tablica upamiętniająca miejsce, które było katownią NKWD, gdzie zamordowano jeńców z obozu w Ostaszkowie. Ta tablica w 2020 roku została zdjęta. Chcę podkreślić, że jestem przekonany, że ta tablica pewnego dnia wróci na swoje miejsce" - powiedział PAP ambasador. Wyjaśnił, że złożył kwiaty na ogrodzeniu uczelni medycznej, ponieważ wejście na teren uczelni było niemożliwe.
Dyplomata zaznaczył, że te miejsca pamięci - Miednoje i Twer - przedstawiciele ambasady odwiedzają regularnie; na ogół przyjeżdżają na Polski Cmentarz Wojenny dwa razy w roku, by wyrazić "pamięć i szacunek dla ludzi, którzy walczyli o naszą wolność".
Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje tworzy 25 zbiorowych mogił, w których spoczywają szczątki 6,3 tys. polskich jeńców obozu specjalnego NKWD w Ostaszkowie, w tym 5 tys. policjantów, funkcjonariuszy Straży Granicznej, żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, Żandarmerii Wojskowej, Oddziału II Sztabu Głównego WP i pracowników wymiaru sprawiedliwości.
Jak wynika z zeznań złożonych w 1991 roku przez Dmitrija Tokariewa, byłego szefa NKWD obwodu kalinińskiego, jeńcy obozu w Ostaszkowie zostali rozstrzelani w wewnętrznym więzieniu Zarządu NKWD w Kalininie (obecnym Twerze). Ciała zabitych przewożono do pobliskiego Miednoje, gdzie zakopywano je w wydrążonych koparkami rowach.
Do maja 2020 roku na gmachu obecnego Twerskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego znajdowały się dwie tablice upamiętniające. Pierwsza, z napisem w dwóch językach - polskim i rosyjskim - poświęcona była ofiarom zbrodni katyńskiej. Polski napis brzmiał: "Pamięci jeńców obozu w Ostaszkowie zamordowanych przez NKWD w Kalininie, światu ku przestrodze - Rodzina Katyńska". Druga tablica, w języku rosyjskim, głosiła: "Pamięci zamęczonych. Tu w latach 1930-50 znajdował się zarząd NKWD-MGB obwodu kalinińskiego i wewnętrzne więzienie".
W 2019 roku prokuratura w Twerze oświadczyła, że tablice zostały umieszczone w tym miejscu niezgodnie z prawem. Wcześniej przez wiele lat polska delegacja składała kwiaty pod tą tablicą.
Podjęta 5 marca 1940 roku decyzja Biura Politycznego KC WKP(b) o rozstrzelaniu jeńców przetrzymywanych w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie uruchomiła proces ich zagłady, który trwał przez marzec i kwiecień 1940 roku. W wyniku likwidacji tych trzech obozów rozstrzelano 14 587 polskich jeńców. Na mocy tej samej decyzji rozstrzelano też około 7300 Polaków przetrzymywanych przez NKWD w więzieniach na obszarze okupowanych wschodnich województw II Rzeczypospolitej. (PAP)
awl/ mal/