Udział Polaków w Projekcie Eagle amerykańskiego Urzędu Służb Strategicznych (OSS) w czasie II wojny światowej był tematem spotkania historyka prof. Johna Micgiela w nowojorskim Instytucie Piłsudskiego.
Projekt Eagle (Orzeł) był przedsięwzięciem wywiadowczym polskiej sekcji amerykańskiego Biura Służb Strategicznych (OSS) oraz polskiego rządu na uchodźstwie. W końcowym okresie II wojny światowej w przedsięwzięciu tym wzięli udział polscy spadochroniarze z Samodzielnej Kompanii Grenadierów. Całość koordynował szefa polskiego wywiadu płk Stanisław Gano. Wyposażenie zapewniali Amerykanie, ale szkolenie spadochroniarzy - agentów odbywało się w Wielkiej Brytanii, w ośrodku Ringway pod Manchesterem.
Kandydaci na agentów w trakcie ponad 600-godzinnego kursu uczyli się m.in. posługiwania różnymi rodzajami broni, szyfrowania, czytania map, posługiwania się materiałami wybuchowymi.
Do udziału w Projekcie Eagle Amerykanie wykorzystali byłych żołnierzy Wehrmachtu z Górnego Śląska i Pomorza, wziętych niedługo wcześniej do alianckiej niewoli.
Prof. Micgiel, autor wydanej w 2024 roku książki "Project Eagle: The Top-Secret OSS Operation That Spies behind Enemy Lines in World War II" (polska wersja ukazała się nakładem Wydawnictwa Universitas pt. Project Eagle. Polscy wywiadowcy w raportach i dokumentach wojennych amerykańskiego Biura Służb Strategicznych), przypomniał na nowojorskim spotkaniu, że polscy żołnierze przeszkoleni później przez aliantów, w marcu 1945 roku zostali zrzuceni za linie niemieckie, wyposażeni jedynie w fałszywe dokumenty i radia. Ich zadaniem było zbieranie informacji, które miały pomóc siłom aliantów w inwazji na Niemcy.
Do niezwykle niebezpiecznej operacji OSS, prekursora CIA, wybrano najlepszych ochotników doskonale znających niemiecki, sprawnych fizycznie, innowacyjnych i odważnych. Zostali podzieleni na 16 dwuosobowych zespołów, składających się z radiooperatora i obserwatora.
„Ich zadaniem było m.in. zbadać strategiczne cele w Niemczech, jak stacje kolejowe i fabryki. Wiele misji napotkało trudności, np. z powodu zrzutów w niewłaściwych miejscach, co prowadziło do strat i aresztowań” – podkreślił Micgiel.
W rozmowie z PAP profesor przyznał, że część informacji o misji OSS odtajnił dopiero szef CIA William Casey pod koniec lat 80.
„Zatajenie materiałów - a niektóre są wciąż nieujawnione - wynikało z pragnienia ochrony żołnierzy. Poza tym żadne służby tajne nie chcą, żeby grzebać w ich źródłach. Po zakończeniu wojny był chaos i informacje na temat różnych akcji nie stanowiły priorytetu. W 1945 roku powołano komisję w celu zebrania i przeanalizowania dokumentów OSS. Większa ich część została zniszczona, a pozostałe utajniono” – wyjaśnił amerykański historyk.
Przypomniał, że szef wywiadu wojskowego gen. Hayes Kroner, kiedy spotkał się z gen. Władysławem Sikorskim przed siedmioma dekadami, powiedział, że „wywiad polski jest najlepszy na świecie, ale niestety, my nie możemy się odwdzięczyć”.
„Faktycznie, Amerykanie nic nie zrobili, jeśli chodzi o przekazanie informacji Polakom, a utajnili wszystko, co dotyczy oddania ZSRR wschodnich terytoriów Polski” – dodał historyk.
W odniesieniu do obecnej sytuacji wskazał na współdziałanie służb strategicznych USA z wojskami i komórkami NATO.
„Na pewno się nie mylę, jeśli powiem, że wywiad polski jest jednym z czołowych w kwestii dostarczania informacji o wojnie Rosji z Ukrainą. Wszystkie kraje ze wschodniej flanki NATO współpracują ze sobą i wymieniają analizy” – ocenił prof. Micgiel.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ kar/ jpn/ jkrz/