Przyznanie prawa do odszkodowania i zadośćuczynienia opozycjonistom wcielonym do wojska w latach 1982-83 proponują senatorowie. W środę Senat debatował nad projektem ustawy w tej sprawie.
Senackie Komisje: Ustawodawcza, Obrony Narodowej oraz Praw Człowieka, Praworządności i Petycji przygotowały projekt nowelizacji ustawy z 1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego.
Senatorowie chcą do listy osób objętych przepisami tej ustawy dodać wszystkich tych, którzy "pełnili służbę wojskową, do której odbycia zostali obowiązani pod pozorem wykonania ciążącego na nich obowiązku obrony, za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, w szczególności w wojskowym obozie specjalnym".
W projekcie zapisano, że takim osobom przysługiwać będzie odszkodowanie od Skarbu Państwa za poniesioną szkodę i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Zgodnie z projektem roszczenia o odszkodowanie i zadośćuczynienie nie podlegałyby przedawnieniom.
Według autorów projektu przepisy mogą dotyczyć ok. 1600 działaczy zdelegalizowanej w stanie wojennym Solidarności. Osoby te odbywały przymusową służbę wojskową w kilku obozach, przeznaczonych specjalnie dla nich - w Chełmnie nad Wisłą, Czerwonym Borze k. Łomży, Trzebiatowie, Unieściu, Budowie, Dęblinie i Czarnym.
Komisje senackie wnioskowały o przyjęcie projektu bez poprawek. Podczas środowej debaty sprawozdawca komisji Bohdan Paszkowski (PiS) przypomniał, że projekt nowelizacji jest skutkiem petycji złożonej przez Stowarzyszenie Osób Internowanych "Chełminiacy 1982".
"W petycji w szczególności chodziło o osoby, które w roku 1982, w drugiej połowie, oraz na początku 1983 roku były wzywane do wojska albo w ramach szkolenia rezerwistów, w mniejszej części jako odbywanie zasadniczej służby wojskowej, a były do niej kwalifikowane na podstawie współpracy organów bezpieczeństwa cywilnych, czyli innymi słowy SB, oraz wojskowych, w tym zakresie odpowiednich służb. Były kwalifikowane na podstawie tego, że uznawano, że działają przeciwko porządkom stanu wojennego, że działają na rzecz praw człowieka, demokracji, niepodległości" - mówił Paszkowski.
Wiceminister sprawiedliwości Stanisław Chmielewski zauważył, że choć w projekcie niewątpliwie chodzi o naprawienie krzywd, to jego zdaniem zapisy są nieostre. Zwrócił też uwagę na to, że trudno jest oszacować koszty proponowanej regulacji.
Wiceminister obrony Maciej Jakubowski dodał zaś, że będą przypadki, kiedy nie będzie problemu z udowodnieniem przed sądem, że wcielenie do wojska było formą represji, gdyż w dokumentach SB są zapisy świadczące o takich przesłankach, w innych może nie być to łatwe. Zauważył także, że termin "wojskowe obozy specjalne" użyty w projekcie jest terminem używanym przez historyków, nie jest zaś terminem prawnym.
Obaj wiceministrowie podkreślili, że nie ma jeszcze stanowiska rządu wobec projektu przygotowanego przez senackie komisje.
Jan Rulewski (PO) zauważył, że autorzy projektu stanęli przed trudnością przełożenia na język prawny opisu wydarzeń, które miały miejsce w latach 1945-1989. Mówił, że prześladowania te "nie miały wówczas swojego miana chociażby z przyczyn ustrojowych, gdyż konstytucja przyznawała partii kierowniczą rolę w kreowaniu wszystkich zagadnień, w tym sprawiedliwości i bezpieczeństwa".
Także Michał Seweryński (PiS) zaznaczył, że z punktu widzenia ówczesnego prawa "wszystkie formy odbywania służby wojskowej były zgodne z nim, były legalne, nie było widać na pierwszy rzut oka ich represyjnego charakteru, ale ludzie to czuli".
Głosowanie nad projektem - w czwartek. Jeśli Senat zaakceptuję tę inicjatywę legislacyjną, projekt trafi do Sejmu. (PAP)
dsr/ jp/ ls/ pś/ gma/