03.06.2009 Warszawa (PAP) - O wyciągnięcie wniosków z historii i uzgodnienie wartości, na których oprze się Europa i świat - apelował w środę w Sejmie b.
03.06.2009 Warszawa (PAP) - O wyciągnięcie wniosków z historii i uzgodnienie wartości, na których oprze się Europa i świat - apelował w środę w Sejmie b. prezydent Lech Wałęsa w wystąpieniu podczas uroczystego posiedzenia posłów i senatorów z okazji 20. rocznicy wyborów z 1989 roku.
Według niego, takie wartości pozwolą utrzymać jedność europejską, mądrość europejską, solidarność i sprawiedliwość.
"A jeśli nie, to będziemy - to już zaczęło się dziać - lekko cofać się do nacjonalizmów, do zamykania się, do walki z mniejszościami. Albo ucieknijmy do przodu, albo cofamy się" - mówił Wałęsa.
Jak podkreślił, wartości, o których mówił papież Jan Paweł II, zjednoczyły naród w walce z komunizmem.
Podkreślił rolę jego nauczania o "człowieku sumienia" w budowie "Solidarności" i walce z komunizmem. "Po wojnie zamontowano nam system komunistyczny, nigdy tego nie zaakceptowaliśmy, zawsze trwała tu jakaś walka" - mówił.
Opisując tę walkę wspomniał nazwiska m.in. majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", Lechosława Goździka, Adama Michnika, Jacka Kuronia, Karola Modzelewskiego. Mówił też o walce robotników, których - jak przypomniał - władza PRL nazywała "warchołami".
Lech Wałęsa zaznaczył, że "wielcy tego świata" ostrzegali go wtedy, że Polacy nie mają żadnych szans wygrać z komunizmem.
"Kiedy chcemy teraz budować szczęśliwość w Polsce, Europie i świecie, wróćmy do tego momentu. Gdzie jest ten błąd, dlaczego tak myśleliśmy?" - pytał. Według niego, liczono wówczas rakiety, żołnierzy, a zapomniano o "wartościach, o duchu, o Panu Bogu".
A to wtedy - jak zauważył - Polak, którego naród sobie wymodlili - został papieżem i "pozwolił Polakom się policzyć, pozwolił pomyśleć nad sobą, uruchomił wartości". Jego zdaniem, to te wartości pozwoliły społeczeństwu działać i odnieść sukces.
W rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów do Sejmu Lech Wałęsa powiedział, że z daty 4 czerwca powinniśmy się cieszyć. "Nauczmy się cieszyć i zaprośmy do cieszenia się społeczeństwo" - wzywał.
Wałęsa zastrzegł jednak, że po zastanawieniu, który moment należałoby bardzo czcić, uznaje, że jest to jednak rok 1980 i podpisanie Porozumień Sierpniowych.
Jak mówił, to wtedy naród powiedział do władzy: "nie jesteście naszymi reprezentantami, nie chcemy was". "To jest rzeczywiście zwycięstwo, wszystko inne jest pochodne. Dlatego możemy się umówić, bo ładny obrazek, możemy się umówić, bo demokracja albo fragment demokracji, możemy to uznać, ja tu nie upieram się" - mówił.
Czy wyciągnęliśmy wnioski z naszego zwycięstwa? - pytał Wałęsa. Jak powiedział, jeżdżąc po świecie dochodzi do wniosku, że "chyba jeszcze tym razem nie, że chyba czeka nas jeszcze jedna nauczka".
"Musimy w tym pokoleniu - to jest oczekiwanie całego świata - znaleźć poprawki, tu nie trzeba dużo poprawek, ale poprawki, które będą pasowały na jedność europejską, na globalizację" - powiedział. Dodał, że stoją przed nami pytania o ekonomię, wolność, demokrację.
B. prezydent zadeklarował, że opowiada się za Traktatem Lizbońskim. Nawiązał też do swoich kontaktów z partią Libertas. Jak powiedział, nikt nie zabroni mu "spotykania się z przeciwnikami".
"Kochani, otóż jak był faszyzm, jak był komunizm i inne podziały, trzeba było uważać, z kim się tańczy, z kim się robi zdjęcia. A jeśli wy chcecie budować jedność, to ja was bardzo przepraszam, to szczególnie z przeciwnikami trzeba rozmawiać (...) Ktoś to musi zacząć robić i ja to będę robił" - oświadczył b. prezydent.
"Trzeba nie spychać na ulice, nie pałować, trzeba do stołu zaprosić i powiedzieć: powiedz bracie, co masz do powiedzenia, a ja ci powiem, co ja mam do powiedzenia" - dodał.
"Jeszcze raz powtarzam, mam rację ja, a nie wy" - powiedział Lech Wałęsa.
W uroczystości uczestniczyli też m.in. przedstawiciele 24 europejskich parlamentów i szef Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering.(PAP)
ann/ mok/ par/ mag/