Przy pomniku ofiar niemieckiej zbrodni w zakopiańskich Kuźnicach upamiętniono w piątek 80. rocznicę rozstrzelania 20 Polaków - był to hitlerowski odwet za zabicie niemieckiego oficera przez Ukraińców z SS-Galizien.
Uroczystość odbyła się w wojskowej asyście Kompani Reprezentacyjnej Karpackiego Oddziału Straży Granicznej oraz pocztów sztandarowych policji, straży pożarnej oraz zakopiańskich instytucji i szkół. Przy pomniku odbył się także uroczysty Apel Pamięci.
Obecna podczas uroczystości była m.in. Stefania Hajdukiewicz, która była świadkiem tych wydarzeń. Jako dziewięciolatka idąc do szkoły widziała, jak niemiecki pluton egzekucyjny rozstrzelał 20 Polaków.
Niemcy kazali nam stać i patrzeć na egzekucję. Niemcy czwórkami brali więźniów z ciężarówki, kazali im klęczeć i strzelali z karabinów w tył głowy. W ten sposób zabili 20 osób, a ciała z powrotem wrzucili na ciężarówkę i wywieźli - wspominała Stefania Hajdukiewicz.
"Chodziłam wtedy do drugiej klasy szkoły podstawowej. Pamiętam jak w dniu mojej pierwszej komunii świętej na Polanie Kuźnickiej został zastrzelony Niemiec. Dwa dni później, jak szłam do szkoły, wszyscy zostali zatrzymani przy tym miejscu. Niemcy kazali nam stać i patrzeć na egzekucję. Niemcy czwórkami brali więźniów z ciężarówki, kazali im klęczeć i strzelali z karabinów w tył głowy. W ten sposób zabili 20 osób, a ciała z powrotem wrzucili na ciężarówkę i wywieźli" - wspominała Stefania Hajdukiewicz.
Starosta tatrzański Andrzej Skupień powiedział, że "bezbronni ludzie byli skazywani śmierć". "To jest coś najgorszego, co się mogło wydarzyć, dlatego tą pamięć musimy przekazywać na dalsze pokolenia" - mówił Skupień i dodał: “Wydawało nam się, że to już historia, której uczymy się w szkole, ale wydarzenia ostatnich lat pokazały, że to nie jest abstrakcja, dlatego też dobrze, że ta dzisiejsza uroczystość odbywa się w asyście wojskowej, bo to wojsko jest gwarantem naszego bezpieczeństwa" - powiedział starosta tatrzański.
Uroczystość zorganizowało Muzeum Tatrzańskie, które prowadzi Miejsce Pamięci Muzeum Palace – w tym miejscu podczas okupacji znajdowała się placówka gestapo wraz z więzieniem.
28 maja 1944 r. wczesnym rankiem z Kuźnic w kierunku centrum Zakopanego wyszła grupa umundurowanych esesmanów - dwóch w charakterystycznych furażerkach - byli to Ukraińcy służący w SS-Galizien. Towarzyszył im oficer niemiecki, który wówczas pełnił funkcję obserwatora w stacji meteorologicznej na Kasprowym Wierchu.
Jak opisywał historyk z Muzeum Tatrzańskiego i badacz czasów okupacji w Zakopanem Lesław Dall, między nimi doszło do zatargu i Ukraińcy zastrzelili Niemca, kiedy przechodzili przez Polanę Kuźnicką. W ramach odwetu Niemcy postanowili publicznie rozstrzelać 20 mieszkańców przedwojennego powiatu nowotarskiego, którzy najpierw byli więzieni w zakopiańskiej siedzibie gestapo. Przewieziono ich na Polanę Kuźnicką, w miejsce, gdzie zginął niemiecki oficer. Tam pluton publicznie dokonał egzekucji.
W 1964 r. obok krzyża stanął pomnik autorstwa Władysława Hasiora. Charakterystyczny granitowy monument, który mijają turyści w drodze do Kuźnic, nosi nazwę "Prometeusz rozstrzelany" nawiązującą do mitologicznej postaci, która cierpi za ludzkość. Inskrypcja na pomniku głosi: "Ofiarom zbrodni hitlerowskiej - społeczeństwo Zakopanego".
Po wojnie w miejscu egzekucji postawiono drewniany krzyż z napisem: "Tu zginęli Ci, którzy sięgnęli po zaszczytne miano obrońców Ojczyzny - 30 maja 1944 roku". W 1964 r. obok krzyża stanął pomnik autorstwa Władysława Hasiora. Charakterystyczny granitowy monument, który mijają turyści w drodze do Kuźnic, nosi nazwę "Prometeusz rozstrzelany" nawiązującą do mitologicznej postaci, która cierpi za ludzkość. Inskrypcja na pomniku głosi: "Ofiarom zbrodni hitlerowskiej - społeczeństwo Zakopanego".(PAP)
autor: Szymon Bafia
szb/ aszw/