Powstańcy zdobyli "Soldatenheim" przy Pl. Trzech Krzyży. W Pałacu Blanka ginie poeta i żołnierz AK Krzysztof Kamil Baczyński. Rosyjscy esesmani z RONA dokonują masakry Kolonii Staszica. W nocy 4/5 sierpnia cztery bombowce RAF dokonują pierwszego zrzutu broni i zaopatrzenia dla powstania.
Sztab Komendy Okręgu Warszawskiego AK przenosi się z hotelu "Victoria" do budynku PKO przy ul. Jasnej. Powstańcy przeprowadzają udany nocny atak na "Soldatenheim" w gimnazjum im. Królowej Jadwigi przy Placu Trzech Krzyży 1.
Przy Placu Narutowicza powstańcy zdobywają czołg, jednak nie użyto go bojowo. Esesmani z RONA nacierają na Kolonię Staszica, mordując cywilną ludność. Ci, którzy przeżyli masakrę, trafiają na tzw. "Zieleniak" na dawnym placu targowym przy Grójeckiej. Są tam przetrzymywani bez żywności i wody.
Nie udaje się powstańcze natarcie w rejonie ul. Odyńca i na posterunek żandarmerii przy Dworkowej. Już od pierwszego dnia powstania, w ramach odwetu rozstrzeliwują mieszkańców kamienic przy Puławskiej i w innych rejonach Mokotowa. Trwa masakra ludności w rejonie Al. Szucha, Bagateli, ul. Skolimowskiej.
Niemieckie czołgi nacierają wzdłuż Al. Jerozolimskich, przy Placu Zamkowym, na Wolskiej i Górczewskiej. Powstańcom udaje się utrzymać Dworzec Pocztowy.
Około godz. 16 od kuli niemieckiego snajpera w oknie Pałacu Blanka (Ratusza) ginie 23-letni poeta, starszy strzelec podchorąży AK "Krzyś" - Krzysztof Kamil Baczyński. Niespełna pięć miesięcy przed śmiercią pisał w "Elegii o chłopcu polskim": "I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc, i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut - zło. Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką. Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?".
W zbiorowej egzekucji w więzieniu mokotowskim dokonanej przez esesmanów z rezerwowego batalionu 3. Dywizji Pancernej SS "Totenkopf" SS-Obersturmführera Martina Patza, ginie m.in. wykładowca PW i projektant kolonii Żoliborz Oficerski, architekt Aleksander J. Bojemski. Po 36 latach sąd w Kolonii skaże Patza na karę zaledwie dziewięciu lat więzienia za zabicie ponad 600 osób.
Na Żoliborzu ginie jako ochotnik Obywatelskiej Straży Bezpieczeństwa przedwojenny dyrektor Departamentu Poczty w Dyrekcji Okręgowej Poczt i Telegrafów, mjr WP Antoni Owsionka, ps. "Kazimierz".
Wieczorem 4 sierpnia 1944 r., wbrew zakazowi brytyjskiego marszałka Johna C. Slessora, z lotniska RAF Campo Casale k. Brindisi (Włochy) startują trzy Liberatory i jeden Halifax z 1586 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia. Zrzucają łącznie 33 zasobniki i 29 paczek z bronią, amunicją, wyposażeniem i żywnością, choć Oddział VI (Specjalny) Sztabu Naczelnego Wodza zaplanował początkowo zrzut 135 zasobników i 126 paczek. To pierwsze alianckie zrzuty dla powstania. (PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ wj/ js/