Tatarzy krymscy po wydanym przez rosyjskie władze Krymu zakazie demonstracji postanowili nie organizować w niedzielę, w 70. rocznicę ich masowej deportacji, obchodów w centrum Symferopola i ogłosili inny plan upamiętnienia rocznicy.
Tatarzy zamierzali m.in. zorganizować w Symferopolu wielki wiec dla upamiętnienia 70. rocznicy deportacji ich rodów na rozkaz Stalina.
Jak ogłosiła w sobotę w odpowiedzi na zakaz wydany przez premiera Krymu, Siergieja Aksjonowa, służba prasowa Medżlisu, parlament Tatarów krymskich postanowił, że w niedzielę, 17 maja, obchodów nazwanych "Zapal w swoim sercu znicz pamięci" nie będzie - podała agencja Interfax-Ukraina.
Medżlis ogłosił jednocześnie, że w poniedziałek rano odbędą się na Krymie uroczystości żałobne w osadach, wsiach i innych miejscach wyznaczonych przez lokalne rady Tatarów. Nieco później, około południa, odbędą się zgromadzenia żałobne w stolicach rejonów (powiatów) i innych miastach oraz miejscach związanych z tragedią wysiedlenia.
W samym Symferopolu, jak zapowiedział Medżlis, w sąsiedztwie meczetu odbędzie się "dua", czyli ogólnokrymskie zgromadzenie modlitewne dla uczczenia pamięci ponad 230 000 Tatarów deportowanych na rozkaz Stalina w 1944 roku pod zarzutem współpracy z nazistowskim okupantem.
Powołany przez rosyjskie władze Krymu komitet ds obchodów dla uczczenia pamięci ofiar deportacji Tatarów krymskich, który uznał za "niecelowe" organizowanie obchodów w centrum Symferopola, zaproponował społeczności tatarskiej, aby zebrała się w zamian przy symferopolskim cmentarzu muzułmańskim Abdał.
Rosyjskie władze Krymu ogłosiły "zakaz organizowania wszelkich masowych zgromadzeń na terytorium Republiki Krym do 6 czerwca 2014 roku". Uzasadniły go obawą przed "prowokacjami ze strony ekstremistów", którzy mieliby przedostać się z zewnątrz na terytorium półwyspu.
Z okazji 70. rocznicy deportacji na rozkaz Stalina krymskich Tatarów amerykański sekretarz stanu John Kerry potępił w piątek łamanie praw człowieka, jakim była ta decyzja przywódcy ZSRR.
Z każdym tygodniem "przedłużająca się okupacja Krymu i naruszanie praw człowieka (...) otwiera stare rany" - powiedział szef dyplomacji USA, który przypomniał tragedie Tatarów krymskich z 1944 roku i wyraził "solidarność wobec nowych zagrożeń, jakie zwisły nad ich społecznością".(PAP)
ik/ kar/