Wojciech Korfanty nie był zwolennikiem powstań w Wielkopolsce ani na Śląsku. Uważał, że tereny te powinny być odzyskane i przyłączone do RP poprzez działania dyplomatów, a nie generałów - mówi PAP historyk z Uniwersytetu Śląskiego i IPN w Katowicach dr Mirosław Węcki.
Polska Agencja Prasowa: Jakim politykiem był Wojciech Korfanty?
Dr Mirosław Węcki: Karierę polityczną Korfantego można podzielić na trzy główne etapy: niemiecki (1903-18), okres walk o kształt granic odradzającego się państwa polskiego (1918-1922) oraz polski (1922-39).
Pierwszy etap to jego kariera polityczna - jako posła z Górnego Śląska w niemieckim parlamencie Reichstagu (od 1903 r.) i pruskim parlamencie krajowym (Landtag), gdzie reprezentował Wielkopolskę. Był pierwszym górnośląskim posłem w Reichstagu, który jednoznacznie opowiedział się jako Polak. Wybory wygrał jako przedstawiciel Ligi Narodowej, m.in. uderzając w niemiecką chadecję, która wtedy miała duże wpływy na Górnym Śląsku. Głosowało na nią wielu górnośląskich Polaków, tradycyjnie przywiązanych do wiary katolickiej. Korfanty nie głosił jeszcze haseł niepodległościowych, ale mocno wypowiadał się w obronie praw Polaków i mocno artykułował polskie interesy w pruskim parlamencie. W ostatnich latach przed wybuchem I wojny światowej jego popularność i aktywność polityczna spadły. Zaktywizował się ponownie w 1917 r., a zwłaszcza w 1918 r., gdy ponownie wybrano go do Reichstagu. Najważniejsze przemówienie z tego okresu wygłosił 25 października 1918 r. W nim otwarcie zażądał przyłączenia Pomorza, Wielkopolski oraz Górnego Śląska do odradzającej się niepodległej Polski. Polscy obserwatorzy cenili jego energię, charyzmę i zdecydowany ton wystąpień. Potrafił zdecydowanie atakować przeciwników i lansować własne poglądy. Niemcy postrzegali go jako polityka typowo wiecowego i "niebezpiecznego demagoga".
Drugi etap jego politycznej kariery to lata 1918-22 - okres od odzyskania niepodległości przez Polskę do przyłączenia do niej części Górnego Śląska w czerwcu 1922 r. Początkowo działał w Poznaniu, w Naczelnej Radzie Ludowej. Jako komisarz NRL stał się jednym z przywódców politycznych Powstania Wielkopolskiego. Nie był jednak zwolennikiem powstań w Wielkopolsce ani na Śląsku. Uważał raczej, że tereny te powinny być odzyskane i przyłączone do Polski poprzez działania dyplomatów, a nie generałów. Tu wyjaśnię, że Korfanty nigdy nie odbywał służby wojskowej ani w armii pruskiej, ani w Wojsku Polskim. Choć kojarzy się go z przywództwem Powstań Śląskich, dowódcą wojskowym nigdy nie był. Obawiał się, że walka zbrojna z Niemcami, nawet pokonanymi w I wojnie, może zakończyć się dla Polski fatalnie. Negatywne nastawienie do walki zbrojnej zmienił Korfanty dopiero w 1921 r., kiedy to stanął na czele trzeciego Powstania Śląskiego.
Jako polski komisarz plebiscytowy, a zatem de facto główny realizator polityki rządu RP na Górnym Śląsku, cieszył się poparciem Francuzów, którzy wspierali odłączenie tego ważnego regionu przemysłowego od Niemiec, dążąc do ich maksymalnego osłabienia gospodarczego. Dążenie do przyłączenia Górnego Śląska do Polski było wówczas dość istotnym elementem francuskiej polityki zagranicznej. Korfanty ograniczył się do przywództwa politycznego – prowadzenie działań zbrojnych pozostawił wojskowym. Przyłączenie części tego regionu do Rzeczypospolitej było największym sukcesem Korfantego jako polityka i przyniosło mu ogromną popularność.
PAP: Co wydarzyło się po przyłączeniu Górnego Śląska do Polski w 1922 r.?
Dr M. Węcki: Po 1922 r. Korfanty łączył działalność polityczną z aktywnością gospodarczą, co dość mocno różniło go od większości polskich polityków tego okresu. Wszedł do zarządów dużych górnośląskich podmiotów gospodarczych i przedsiębiorstw, m.in. został prezesem rady nadzorczej Banku Śląskiego. To spowodowało utratę poparcia części osób, które go popierały na Śląsku. Większość Polaków zamieszkałych wówczas na Górnym Śląsku stanowili górnicy, robotnicy i chłopi. Lukratywne posady Korfantego i zbliżenie się tego szanowanego powszechnie polityka do świata biznesu, i to w czasie, gdy trwał właśnie kryzys gospodarczy, znaczna część Polaków oceniła krytycznie. Zwłaszcza że posiadaczami kopalń i hut w województwie śląskim byli przede wszystkim Niemcy, którzy dominowali w tamtejszej gospodarce.
