Polonia w Budapeszcie wraz z przedstawicielami ambasady RP oraz lokalnymi władzami z Węgier i Polski uczciła w piątek ofiary zbrodni katyńskiej. Pomnik ofiar sowieckiej zbrodni stanął w Budapeszcie w 2011 r.
„Katyń stał się symbolem pamięci o wymordowanej polskiej inteligencji” – powiedział w swoim wystąpieniu ambasador RP w Budapeszcie Sebastian Kęciek. „Podczas II wojny światowej okupanci niemieccy i sowieccy dopuścili się nieludzkich zbrodni, chcąc ją zniszczyć. Choć po wojnie rozliczono zbrodnie niemieckie, to jednocześnie przez dekady Związek Radziecki kłamał na temat Katynia” – przypomniał dyplomata.
Piątkowe uroczystości odbyły się pod odsłoniętym w 2011 r. pomnikiem ofiar katyńskich, który nadał nazwę parkowi, gdzie został postawiony, w III dzielnicy Budapesztu (Obudzie). Jak przypomniał Kęciek, pomnik miał odsłonić w 2010 r. prezydent Lech Kaczyński, do czego nie doszło z powodu katastrofy pod Smoleńskiem w Rosji.
„Za pomnikiem posadzono dwa dęby, które mają symbolizować zamordowanych w Katyniu Węgrów: Aladara Emanuela Korompaya i Oszkara Rudolfa Kuehnela” – przypomniała w rozmowie z PAP Monika Molnar ze Stowarzyszenia Katolików Polskich.
Drzewa zostały posadzone w 2011 przez prezydentów Polski i Węgier, Bronisława Komorowskiego i Pala Schmitta. Budowa pomnika była wspierana przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa; tablica poświęcona sekretarzowi generalnemu Rady, Andrzejowi Przewoźnikowi, który zginął w Smoleńsku, znajduje się dziś w bezpośrednim sąsiedztwie pomnika.
Losy Korompaya (1890-1940) i jego rodziny zostały przypomniane w zeszłym roku na wystawie w Instytucie Polskim w Budapeszcie. Był on węgierskim oficerem Wojska Polskiego, który został zamordowany przez Sowietów w Charkowie w 1940 r. W 1917 r. poślubił Polkę Mieczysławę Grabas. Po zakończeniu I wojny światowej przeprowadził się do Polski i przyjął polskie obywatelstwo, biorąc udział w wojnie polsko-bolszewickiej.
W latach 30. rozpoczął pracę na Uniwersytecie Warszawskim jako lektor. Korompay tłumaczył polską literaturę na język węgierski, był też m.in. autorem pierwszego słownika polsko-węgierskiego.
W sierpniu 1939 r. przebywał ze studentami na Węgrzech, ale wrócił do Polski w związku z niebezpieczeństwem niemieckiego ataku i zgłosił się do wojska. Po wzięciu do niewoli przez Sowietów trafił do obozu w Starobielsku, a w kwietniu 1940 r. został zamordowany przez NKWD w Charkowie. Jego szczątków nigdy nie odnaleziono.
Tragiczne były również losy pozostałych członków rodziny Korompayów. Córka Marta zginęła pod niemieckimi bombami w czasie ataku na Warszawę we wrześniu 1939 r. Żona Emanuela, Mieczysława, oraz druga córka, Elżbieta, angażowały się w działalność Armii Krajowej jako łączniczki. Schwytana przez Niemców Elżbieta była katowana w siedzibie Gestapo w al. Szucha na oczach matki; zmarła po zażyciu trucizny, nikogo nie wydając.
„Dzieje rodziny Korompayów to egzemplifikacja bardzo skomplikowanych rozdziałów przyjaźni polsko-węgierskiej” – powiedziała PAP Joanna Urbańska, była dyrektor Instytutu Polskiego, która założyła ostatnio stowarzyszenie imienia Korompaya. Chce za jego pomocą rozwijać polsko-węgierską współpracę kulturalną.
W piątkowych uroczystościach w Budapeszcie wzięły udział lokalne władze Obudy, władze partnerskiego warszawskiego Bemowa, a także politycy opozycyjnych partii politycznych na Węgrzech. Jak dowiedziała się PAP, przedstawiciele rządzącej koalicji Fidesz-KDNP zorganizowali osobne uroczystości, choć w poprzednich latach uczestniczyli w nich razem z Polonią.
Do zbrodni katyńskiej, w wyniku której zamordowano ok. 22 tys. polskich obywateli, m.in. oficerów Wojska Polskiego, policjantów i osób cywilnych należących do elit II Rzeczypospolitej, doszło wiosną 1940 r. Z polecenia najwyższych władz Związku Sowieckiego, z Józefem Stalinem na czele, funkcjonariusze NKWD dokonali masowych zabójstw m.in. w Lesie Katyńskim, Kalininie (obecnie Twer) i Charkowie.
Zbrodnia wyszła na jaw 13 kwietnia 1943 r. Od 2008 r. 13 kwietnia jest Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ kar/