
26 marca 1943 r. w Warszawie członkowie Grup Szturmowych Szarych Szeregów odbili z rąk Niemców dwóch swoich dowódców. Akcja pod Arsenałem przeszła do legendy, ale losy jej uczestników były tragiczne, także po zakończeniu wojny.
Celem akcji pod Arsenałem było uwolnienie Henryka Ostrowskiego "Heńka" - dowódcy hufca-plutonu „Praga” Grup Szturmowych Szarych Szeregów oraz Jana Bytnara "Rudego" - komendanta hufca-plutonu "Południe".
Ten pierwszy wpadł w ręce Niemców w nocy z 18 na 19 marca 1943 r., w mieszkaniu przy ul. Osieckiej na warszawskim Grochowie. W czasie rewizji Niemcy znaleźli przy Ostrowskim materiały szkoleniowe i wywiadowcze oraz notatki m.in. z adresem Jana Bytnara. To im pomogło w podjęciu następnych kroków. W nocy 22 na 23 marca w kamienicy przy al. Niepodległości aresztowany został Bytnar. Przy nim również Niemcy znaleźli obciążające go przedmioty, więc kolejne aresztowania były tylko kwestią czasu.
Żeby zapobiec temu niebezpieczeństwu w Grupach Szturmowych przeprowadzono akcję alarmową, ewakuowano magazyny i oczyszczono lokale konspiracyjne.
Z kolei przyjaciel i zwierzchnik „Rudego” Tadeusz Zawadzki "Zośka", zastępca dowódcy warszawskich Grup Szturmowych i komendant hufca "Centrum", podjął działania mające na celu odbicie aresztowanych.
Nawiązał kontakt z Naczelnikiem Szarych Szeregów Florianem Marciniakiem oraz komendantem Chorągwi Warszawskiej i komendantem Grup Szturmowych w Warszawie Stanisławem Broniewskim „Orszą”, przedstawiając im koncepcję odbicia "Rudego”. Chociaż oparta jedynie na przypuszczeniu, że aresztowany zostanie tego samego dnia przewieziony z siedziby Gestapo na Pawiak - została wstępnie zaakceptowana przez zwierzchników.
Ze względu na wyjątkowość akcji oraz obawy dotyczące skali niemieckiego odwetu po jej przeprowadzeniu, ostateczną decyzję w sprawie odbicia „Rudego” miało podjąć dowództwo Oddziałów Dyspozycyjnych Kedywu KG AK. Niestety, okazało się, że dowódca Oddziałów Dyspozycyjnych mjr Jan Wojciech Kiwerski "Lipiński" wyjechał służbowo z Warszawy. Pomimo jego nieobecności "Zośka" postanowił nie przerywać przygotowań. Akcję zaplanowano na 23 marca na godz. 17.30.
Dzięki informacjom byłego więźnia Pawiaka Konrada Okolskiego "Kuby", ustalono codzienną drogę transportu więziennego, która wiodła z Pawiaka przez Nalewki, pl. Teatralny, Krakowskie Przedmieście do al. Szucha. Powrót następował tą samą trasą.
Uderzenie postanowiono wykonać po południu, u zbiegu ul. Bielańskiej, Długiej i Nalewek w pobliżu Arsenału.
Twórcą planu akcji był "Zośka". Jego koncepcja zakładała zaatakowanie "budy" więziennej na łuku zakrętu z Bielańskiej w Nalewki, kiedy prędkość samochodu była najmniejsza. Tu "Zośka" postanowił ustawić pierwszy element dowodzonej przez siebie grupy "Atak" - sekcję "Butelki", dowodzoną przez Jana Rodowicza "Anodę".
Gdyby pomimo obrzucenia butelkami zapalającymi "buda" się nie zatrzymała, następnym elementem ataku miało być ostrzelanie szoferki samochodu z pistoletu maszynowego przez sekcję "Sten I", dowodzoną przez Sławomira Bittnera "Maćka".
Kolejną sekcją stojącą w głębi Nalewek był "Sten II" dowodzony przez Jerzego Gawina "Słonia". Uzbrojeni w jeden pistolet maszynowy Sten i broń krótką członkowie sekcji mieli za zadanie ostatecznie zatrzymać samochód.
Ostatnią zaporą na drodze więźniarki miała być sekcja "Granaty" dowodzona przez Macieja Aleksego Dawidowskiego "Alka". Jej zadaniem było rozbicie granatami motoru samochodu. Dodatkowo mieli osłaniać akcję z kierunku Nalewki-Getto.
Obok grupy "Atak" w skład oddziału wchodziła jeszcze grupa "Ubezpieczenie" dowodzona przez Władysława Cieplaka "Giewonta". Jej zadaniem było niedopuszczenie do terenu walki przypadkowych sił wroga. Grupa składała się z sekcji: "Stare Miasto", "Getto" i ubezpieczenia wozu, którym miano ewakuować "Rudego".
