Wystawę czasową „Emocje. Lwowska rzeźba rokokowa” prezentującą monumentalne figury autorstwa Johanna Georga Pinsla pochodzące z pierwotnego wyposażenia kościoła w Horodence na Ukrainie będzie można oglądać od piątku w Zamku Królewskim na Wawelu.
Jak przypomniał w czwartek dyrektor Zamku Andrzej Betlej, ekspozycja jest kontynuacją znaczącej współpracy z Lwowską Narodową Galerią Sztuki im. Borysa Woźnickiego, a także gestem wsparcia w obszarze kultury udzielonym ogarniętej wojną Ukrainie. W zeszłym roku w ramach tej współpracy na Wawelu pokazywano wystawę „Ekspresja. Lwowska rzeźba rokokowa" prezentującą XVIII-wieczne polichromowane i złocone dzieła sztuki Pinsla, pochodzące z kościoła w Hodowicy pod Lwowem.
Dyrektor podkreślił, że obecna wystawa to odpowiedź na rekordową frekwencję i jednoznacznie przychylny odbiór poprzedniej wystawy ze strony zarówno krytyków, jak i zwiedzających. „Ta wystawa jest odpowiedzą na to, co zgłaszają nasi widzowie, nasi goście – były +Ekspresje+, są +Emocje+, kto wie co będzie dalej” - mówił Betlej.
Prezentowane w dwóch wawelskich salach monumentalne, prawie trzymetrowe figury autorstwa Johanna Georga Pinsla – mistrza rokokowego stylu z lwowskiego kręgu, pochodzą z pierwotnego wyposażenia kościoła w Horodence, leżącego ok. 70 km od Stanisławowa. Figury świętych zostały w ostatniej chwili uratowane przed spaleniem, co chciały uczynić władze sowieckie.
Według niego prace Johanna Georga Pinsla to przykład najwspanialszych tworów XVIII-wiecznej rzeźby nie tylko z terenów dawnej wielonarodowej Rzeczypospolitej, ale i całej Europy. „Dzieł Jana Jerzego Pinsla, dzieł lwowskiej rzeźby rokokowej na ekspozycji nigdy dość” - podkreślił dyrektor muzeum.
Kuratorkami „Emocji” są Joanna Pałka – kuratorka zbiorów rzeźby ZKnW i dr Agata Dworzak – historyk sztuki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalistka z zakresu lwowskiej rzeźby rokokowej.
Jak wyjaśniła Joanna Pałka, prezentowane w dwóch wawelskich salach monumentalne, prawie trzymetrowe figury autorstwa Johanna Georga Pinsla – mistrza rokokowego stylu z lwowskiego kręgu, pochodzą z pierwotnego wyposażenia kościoła Misjonarzy pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Horodence, leżącego ok. 70 km od Stanisławowa. Figury świętych zostały w ostatniej chwili uratowane przed spaleniem, co chciały uczynić władze sowieckie.
W pierwszej z sal wyeksponowano wszystkie zachowane rzeźby z ołtarza głównego kościoła, czyli monumentalne figury przedstawiające najbliższą rodzinę Marii – św. Józefa, św. Annę, św. Elżbietę i św. Joachima. Postacie te otaczały obraz Marii, znajdujący się w ołtarzu głównym.
„Oprócz tych figur pokazujemy także dwie rzeźby aniołów ze zwieńczenia ołtarza: w tym jedna w formie destruktu, ale udało się po raz pierwszy połączyć głowę anioła przechowywaną na co dzień w muzeum we Lwowie, z korpusem, przechowywanym na co dzień w muzeum w Stanisławowie – to pierwszy pokaz tej rzeźby w całości” - wskazała kuratorka.
W drugiej sali można zobaczyć zaaranżowaną glorię ołtarzową z zachowanymi czterema puttami (uskrzydlona postać chłopca - PAP), główkami anielskimi i dwoma chmurkami. Wystawie towarzyszą archiwalne zdjęcia, pokazujące pierwotny wygląd rzeźb.
Jak wskazała Agata Dworzak, monumentalne figury były pierwotnie bez malatury, pobielone w technice chipolin. „Po uratowaniu z kościoła w Horodence zostały barbarzyńsko obdarte za pomocą szczotek drucianych z pierwotnych warstw wykończeniowych i misternie wykonanej polichromii chipolin. Te działania pozostawiły widoczne do dzisiaj ślady w powierzchni rzeźb” - zaznaczyła kuratorka.
Ponad 20 zabytków zostało wypożyczonych z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki im. Borysa Woźnickiego oraz Muzeum Sztuki Przykarpacia w Stanisławowie (Iwano-Frankowsku). W Zamku Królewskim na Wawelu można je oglądać do 15 września br.(PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/