Sąd Rejonowy w Moskwie nakazał w poniedziałek znanemu pisarzowi i dziennikarzowi Wiktorowi Szenderowiczowi wypłacenie jednemu z liderów partii Jedna Rosja Władimirowi Wasiljewowi 1 mln rubli (28,2 tys. USD) tytułem zadośćuczynienia za wyrządzoną mu krzywdę.
Wasiljew poczuł się dotknięty rzekomym porównaniem przez Szenderowicza Federacji Rosyjskiej do nazistowskich Niemiec, a igrzysk olimpijskich w Soczi - do tych w Berlinie w 1936 roku.
Porównania takiego przewodniczący klubu Jednej Rosji w Dumie Państwowej, izbie niższej parlamentu Rosji, dopatrzył się w komentarzu pisarza, zamieszczonym 10 lutego na jego blogu na stronie internetowej radia Echo Moskwy. Jedna Rosja to partia kierowana przez prezydenta Władimira Putina i premiera Dmitrija Miedwiediewa.
Komentarz nosił tytuł "Putin i dziewczynka na łyżwach". "Bardzo podoba mi się ta dziewczynka na łyżwach. Bardzo!" - wyznał Szenderowicz, nawiązując do występu w Soczi 15-letniej łyżwiarki figurowej z Rosji Julii Lipnickiej, która w rozegranym tam po raz pierwszy w historii igrzysk konkursie drużynowym w łyżwiarstwie figurowym zdobyła złoty medal.
"Jednak jeśli byście wiedzieli jak bardzo podobał się berlińczykom latem 1936 roku kulomiot Hans Woellke, pierwszy niemiecki mistrz olimpijski w lekkiej atletyce, uśmiechnięty chłopiec o wyjątkowej urodzie, symbolizujący młodość nowych Niemiec" - wskazał pisarz.
"Coś, wszelako, nie pozwala nam dzisiaj cieszyć się z jego zwycięstwa. Wszak znamy ostateczną cenę jego sportowego sukcesu - cenę, której częściami składowymi były i Dachau, i Coventry, i Chatyń, i Leningrad..." - dodał. Szenderowicz podkreślił, że "stało się tak nie z winy Hansa, jednak tak się złożyło, że on się przyczynił".
Woellke, który na co dzień występował w barwach policyjnego klubu Polizei-Sportverein Berlin, podczas II wojny światowej był kapitanem Schutzpolizei (policji porządkowej). Został zabity przez partyzantów na Białorusi - w pobliżu wsi Chatyń. W odwecie wieś ta została przez Niemców spalona razem z jej 149 mieszkańcami.
Występując następnego dnia z trybuny Dumy, Wasiljew oznajmił, że "poglądy Szenderowicza, który w istocie porównał olimpiadę w Soczi i zwycięstwa reprezentacji Rosji do wydarzeń w faszystowskich Niemczech, wywołują zdumienie". Zażądał też od pisarza przeprosin.
Szenderowicz oświadczył wtedy, że przepraszać nie zamierza. "Nie było żadnego porównania Lipnickiej do tego niemieckiego mistrza, a Putina - do Hitlera" - podkreślił.
Również przed sądem pisarz oznajmił, że nie widzi powodów do przeprosin. "W moim tekście sformułowana została jasna myśl; przytoczone zostały jasne fakty. One nie obrażają weteranów wojny. Tekst przeczytało około 200 tys. osób. Wśród nich, jak sądzę, była wielka liczba takich, jak ja - dzieci i wnuków żołnierzy tamtej wojny. Jednak obraził się tylko szef frakcji Jednej Rosji" - oznajmił Szenderowicz.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ap/