Z katedry w Łowiczu w święto Bożego Ciała wyrusza procesja, która jest nie tylko przeżyciem religijnym, ale wyrazem przywiązania do ponad stuletniej tradycji. Wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego wydarzenie to dla wielu Księżaków najważniejszy dzień w roku.
Księstwo łowickie od dawna istnieje już tylko w podręcznikach do historii, ale jego współcześni mieszkańcy wciąż utożsamiają się z kulturą materialną swoich przodków Księżaków, której wyrazem jest bogato zdobiony, kolorowy strój. Od ponad 100 lat tradycja nakazuje, aby zakładać go na procesję Bożego Ciała wyruszającą z katedry w Łowiczu. I dzięki tej tradycji w 2014 r. obrzęd wpisano na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.
"Ja jestem zakochana w naszych strojach. I wcale nie jest tak, że to tradycja tylko dla starszych osób, bo marzą o nich już małe dzieci. Pamiętam, jak mój syn był mały, nie miał jeszcze skompletowanego stroju, na procesję dostał tylko kapelusz - ale z jaką dumą on go nosił" - powiedziała PAP Jadwiga Wróbel ze Stowarzyszenia Dla Naszej Wsi w Wiciu - miejscowości położonej 10 km od Łowicza.
Jak zdradziła pani Jadwiga, kobiecy strój księżacki waży aż 18 kg. Założenie go wcale nie jest taką prostą sprawą, nie mówiąc już o noszeniu, bo tkane z czystej wełny pasiaste spódnice mają specyficzne właściwości.
"Kiecki są przechowywane na specjalnych +manekinach+ ze słomy. Stoją na tym przez cały rok, dzięki czemu mówi się potem, że to kiecka +dynto+, dlatego że ona stoi, nie jest oklapnięta, jak ta, co dopiero w tańcu się kołuje. Na tej kiecce +dyntej+ nawet się nie usiądzie, tak jest sztywna, ten materiał nawet się nie zegnie" - wyjaśniła.
Każdy element stroju może mieć ukryte znaczenie, np. poszczególne wsie mają swoje charakterystyczne barwy i układ pasków na tkaninach, z których powstają kiecki i portki.
"Potrafię rozpoznać, czy strój pochodzi z gminy Kocierzew, Domaniewice czy Złaków. Chociaż właściwie te tradycyjne kolory należałoby przypisać raczej do parafii niż gmin, bo to bardzo długa tradycja" - dodała pani Jadwiga.
Dla stroju księżanek charakterystyczne są także bogate hafty, przede wszystkim kwiaty, ozdabiające białe koszule i gorsety z aksamitu. Uwagę zwracają okazałe róże - im większe i liczniejsze, tym bardziej świadczące o zamożności właścicielki. Róże pojawiają się na koszulach świątecznych oraz na stroju weselnym.
"Oprócz róż były też inne kwiaty, bo kiedyś w takich strojach chodzono nie tylko z okazji Bożego Ciała. W czasie Wielkiego Postu były np. ciemniejsze bratki" - wyjaśnia Teresa Jabłońska. Jej zdaniem ciężki strój jest całkiem wygodny. "Nie może być żadnych sztuczności, wszystko to jest z naturalnych materiałów, więc wcale nie jest tak gorąco" - przekonuje.
Zakup księżackiego stroju nie jest prostą sprawą. Już sama cena - od ok. 2 tys. w przypadku ubioru męskiego - po ok. 3 tys. za wersję damską - robi wrażenie. Jej wysokość zależy od tego, jak bogato zdobione mają być poszczególne elementy. Wiele z tych ubiorów przechodzi w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Twórczynie regionalnych strojów mają teraz duże zmartwienie, bo w ubiegłym roku zakończył działalność jedyny w okolicy Łowicza rękodzielnik, który tkał pasiaki.
"Ten pan sprzedaje teraz swoje krosna. Miejmy nadzieję, że kupi je ktoś, kto będzie kultywował tę tradycję. To ogromna szkoda. Teraz jedyny sposób to szukać starych, trochę zniszczonych pasiaków i sobie je przerabiać" - mówi Jadwiga Wróbel.
Jak pisze etnograf Elżbieta Miszczyńska na stronie turystycznylowicz.eu, na przestrzeni dziesięcioleci stroje księżackie zmieniały się, np. na przełomie XIX i XX w. dominowała w nich barwa pomarańczowa, a pół wieku wcześniej wykonane były z tkanin samodziałowych w kolorze czerwonym, przetykanych wąskimi paskami czarnymi i białymi.
Co roku na procesji można zobaczyć co najmniej 100 osób w tradycyjnych książackich strojach - od kilkulatków po seniorów. Ten niezwykły widok przyciąga turystów z całego świata. Miszczyńska wspomina relację z łowickich obchodów Bożego Ciała zamieszczoną w 1933 r. w czasopiśmie National Geographic; w ubiorach uczestników święta można było zobaczyć wówczas wszystkie kolory tęczy, a w dekoracji kobiecych i męskich koszul – "bielonek" - królował ręczny haft krzyżykowy o motywach kwiatowych.
W Miejskiej Bibliotece im. Andrzeja Kazimierza Cebrowskiego w Łowiczu otwarto właśnie wystawę "Łowickie Boże Ciało w prasie II RP z kolekcji Zdzisława Kryściaka", na której można zapoznać się ze wspomnianym numerem National Geographic oraz innymi wydawnictwami z lat 20. i 30. XX wieku z artykułami, relacjami oraz fotografiami prezentującymi obrzęd. Wynika z nich, że procesje księżackie słynęły w kraju i poza jego granicami już w okresie międzywojennym. Zdzisław Kryściak, który zgromadził materiały, jest historykiem, regionalistą, przewodnikiem PTTK i autorem publikacji o Łowiczu i regionie.
Warto wspomnieć, że łowicka procesja od lat odbywa się według tego samego scenariusza - na ulice miasta wyrusza po mszy świętej sprawowanej w bazylice katedralnej o godz. 10.30. Obchodzi cztery ołtarze - każdy z nich przygotowany przez inną grupę mieszkańców Łowicza i okolicznych wsi. Procesji przewodniczą biskupi łowiccy lub zaproszeni duchowni, niosąc monstrancję w kształcie pelikana będącego herbem Łowicza.
Tradycją stało się też, że tego dnia do bazyliki Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i Świętego Mikołaja ściąga mnóstwo wiernych z innych miejscowości, a także gromady turystów z różnych krajów, dla których zdjęcie z wystrojonymi księżankami to pożądana pamiątka.
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa - zwyczajowo nazywana Bożym Ciałem - to jedno z głównych i najbardziej uroczystych świąt obchodzonych przez Kościół katolicki. Zostało ustanowione w 1264 roku przez papieża Urbana IV.(PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ ann/