Od południa ubezpieczeniem miała zająć się sekcja "Sygnalizacja" dowodzona przez Konrada Okolskiego "Kubę". Po zasygnalizowaniu zbliżania się więźniarki, sekcja ta miała cofnąć się i stanowić ubezpieczenie.
Tak przygotowany zespół 23 marca po godz. 17.00 zajął stanowiska w pobliżu Arsenału. Jednak tuż przed przyjazdem więźniarki okazało się, że mjr Kiwerski nadal przebywa poza Warszawą, w związku z czym nie udało się uzyskać jego zgody na akcję.
Następnego dnia, bez względu na nieobecność mjr. Kiwerskiego, akcja i tak nie mogła się odbyć, ponieważ „Rudego” nie przewieziono na Szucha. 25 marca „Rudy” po raz kolejny był bestialsko przesłuchiwany w gmachu Gestapo na Szucha. Po powrocie na Pawiak zaniesiony został do więziennego szpitala.
26 marca 1943 r. nadeszła wiadomość, że mjr Kiwerski wraca do Warszawy. Około 14.00 uzyskano potwierdzenie, że „Rudego” przewieziono z Pawiaka na Szucha. Pomimo tego, iż nadal nie było formalnej zgody Kedywu na akcję, cały zespół "Zośki" o godz. 17.00 ponownie zajął stanowiska na skrzyżowaniu Długiej i Bielańskiej.
Do spotkania mjr. Kiwerskiego z Florianem Marciniakiem i Stanisławem Broniewskim doszło na pl. Trzech Krzyży tuż przed 17.00. Po zwięzłym meldunku naczelnika Szarych Szeregów, mjr Kiwerski odpowiedział krótko: „Trzaskać!”.
Zgodę na akcję przekazano "Zośce" telefonicznie. Kolejny zaszyfrowany telefon informował, że w transporcie, który wyruszył z al. Szucha jest "Rudy".
Akcja, której dowódcą był Stanisław Broniewski „Orsza”, rozpoczęła się o godz. 17.30. Dowódca "Ataku" – Tadeusz Zawadzki „Zośka” - podbiegł do policjanta, który pojawił się w pobliżu miejsca akcji, wezwał go do oddania broni, a wobec próby jej użycia - postrzelił funkcjonariusza. Jednocześnie dowódca sekcji "Granaty" – Maciej Dawidowski „Alek” - zabił idącego Nalewkami oficera SS.
W tym czasie sekcja "Anody" obrzuciła butelkami szoferkę nadjeżdżającej więźniarki, która stanęła w płomieniach. Z samochodu wyskoczył jeden z Niemców, drugi wypadł na jezdnię. Sekcja "Butelki" oddała strzały do wciąż toczącego się wozu. Siedzący z tyłu Niemcy odpowiedzieli ogniem, jeden z nich został zabity.
Przebiegającego przez jezdnię Tadeusza Krzyżewicza "Buzdygana" ranił w brzuch i nogę leżący na ziemi policjant, który następnie został zabity przez członków sekcji "Sten". Nastąpiła ostra wymiana strzałów grupy "Zośki" z siedzącym z tyłu wozu gestapowcem i z żandarmami z pobliskiego getta. Wśród strzałów grupa "Atak" dobiegła do auta. Ostatni ranny Niemiec uciekł z samochodu.
Moment uwolnienia „Rudego” tak opisywał Tadeusz Zawadzki: „Gdy wszyscy więźniowie wysypali się na ulicę, z głębi wozu ukazał się Janek gramoląc się na czworakach przez ławki. Ogolona głowa, twarz zielono-żółta, zapadnięte policzki, olbrzymi siniec pod okiem, sine uszy. Wielkie oczy szeroko otwarte, patrzące na nas. Porwaliśmy go na ręce. Każde dotknięcie go przez nas wywoływało krzyk bólu”. (”Kamienie przez Boga rzucane na szaniec”. Relacja Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”, kwiecień 1943 r.).
Grupa „Atak” wycofała się zabierając "Rudego", którego ułożono obok rannego „Buzdygana” w przygotowanym przez kolegów samochodzie. W czasie akcji ranna została też jedna z odbitych więźniarek – Maria Schiffers (agentka Intelligence Servis – A. Borkiewicz-Celińska „Batalion +Zośka+”), którą umieszczono w zarekwirowanym cywilnym aucie. Oba pojazdy odjechały w stronę Starego Miasta.
