W środę odbył się w Warszawie przedpremierowy pokaz filmu „HerSons” Hanny Berehovej zrealizowanego na podstawie świadectw gromadzonych przez Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich im. Rafała Lemkina. Po seansie odbyła się debata „Ludzie, których nie ma”.
23 sierpnia - w Europejskim Dniu Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu oraz obchodzonym przez Ukraińców Dniu Flagi, Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego zorganizował w Warszawie przedpremierowy pokaz filmu dokumentalnego "HerSons" zrealizowanego przez Hannę Berehovą na podstawie świadectw gromadzonych przez Centrum Dokumentowania Zbrodni Rosyjskich im. Rafała Lemkina. Po pokazie odbyła się debata "Ludzie, których nie ma". Berehova poinformowała, że chce zrealizować jeszcze trzy części filmu dokumentalnego o rosyjskich zbrodniach na Ukrainie.
"Na filmie widzieliśmy ewidentne zbrodnie wojenne. Wiem, że nikogo to nie usatysfakcjonuje, ale dobrze, że w ogóle Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji za zbrodnie wojenne popełnione na terenie Ukrainy. To wcale nie było pewne, że uda się taki nakaz wystawić, bo ani Rosja ani Ukraina nie przyjęły statutu MTK. Jeszcze rok temu trudno było przewidzieć, że nakaz zostanie wydany" - powiedziała doktor nauk prawnych specjalizująca się w prawie międzynarodowym publicznym, dr Elżbieta Mikos-Skuza.
"Choć nie mam dobrego zdania o tej organizacji, rodziny porwanych powinny skierować listę uwięzionych do Miedzynarodowego Czerwonego Krzyża. Powinni zasypać go prośbami o pomoc" - oceniła dyrektorka Biełsat TV, wiceprezeska Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Agnieszka Romaszewska-Guzy. Podkreśliła, że nie liczy na refleksję u zwykłych Rosjan. "To społeczeństwo zawsze było bezpodmiotowe. Kiedyś stanowili własność cara, a dziś bezwolnie wykonują rozkazy Putina" - dodała.
"Zbrodnie popełniane przez Rosjan na okupowanych ziemiach Ukrainy to continuum zbrodni z czasów carskich i komunistycznych. Od co najmniej czterech stuleci Rosja stosuje te same metody - porywanie cywilów, więzienie ich jako zakładników, mordowanie osób zatrzymanych, przymus, presja psychiczna i tortury" - powiedział historyk i publicysta, ekspert ds. Europy Wschodniej, wicedyrektor Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego dr Łukasz Adamski.
"Zbrodnie popełniane przez Rosjan na okupowanych ziemiach Ukrainy to continuum zbrodni z czasów carskich i komunistycznych. Od co najmniej czterech stuleci Rosja stosuje te same metody - porywanie cywilów, więzienie ich jako zakładników, mordowanie osób zatrzymanych, przymus, presja psychiczna i tortury" - powiedział historyk i publicysta, ekspert ds. Europy Wschodniej, wicedyrektor Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego dr Łukasz Adamski.
"Trudno oszacować, ilu obywateli Ukrainy jest więzionych przez Rosjan. Nawet same rodziny porwanych nie wiedzą, czy ich bliscy żyją. Mówi się, że liczba porwanych dzieci to ponad 50 tys., a może nawet być ich dwa razy więcej więcej" - powiedział b.korespondent zagraniczny Polskiego Radia specjalizujący się w tematyce wschodniej, Maciej Jastrzębski.
"W ciągu trwającej ponad półtora roku wojny na Ukrainie co najmniej 50 tys. obywateli Ukrainy - żołnierzy, cywilów, mężczyzn i kobiet straciło co najmniej jedną kończynę. To tyle, ile liczy miasto Sopot. To trauma dla pokrzywdzonych, ale także dla ich rodzin" - wskazała autorka książki "Człowiek to człowiek, a śmierć to śmierć: reportaże z Ukrainy", reporterka "Wiadomości" TVP, Maria Stepan.
Film "HerSons" Hanny Berehovej ukazuje losy czterech cywilów - ukraińskich mieszkańców Chersonia, porwanych i wywiezionych na Krym, a następnie osadzonych w moskiewskim więzieniu Lefortowo.
Zatrzymani byli przez Rosjan bici i poddawani torturom m.in. za pomocą prądu elektrycznego. Ich bliscy nie mają z nimi kontaktu. Tylko jednej z rodzin udało się poprzez rosyjskiego prawnika otrzymywać informacje o aresztowanym. Aresztowani nie są jeńcami wojennymi, lecz cywilami i nie ma ich na listach do wymiany. Zgodnie z międzynarodowymi konwencjami Rosjanie powinni byli ich natychmiast zwrócić, ale zamiast tego porwali do Moskwy i sądzą pod sfabrykowanymi zarzutami, głównie "terroryzmu".
Dokument "HerSons" ujawnia mechanizmy łamania praw człowieka przez Federację Rosyjską: od nieuzasadnionego zatrzymania po fizyczne wyniszczenie. Narracja filmu jest oparta na świadectwach zebranych przez Centrum Lemkina.
Wkrótce po wybuchu wojny na Ukrainie 24 lutego 2022 r. Instytut Pileckiego podjął działania służące dokumentowaniu rosyjskich zbrodni. Powołane w tym celu Centrum im. Rafała Lemkina gromadzi relacje naocznych świadków rosyjskich zbrodni wojennych, które mają miejsce na terenie Ukrainy - deportacje, tortury, mordowanie ludności cywilnej, porywanie dzieci, dewastacja dóbr kultury oraz niszczenie zbiorowej pamięci. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ pat/