Urząd celny w Grodnie zarekwirował ponad 70 paczek z pomocą dla kombatantów Armii Krajowej na Białorusi – powiedział PAP we wtorek konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz.
Konsul dodał, że nie wiadomo, czy nie zostanie wszczęte dochodzenie przeciwko szefowej Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weronice Sebastianowicz.
„Miesiąc temu urząd celny zabrał paczki, które były przeznaczone dla żołnierzy Armii Krajowej, z domu pani Weroniki Sebastianowicz. Celnicy przyjechali do niej, stwierdzili, że są paczki, które nie zostały oclone, i zabrali je” – powiedział Chodkiewicz.
Celnicy byli jeszcze u Sebastianowicz, kiedy Chodkiewicz w towarzystwie innego polskiego konsula przyjechał tam, zawiadomiony przez kierowcę, który wiózł pomoc od polskiego Stowarzyszenia Odra-Niemen.
„Niestety, argument, że jest to pomoc dla kombatantów, nie uzyskał żadnego uznania. Również moja interwencja kilka dni potem u szefa urzędu celnego (gen. Wasila Dziemiancieja) nie przyniosła skutku. Celnicy stwierdzili, że paczek nie zwrócą, a przeciwko pani Weronice może będzie przeprowadzone dochodzenie w sprawie niezgłoszenia otrzymania pomocy” – powiedział konsul.
Chodkiewicz dodał, że wcześniej nie było trudności z dostarczaniem pomocy, a w szczególności nie miała ich osoba obdarowana. Powiedział, że zarekwirowane paczki zawierały typową pomoc żywnościową: cukier, mąkę, czekoladę, olej itp.
„Nie sądzę, żeby paczki udało się odzyskać, ponieważ usłyszałem dość zabawną argumentację, że żywność w nich jest przeterminowana, co nie jest prawdą. Natomiast trudno powiedzieć, czy urząd celny złoży jakąś skargę do sądu na panią Weronikę. Ona w ubiegłym tygodniu była w urzędzie celnym, złożyła zeznanie, powiedziała, że paczki otrzymała od konsulatu, że jest to pomoc charytatywna. Nie wiem, jak to potraktują” – oświadczył konsul.
Konsul powiedział, że na razie nie wie, co będzie z dalszą pomocą dla kombatantów. „Musimy się chwilkę zastanowić wszyscy, łącznie z panią Weroniką, która znalazła się w najtrudniejszej sytuacji, bo o ile gen. Dziemianciej powiedział, że urząd nie ma zastrzeżeń do konsulatu, to ma zastrzeżenia do pani Weroniki jako osoby, która tej pomocy nie zgłosiła. Poczekamy na wyjaśnienie tej sprawy i potem zdecydujemy, co dalej” – oznajmił Chodkiewicz.
Sebastianowicz wraz z szefem nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi Mieczysławem Jaśkiewiczem zostali skazani w czerwcu ub.r. na kary grzywny przez sąd w Szczuczynie w obwodzie grodzieńskim. Uznano ich za winnych złamania zasad przeprowadzania zgromadzeń masowych, gdyż nie uzyskali zgody władz na organizowaną przez siebie akcję.
Chodzi o wydarzenie z 12 maja 2013 r., kiedy to ZPB ustawił we wsi Raczkowszczyzna w obwodzie grodzieńskim krzyż upamiętniający ostatniego dowódcę AK połączonych sił Szczuczyn-Lida, Anatola Radziwonika ps. "Olech", który zginął w walkach z NKWD w 1949 roku. Na uroczystości było ponad 100 osób, w tym Sebastianowicz, kilku innych byłych żołnierzy AK oraz konsul Chodkiewicz.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ az/ ro/ mag/