Wykorzystywali to jego przeciwnicy polityczni w Warszawie, a byli nimi szczególnie ludzie wspierający marszałka Piłsudskiego. Korfanty i Piłsudski serdecznie się nie znosili. Poznali się w listopadzie 1918 r., gdy Korfanty był członkiem delegacji z Wielkopolski. Już w czasie, gdy odradzała się niepodległa Rzeczpospolita, doszło między nimi do pierwszego konfliktu. Wielkopolanie reprezentowali opcję endecką, a Piłsudski wywodził się z kręgów socjalistycznych, z PPS. Wtedy naczelnik zdecydował o powstaniu rządu bez udziału wielkopolskich endeków z Korfantym na czele. To był początek konfliktu i wzajemnej niechęci obu polityków. Zamach majowy Korfanty określił jednoznacznie jako "antydemokratyczny", co jeszcze bardziej zaogniło jego konflikt z obozem Piłsudskiego. Chcę jednak podkreślić, że w latach 1918-22 nie było pomiędzy nimi większej różnicy zdań w kwestii kształtowania się zachodniej dzielnicy Polski. Wprawdzie Piłsudskiemu zarzucano, że "odpuścił Niemcom Śląsk i Wielkopolskę", ale przeczą temu aktywne działania rządu polskiego. Po 1922 r. część środowisk powstańczych zdecydowała się poprzeć obóz piłsudczyków, choć przez lata wspierali Korfantego. Człowiekiem Piłsudskiego i wrogiem Korfantego był m.in. powstaniec i późniejszy wojewoda śląski Michał Grażyński.
PAP: Czy Korfanty mógł zostać premierem Rzeczypospolitej?
Dr M. Węcki: Miał szansę stać się najważniejszym polskim politykiem. W 1922 r. mimo poparcia Sejmu jego nominację na premiera zablokował Piłsudski, który stwierdził: "albo ja, albo on". Z autorytetem marszałka nikt nie ośmielił się polemizować i Korfanty przegrał. Porażki na tym polu nie zmienił fakt, że w 1923 r. Korfanty piastował urząd wicepremiera w rządzie Wincentego Witosa. Już po kilku tygodniach gabinet ten jednak upadł.
Korfanty nie odniósł sukcesu w walce na szczytach władzy, ale kierowany przez niego Blok Narodowy zwyciężył w 1922 r. wyborach do Sejmu Śląskiego. Tu zaszkodziło mu wizerunkowo wspomniane już zbliżenie do kręgów biznesu. Jako przywódca polskiej, głównie robotniczej, ludności na Śląsku stracił wiele w nowym wcieleniu "kapitalisty" i "burżuja", co w warunkach ogólnego kryzysu przyjęto negatywnie zarówno w Warszawie, jak i w Katowicach. Coraz większą rolę odgrywał Grażyński, mianowany - po przewrocie majowym - wojewodą śląskim. Jako były powstaniec i oficer wywiadu WP był on w czasie trzeciego Powstania Śląskiego zwolennikiem eskalacji walki zbrojnej o Górny Śląsk. Uważał, że należy zająć cały region i nie ograniczać się wyłącznie do "demonstracji zbrojnej" i działań dyplomatycznych. Zarzucał Korfantemu polityczny koniunkturalizm, który rzekomo uniemożliwił zajęcie przez powstańców całego Górnego Śląska.
U schyłku kariery politycznej Korfanty - człowiek czynu i walki politycznej - przeżył wiele niepowodzeń. Zwolennicy marszałka traktowali go bezpardonowo: trafił do celi w twierdzy w Brześciu (1930), jednak ostatecznie nie był sądzony podczas tzw. procesu brzeskiego. Piłsudczycy próbowali ograniczyć jego wpływy, ale przez cały czas pozostawał posłem do Sejmu Śląskiego kolejnych kadencji. W 1935 r. zagrożony kolejnym aresztowaniem udał się na emigrację do Czechosłowacji, gdzie aktywnie uczestniczył w działaniach opozycyjnych wobec sanacji. W 1939 r., kilka miesięcy przed niemiecką agresją na Polskę, wrócił do kraju i ponownie został aresztowany. Wypuszczony z więzienia z powodu złego stanu zdrowia zmarł tuż przed wybuchem wojny.(PAP)
Rozmawiał Maciej Replewicz
mr/ pat/