Nie tylko 11 listopada musimy uczyć się akceptowania odmienności w poglądach, w stylu uprawiania polityki, sposobie zachowywania się, jednocześnie nie możemy zmarnować potrzeby działania na rzecz wspólnoty - uważa prezydent Bronisław Komorowski. "Dziś zjawisko dzielenia społeczeństwa zgodnie z interesami i potrzebami partii politycznych jest zjawiskiem stale występującym w demokracji. To jest jakby wpisane w demokrację, wpisane w działalność partyjną" - powiedział prezydent w poniedziałek rano w radiowej Jedynce.
Jednocześnie, jak dodał, "są potrzebne działania idące w drugą stronę - budowanie wspólnoty ponad podziałami partyjnymi". "Stąd moje usiłowania, moje działania. Mam nadzieję, że będą jakieś efekty zszywania tego, co prują partie. Prują po szwach różnic ideowych, różnic programowych, różnic w emocjach odczuwanych przez wspierających te partie wyborców" - podkreślił prezydent pytany o swoją wcześniejszą wypowiedź, w której mówił, że stara się "zszywać to co inni prują".
"Każdy ma prawo obchodzić rocznicę niepodległości, jak mu w sercu gra. Ja proponuję, by robić to razem. Będę się cieszył z każdej osoby, która mając nieco inne poglądy niż ja, ale chce w tym momencie zaznaczyć przynależność do wspólnoty narodowej obejmującej i narodowców, i socjalistów, i liberałów i etatystów, wszystkich, którzy w Polsce funkcjonują” - powiedział Bronisław Komorowski.
W niedzielę Komorowski powiedział dziennikarzom w Wierzchosławicach, że Święto Niepodległości w jego przekonaniu powinno "w stopniu maksymalnie możliwym łączyć ponad normalnymi w demokracji podziałami i konfliktami". "Potrzebny jest proces demokratyczny, gdzie ludzie się dzielą wedle jakichś sympatii, antypatii politycznych, wedle poglądów, ale i są potrzebne chwile, kiedy buduje się wspólnotę narodową, bez której nie ma egzystencji, nie ma przyszłości. Staram się więc na miarę moich możliwości zszywać to, co inni prują" - podkreślił prezydent.
Komorowski w radiowej Jedynce dodał, że nie tylko 11 listopada musimy uczyć się akceptowania odmienności w poglądach, odmienności w stylu uprawiania polityki, sposobie zachowywania się. "Jednocześnie nie można odpuścić, nie można zmarnować potrzeby działania na rzecz wspólnoty (...) szanowania ludzi o różnych poglądach, różnych sympatiach i antypatiach" - zaznaczył.
Prezydent w dniu Święta Niepodległości nawiązał do zaplanowanych z tej okazji demonstracji. Jego zdaniem wielość manifestacji nie jest zła, jeśli nie dochodzi do awantur, do konfrontacji na ulicach.Podkreślił, że dziś niepodległość wymaga nie tylko szacunku, ale przede wszystkim mądrego zagospodarowania, bo wolność nie jest dana raz na zawsze. "Jak coś jest dane, to się tego nie szanuje, a jak jest wywalczone, szanować się powinno i powinno się umacniać. Dzisiaj niepodległość wymaga szacunku, ale przede wszystkim mądrego zagospodarowania tej wolności; mądrego i odważnego jej umacniania, zabezpieczania, a to można zrobić tylko ciężką pracą" - zaznaczył.
W poniedziałek w całym kraju obchodzone będzie Święto Niepodległości. Oficjalne uroczystości w Warszawie rozpoczną się rano od mszy za ojczyznę z udziałem prezydenta. W południe odbędzie się uroczysta odprawa wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza. W uroczystości wezmą udział przedstawiciele najwyższych polskich władz. Po zakończeniu uroczystości z pl. Piłsudskiego Traktem Królewskim przejdzie marsz "Razem dla Niepodległej", który ma uhonorować pamięć zasłużonych dla niepodległości, w tym powstańców styczniowych. Środowiska narodowe uczczą święto 11 listopada m.in. "Marszem Niepodległości".(PAP)
mow/ par/