Niemiecki dziennik "Die Welt" w opublikowanym w sobotę komentarzu bierze w obronę ministra finansów Wolfganga Schaeublego, który krytykowany jest za porównanie rosyjskiej aneksji Krymu do zajęcia przez Hitlera w 1938 roku Sudetów w Czechosłowacji.
"Die Welt" podkreśla, że nawet kanclerz Angela Merkel odcięła się od słów Schaeublego, zaś Rosjanie oraz niemiecka lewica domagają się od ministra przeprosin. "Powstało wrażenie, że to nie Putin zachował się niezgodnie z zasadami, ponieważ nieprowokowany rozbił na kawałki suwerenny kraj, lecz Schaeuble, który dokonał być może chybionego porównania" - dziwi się autor komentarza.
"Holokaust spowodował, że Hitler stał się "symbolem zła"" - czytamy w "Die Welt". Gdyby jednak Hitler po zwycięstwie nad Francją (1940 r.) zginął w zamachu, byłby zapewne do dziś uważany za jednego z największych mężów stanu w historii Niemiec - pisze komentator, dodając, że Niemcy uznali rozczłonkowanie Czechosłowacji za duży sukces Hitlera.
"Holokaust spowodował, że Hitler stał się "symbolem zła"" - czytamy w "Die Welt". Gdyby jednak Hitler po zwycięstwie nad Francją (1940 r.) zginął w zamachu, byłby zapewne do dziś uważany za jednego z największych mężów stanu w historii Niemiec - pisze komentator, dodając, że Niemcy uznali rozczłonkowanie Czechosłowacji za duży sukces Hitlera.
"Wielka Brytania i Francja, które ze strachu i z nieczystym sumieniem uznały w umowie monachijskiej rabunek dokonany przez Hitlera, zniszczyły ustalony w Wersalu porządek europejski. Od tamtego czasu naga siła decydowała o przebiegu granic w Europie" - pisze komentator.
Jak podkreśla "Die Welt", właśnie przed takim rozwojem wypadków ostrzega Schaeuble. Z aneksji Sudetów przez Hitlera można wysnuć jeden wniosek - "polityka łagodzenia nie funkcjonuje". Hitler zajął wkrótce resztę Czechosłowacji, a następnie Niemcy i Rosja podzieliły między siebie Polskę - przypomina autor komentarza.
"Putin nie jest Hitlerem" - zauważa komentator, pytając: "Czy ma to jednak oznaczać, że wnioski z lekcji w Monachium straciły na aktualności?" "Czy mamy pogodzić się z rabunkiem Krymu i mieć nadzieję, że zapowiedź Putina odbudowania rosyjskiego imperium w formie euroazjatyckiej strefy wpływów jest tylko blefem?" - pyta komentator i zaznacza - "Schaeuble uważa, że nie".
Zdaniem "Die Welt" Schaeuble może się mylić. "Być może wyciąga z historii nieprawidłowe wnioski. Czy jednak mamy dlatego zakazać dyskusji na ten temat?" - pisze komentator. "Tak, niektórzy chcą tego; należy do nich Putin oraz jego apologeci w Niemczech. Lecz właśnie w Niemczech nie powinno się unikać takich pytań" - konkluduje komentator "Die Welt".
Podczas spotkania z uczniami jednej z berlińskich szkół w poniedziałek Schaeuble mówił o niebezpieczeństwie rozpadu struktur państwowych na Ukrainie, co mogłoby posłużyć Rosji za pretekst do interwencji. Powiedział następnie: "To wszystko znamy z historii. Takimi metodami Hitler zajął Kraj Sudecki i wiele innych (terytoriów)". Moskwa uznała słowa niemieckiego polityka za prowokację. Schaeuble zapewnia, że nie porównywał Putina do Hitlera. Zarzucił mediom, że skróciły w niedopuszczalny sposób jego wypowiedź, wypaczając jej sens.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ lm/ mhr/