Sąd w Pradze uniewinnił we wtorek byłego zastępcę komendanta komunistycznej Straży Granicznej, Jana Muzikarza, oskarżonego o doprowadzenie do zranienia i zabicia kilku osób próbujących przekroczyć granicę państwa w czasach komunizmu. Sąd uznał, że musiał on wykonywać rozkazy.
Wyrok nie jest prawomocny i prokuratura natychmiast się od niego odwołała. Przewodnicząca składu sędziowskiego Szarka Szantorova stwierdziła, że Muzikarz zajmując swoje stanowisko, musiał szanować reżim i wykonywać jego rozkazy.
Uznała, że działania byłego zastępcy komendanta Straży Granicznej nie były przestępstwem, a prokuratura nie udowodniła, że istniał związek przyczynowy między tym, co zrobił Muzikarz, a zranieniem lub zabiciem ludzi na granicach.
Sąd przychylił się też do zdania obrony, która przekonywała, że gdyby były zastępca komendanta z ignorował polecenia swoich przełożonych, sam trafiłby do więzienia. 90-letni obecnie Muzikarz był oskarżony o przekroczenie uprawnień służbowych.
Od października 1982 r. do października 1989 r. Muzikarz był odpowiedzialny za dowodzenie ochroną granic Czechosłowacji. Był bezpośrednim przełożonym wszystkich funkcjonariuszy straży granicznej i wymagał od nich wykonywania obowiązków. Wiedział, że używali broni i psów służbowych wobec osób, które nie stanowiły dla nich żadnego zagrożenia. Według prokuratury strażnicy graniczni pod jego kierownictwem zranili co najmniej 11 osób, z których trzy zmarły.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ fit/