Światowa premiera drugiej części filmu „Diuna” odbyła się w styczniu, sześć tygodni przed oficjalną premierą w ubiegłym tygodniu; film został pokazany na specjalne życzenie umierającego fana w domu opieki paliatywnej w Quebeku – podały w poniedziałek kanadyjskie media.
W Saguenay w północnym Quebeku znajduje się dom opieki paliatywnej, przebywał tam pacjent, który w styczniu br. powiedział swojej opiekunce, że zanim umrze, chciałby zobaczyć drugą część „Diuny” w reżyserii Denisa Villeneuve.
Opiekunka, Josee Gagnon, nie wiedziała, co zrobić i w końcu zamieściła wpis w mediach społecznościowych. Po krótkim czasie odezwał się do niej pochodzący z Quebeku reżyser, Sebastien Pilote, i pomógł Gagnon w skontaktowaniu się z ekipą Villeneuve'a. Kanadyjski reżyser „Diuny” i jego żona, Tanya, która jest producentką, zaproponowali najpierw zorganizowanie przelotu pacjenta do Los Angeles. Gagnon powiedziała w wywiadzie dla francuskojęzycznego publicznego nadawcy Radio-Canada, że wytłumaczyła wówczas, iż mężczyzna może umrzeć w każdej chwili i nie można go przewieźć.
Wówczas ekipa „Diuny” zorganizowała przylot asystentki Villeneuve'a, która przywiozła laptopa z filmem – relacjonowała telewizja Global News. Pracownicy domu opieki w Saguenay musieli podpisać zobowiązanie do zachowania tajemnicy. Pacjent zaś mógł wybrać osobę, z którą chciałby obejrzeć film i po pozostawieniu telefonów poza pokojem pacjenta film został pokazany.
Mężczyzna, który był już bardzo słaby, nie dał rady obejrzeć całego trzygodzinnego filmu, zasnął przed końcem. Zmarł kilka dni później.
Gagnon, zobowiązana do zachowania tajemnicy do światowej premiery „Diuny”, dopiero w miniony piątek zamieściła wpis o tym w mediach społecznościowych, dziękując wszystkim, którzy pomogli w zrealizowaniu ostatniego życzenia pacjenta.(PAP)
Z Toronto Anna Lach
lach/ kar/