Poznański Teatr Muzyczny zaprezentuje w Berlinie spektakl „Irena” o historii Ireny Sendlerowej. Gościem honorowym tego wydarzenia będzie 82-letnia Elżbieta Ficowska, która jako kilkumiesięczne dziecko została uratowana z warszawskiego getta.
„Spektakl przygotowaliśmy na 80. rocznicę powstania w getcie warszawskim i pokazaliśmy go najpierw w Poznaniu, a później w przeddzień rocznicy powstania w Teatrze Polskim w Warszawie”, powiedział w rozmowie z PAP dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu Przemysław Kieliszewski.
"Irena" to historia Ireny Sendlerowej widziana „nie tylko oczami polskimi, ale również amerykańskimi. Przypomnijmy, że historię Ireny Sendlerowej odkryły na nowo, także dla nas w Polsce, nastolatki amerykańskie i ten spektakl napisali też częściowo Amerykanie”. Autorami libretta są Mary Skinner i Piotr Piwowarczyk. Piosenki do „Ireny” napisał Mark Campbell, nowojorski librecista i autor tekstów, którego opery otrzymały zarówno Nagrodę Pulitzera w dziedzinie muzyki, jak i Grammy. Muzykę skomponował Włodek Pawlik, laureat Grammy w kategorii jazzu. Reżyserem spektaklu jest Brian Kite.
„Mówimy raczej o dramacie muzycznym niż o musicalu, ale i tak mogłoby się wydawać, że ta forma nie przystaje do tematu. Tymczasem muzyka w sposób zupełnie niesamowity podbija emocje, oddziałuje na wrażenia widzów.”
Spektakl porusza dojmującą historię wojny i tego, co się działo w getcie warszawskim. „Mówimy raczej o dramacie muzycznym niż o musicalu, ale i tak mogłoby się wydawać, że ta forma nie przystaje do tematu. Tymczasem muzyka w sposób zupełnie niesamowity podbija emocje, oddziałuje na wrażenia widzów, którzy wychodzą poruszeni, wzruszeni i pełni także dobrych emocji” - zauważył Kieliszewski. „To przecież jest spektakl również o człowieczeństwie i o tym, że w tak trudnych warunkach młoda kobieta, jaką była 29-letnia wówczas Irena, potrafiła się wznieść ponad myślenie o swoim życiu. Ryzykując jego utratę, uratowała razem ze swoimi współpracownikami sześćset, a nawet, jak się szacuje, tysiąc dzieci z warszawskiego getta” - dodał.
Postać Ireny Sendlerowej „pięknie zagrała w naszym spektaklu Oksana Hamerska pochodzącą z Ukrainy. Kontekst wojny w Ukrainie jeszcze bardziej uwypukla potrzebę człowieczeństwa w wojennych czasach”.
Szef poznańskiego teatru podkreślił: „Otrzymaliśmy środki z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, żeby w Admiralspalast w Berlinie ten spektakl zrealizować. Miałem tam przyjemność 20 lat temu organizować bardzo podobny spektakl z Polskim Teatrem Tańca i Chórem Akademickim UAM z Poznania na 60-lecie powstania w getcie warszawskim. Tym razem będziemy w 81. rocznicę grać w samym sercu Berlina. To prestiżowy i ogromny teatr, który mieści ponad 1500 osób”.
„To dla nas bardzo ważne wydarzenie również ze względu na budowanie mostów polsko-niemieckich", powiedział PAP Kieliszewski. Dlatego też partnerem wydarzenia jest Niemiecki Instytut Spraw Polskich, Instytut Polski i oczywiście Ambasada RP w Berlinie. "Ale też zapraszamy wielu przedstawicieli organizacji polonijnych, jak również wszystkich współpracujących na gruncie polsko-niemieckiego pojednania i współpracy. Zapraszamy także przedstawicieli Kongresu Żydów w Niemczech”.
Ważne „dla tego spektaklu i dla tego, co ten spektakl dziś może oznaczać”, jest to, że gościem honorowym wydarzenia będzie 82-letnia dziś Elżbieta Ficowska, „która jako kilkumiesięczne dziecko, w skrzynce, uśpiona luminalem, została pod śmieciami wywieziona z getta”, podkreślił dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu. „Elżbieta Ficowska obiecała mi, że po spektaklu wystąpi, będziemy tłumaczyć jej przemówienie. Zrobiła to pięknie i w Poznaniu, i w Warszawie. To będzie spotkanie z żywą historią i ze świadkiem tej historii”.
Irena Sendlerowa ma w Niemczech trzy lub cztery szkoły swojego imienia. Jest bohaterką, która była przez wiele lat zapomniana. Nawet w Polsce do końca lat 90. pomijano z różnych powodów jej wyjątkową rolę. „Jak sama o sobie mówiła, była niewygodna”, zauważył Kieliszewski. „W różnych momentach polskiej historii jej praca była zapomniana i dezawuowana. Nawet my odkryliśmy ją na nowo, nie spodziewajmy się więc, że w Niemczech ona jest bardzo znana”.
„Chcemy, żeby ten spektakl o niej przypominał. Irena Sendlerowa była dwukrotnie nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla i była o włos od jej otrzymania. Należy się jej pamięć. Jest też wspaniałym wzorem do naśladowania. A takich postaci, które są autorytetami, które mogą być wzorami, zawsze potrzebujemy”, powiedział Kieliszewski.
Berlińska premiera spektaklu "Irena" odbędzie się 5 maja o godz. 17 w Admiralspalast w Berlinie.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ miś/