„Przez pierwsze chwile nie zwracałem nań uwagi, zmieniając wystrzelone magazyny i obserwując ulicę - wspominał siedzący obok „Rudego” w samochodzie Tadeusz Zawadzki. Za chwilę obejrzałem się na Janka. (…) Na twarzy malował się uśmiech poprzez skurcz bólu. Wziął moją rękę w swoją dłoń i trzymał mocno. Dłonie miał czarne i spuchnięte. Mówił: +Tadeusz, ach Tadeusz, gdybyś wiedział+. Uspokajałem go mówiąc, +że za chwilę będzie w domu+. Po chwili: +Nie myślałem, że to zrobicie+”.
Opuszczająca miejsce akcji ostatnia część grupy została ostrzelana przez kilku Niemców. Ranny został dowódca sekcji "Granaty" - "Alek". "Anoda" zabił jednego z Niemców, zaś ranny "Alek" zakończył starcie użyciem granatu. Jego koledzy zatrzymali trzecie auto, w którym umieścili "Alka" i odjechali.
Na rogu Miodowej minęła ich opancerzona ciężarówka wojskowa, z której wybiegło dwóch żołnierzy. "Alek" znów użył do obrony granatu i odjechał wraz z kolegami. Część oddziału na piechotę opuściła miejsce akcji.
W akcji pod Arsenałem uwolniono 21 więźniów, wśród nich obok „Rudego” także Henryka Ostrowskiego "Heńka".
Wzięło w niej udział 28 członków Szarych Szeregów. Po stronie polskiej w czasie akcji straty były następujące: jedna osoba aresztowana – Hubert Lenk "Hubert" (zakatowany w maju 1943 na Pawiaku) oraz dwie ciężko ranne: "Alek" i "Buzdygan.
Po stronie niemieckiej było czterech zabitych i dziewięciu rannych.
Następnego dnia po akcji, 27 marca, w odwecie Niemcy rozstrzelali na dziedzińcu więziennym Pawiaka 140 Polaków i Żydów.
Skatowany w trakcie przesłuchania Bytnar zmarł kilka dni po uwolnieniu (30 marca) w Szpitalu Wolskim przy ul. Płockiej, do którego udało się go przewieźć członkom polskiego podziemia. Tego samego dnia w szpitalu przy Nowogrodzkim zmarł Dawidowski – „Alek”, zaś 2 kwietnia w szpitalu Przemienia Pańskiego na Pradze - "Buzdygan".
Tragicznie potoczyły się też losy innych uczestników Akcji pod Arsenałem. Tadeusz Zawadzki – „Zośka” zginął w potyczce z niemiecką policją 20 sierpnia 1943 r. Jan Rodowicz – „Anoda” wsławił się bohaterstwem w Powstaniu Warszawskim, 24 grudnia 1948 r. został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa i zmarł dwa tygodnie później w jego siedzibie przy Koszykowej w Warszawie. W tym samym czasie został aresztowany i skazany na dziesięć lat więzienia jeden z podkomendnych „Anody” – Andrzej Wolski, także bohater Powstania Warszawskiego. Przez stalinowskie więzienie przeszedł również Stanisław Jastrzębski. Na początku Powstania Warszawskiego na Woli poległ Eugeniusz Koecher, a pięć tygodni później na Czerniakowie – Wiesław Krajewski, Jerzy Pepłowski i Jerzy Gawin. W walkach na warszawskiej Starówce poległ Władysław Cieplak, zaś na Woli Konrad Okolski. W Powstaniu Warszawskim walczył też Tadeusz Chojko. Po jego upadku trafił do stalagu i długo mieszkał na emigracji. Do Polski wrócił dopiero po upadku PRL-u. Sławomir Bittner był jedną z dwustu ofiar egzekucji, jakiej Niemcy dokonali w lutym 1944 r. w ruinach warszawskiego getta.
Henryk Ostrowski po uwolnieniu przeniósł się na Lubelszczyznę i był tam dowódcą Grupy Szturmowej Lubelskiej Chorągwi Harcerzy. W grudniu 1943 r. został aresztowany i uwięziony najpierw w lubelskim Zamku, a następnie w obozie koncentracyjnym na Majdanku. Stamtąd trafił kolejno do obozów Auschwitz-Birkenau i Bergen-Belsen, gdzie doczekał wyzwolenia. Nigdy już nie wrócił do Polski. Na taką decyzję wpłynęła prawdopodobnie książka „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, z której wynikało, że dopuścił się zdrady (z takich zarzutów został oczyszczony przez naczelnika Szarych Szeregów jeszcze w trakcie wojny). Zmarł w 1995 r. w Australii.
Dowódca Akcji pod Arsenałem – Stanisław Broniewski „Orsza” podobnie jak większość jego podkomendnych wziął udział w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie został ekonomistą, dożył końca PRL-u, a przez prezydenta Lecha Wałęsę został odznaczony Orderem Orła Białego.
Ostatni uczestnik Akcji pod Arsenałem – wybitny chirurg, prof. Kazimierz Łodziński – zmarł w 2011 r. (PAP)
mjs/ jkrz/ dki/