Szczątki 11 osób - ofiar zbrodni niemieckich lub stalinowskich - odnaleźli badacze IPN i archeolodzy na poligonie Brus w Łodzi. „Maskowanie jam grobowych świadczy o tym, że może ukryty został ktoś ważny i komuś zależało na tym, żeby nikt tego grobu nie odnalazł” - usłyszeliśmy w IPN.
Pod pryzmą ziemi okalającej strzelnicę wojskową na Brusie, w zachodniej części Łodzi, archeolodzy odkryli kilka grobów. W jednym miejscu odnaleziono 9 szkieletów, a w pobliżu szczątki dwóch kolejnych osób.
Jamy grobowe były ukryte pod wałem ziemnym usypanym wzdłuż toru strzelnicy na poligonie Brus. Nad grobami ułożona była gruba warstwa niewybuchów - pocisków strzeleckich, artyleryjskich i lotniczych. Żaden z odnalezionych grobów nie wystawał poza pryzmę niewybuchów. Zdaniem naukowców, to wskazuje, że miejsce było celowo zamaskowane.
„Przesunięto wtedy wał usypując go w miejscu, w którym były pochówki. To wskazuje nie tylko na to, że celowo maskowano miejsce, ale tak monumentalne maskowanie świadczyć może, że mógł tu zostać pochowany ktoś ważny, którego grobu nikt nigdy nie powinien odnaleźć.”
„Uczyniono to prawdopodobnie podczas przebudowy strzelnicy. Przesunięto wtedy wał usypując go w miejscu, w którym były pochówki. To wskazuje nie tylko na to, że celowo maskowano miejsce, ale tak monumentalne maskowanie świadczyć może, że mógł tu zostać pochowany ktoś ważny, którego grobu nikt nigdy nie powinien odnaleźć” - powiedział PAP dr Tomasz Borkowski, archeolog IPN.
Przy szczątkach znajdowały się przedmioty osobiste - obuwie, pozostałości ubrań, grzebień, szczoteczka do zębów, protezy zębowe, okulary, dewocjonalia oraz guziki. Co najmniej kilkanaście guzików wojskowych leżało w linii wzdłuż pogrzebanego szkieletu. Prawdopodobnie odpadły ze zniszczonego, niezachowanego munduru, tworząc pod zwłokami niemal wyraźną linię. Według naukowców rozstrzelany żołnierz w kompletnym mundurze leżał w grobie twarzą do dołu.
W IPN nie kryją, że poszukiwania na poligonie Brus mają na celu odnalezienie grobu kpt. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca” i jego żołnierzy, zamordowanych w lutym 1947 r. Z zeznań prokuratora, który miał być przy egzekucji, skazani zostali rozstrzelani w dwóch grupach, ofiary stały bokiem do kulochwytu strzelnicy dla broni krótkiej.
„Dół lub doły były przygotowane wcześniej, przed egzekucją. Nie wiemy jednak, czy to był jeden dół, dwa, czy może wykorzystane zostały istniejące wcześniej transzeje wojskowe” - powiedział PAP Michał Nowak, archeolog IPN.
Wcześniejsze badania archeologiczne prowadzili naukowcy z Uniwersytetu Łódzkiego, ale nie przyniosły one efektów. Krzysztof Latocha i Aleksandra Szafrańka z IPN w Łodzi wytypowali zupełnie nowy obszar poszukiwań analizując zeznania świadków i archiwalne zdjęcia lotnicze. Od pięciu lat Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN, we współpracy z Instytutem Archeologii UŁ i przy udziale saperów z I Batalionu Kawalerii Powietrznej w Leźnicy Wielkiej systematycznie przeszukują kolejne sektory poligonu.
„Prace oparliśmy na fotografiach lotniczych, które dostaliśmy z Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie. Przeanalizowaliśmy, jak poligon i strzelnica na Brusie wyglądały w czasie wojny. Nałożyliśmy to na współczesne mapy satelitarne i w ten sposób odtworzyliśmy zmiany, jakich dokonano w topografii terenu podczas przebudowy strzelnicy” - wyjaśnił dr Krzysztof Latocha.
Porównując zdjęcia z różnych okresów, naukowcy odkryli, że strzelnica poligonowa znajduje się obecnie w innym miejscu, niż była w czasie wojny. Została przesunięta na południe i rozszerzona. Dlatego zatarte zostały wszelkie wcześniejsze punkty orientacyjne. Okazało się też, że zaraz po wojnie strzelnica do broni krótkiej (tam miało dojść do egzekucji „Warszyca”) znajdowała się w zupełnie innym miejscu niż później - wewnątrz tego większego obiektu. Właśnie tam, w południowej części obszaru strzelnicy, archeolodzy odnaleźli mogiły.
„Mam nadzieję, że znajdziemy kapitana Sojczyńskiego i jego żołnierzy. Czy jednak wśród odnalezionych szczątków są poszukiwani przez nas podkomendni >>Warszyca<<, czy inni żołnierze podziemia antykomunistycznego, a może ofiary zbrodni nazistowskiej z czasów okupacji, będziemy mogli powiedzieć dopiero, jeśli uda nam się to potwierdzić badaniami genetycznymi. Pewne jest, że 11 zamordowanych na Brusie osób ma szansę odzyskać swoje groby, a może i nazwiska” - powiedział dr Latocha.
Stanisław Sojczynski „Warszyc”, żołnierz Września 1939, oficer AK, twórca Konspiracyjnego Wojska Polskiego, żołnierz niezłomny, został schwytany przez bezpiekę w czerwcu 1946 roku i po torturach i pokazowym procesie przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi, został skazany na śmierć i rozstrzelany 19 lutego 1947 r. na trzy dni przed uchwaleniem amnestii.
Ciała „Warszyca” i jego żołnierzy dotychczas nie odnaleziono.
IPN szuka zarówno ofiar zbrodni niemieckich z lat 1939-1945, jak też żołnierzy podziemia antykomunistycznego z lat 1945-47, co do których są podejrzenia, że zostali po egzekucjach pogrzebani w bezimiennych mogiłach na Brusie albo na którymś z łódzkich cmentarzy.
Szansą na identyfikację szczątków z mogił, jak ta odkryta w tych dniach na Brusie, jest poszerzenie bazy porównawczego materiału genetycznego w IPN. Obecnie IPN ma ponad 2.600 takich próbek.
„Jeśli są jeszcze w Łodzi i w regionie osoby, które wiedzą, że ich bliscy zginęli albo zostali zamordowali w czasie wojny i w czasach stalinowskich, prosimy, żeby zgłaszali się do Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Łodzi (tel. 42 616 27 56). Pobrany od nich materiał genetyczny włączymy do bazy, a to może pomóc w identyfikacji odnalezionych szczątków i zwiększy prawdopodobieństwo odpowiedzi na pytanie - kim są ofiary, które odnaleźliśmy” - powiedział dr Krzysztof Latocha. (PAP)
Autor: Marek Juśkiewicz
jus/ aszw/