
Reportaż Melchiora Wańkowicza opublikowany przez wydawnictwo Lexington Books został wystawiony na Międzynarodowych Targach Książki w Warszawie. „Bitwa o Monte Cassino” otworzyła w Polsce nowy rozdział wielkiego współczesnego reportażu wojennego - mówi pisarka Aleksandra Ziółkowska–Boehm.
PAP: Każdego roku w maju zamyka pani drzwi swojego amerykańskiego domu w Wilmington w Delaware, koty powierza opiece sąsiada i przyjeżdża na Targi Książki do Warszawy.
Aleksandra Ziółkowska-Boehm: W tym roku na targach wystawiamy amerykańskie wydanie „The Battle of Monte Cassino” opublikowane przez Lexington Books. Książkę przedstawiliśmy amerykańskim czytelnikom w 50. rocznicę śmierci Melchiora Wańkowicza, 80. rocznicę bitwy o Monte Cassino, a także z okazji ogłoszenia 2024 Rokiem Wańkowicza.
PAP: Przetłumaczenie monumentalnego reportażu wojennego wymagało czasu, pieniędzy i przede wszystkim doskonałej znajomości dwóch języków.
A.Z.B.: Autorem przekładu jest urodzony w 1962 r. w Stanach Zjednoczonych prof. Charles S. Kraszewski, slawista, tłumacz literatur: polskiej, czeskiej słowackiej, autor przekładów z greki i łaciny, a także poeta.
Po publikacji w PAP tekstu na temat prób zapewnienia tłumaczowi zapłaty za jego pracę odezwało się Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce - Okręg 2 w Nowym Jorku z propozycją zasponsorowania przekładu. Sponsorami tłumaczenia są więc weterani!
PAP: W jakich okolicznościach powstała książka?
A.Z.B.: W 1944 roku Wańkowicz bierze udział w bitwie pod Monte Cassino. Porusza się pod artyleryjskim ostrzałem, rozmawia z rannymi żołnierzami. Dowódcy chwilami są zirytowani zachowaniem wszędobylskiego reportera. W tym samym roku jego starsza córka Krystyna, ps. „Anna”, idzie do Powstania Warszawskiego. Jako sanitariuszka batalionu „Parasol” była łączniczką Stanisława Leopolda „Rafała”. Krystyna ginie 6 sierpnia w walkach na cmentarzu kalwińskim na Woli. W maju 1945 roku Melchior Wańkowicz jeszcze nie wie, że jego córka poległa.
"Sponsorami tłumaczenia są więc weterani!"
PAP: Wańkowicz tworzył reportaż, zbierając materiały w czasie toczących się walk.
A.Z.B.: Pisarz dotarł do każdej kompanii, każdego plutonu, każdego frontowca. Weryfikował dane, sprawdzał w dowództwach, wśród żołnierzy. Książka tchnie prawdą, choć nie jest ani relacją, ani zbiorem dokumentów - jest obrazem wielkiej bitwy. Każde niemal słowo ma znaczenie, a pisarz umiejętnie tymi słowami operuje. „Bitwa o Monte Cassino” otworzyła w Polsce nowy rozdział wielkiego współczesnego reportażu wojennego. Wańkowicz ze swoim doświadczeniem reporterskim i talentem stworzył książkę zupełnie nowatorską.
PAP: Na czym ta nowatorska formuła polega? Bitwa trwała blisko pięć miesięcy, ale walki polskich żołnierzy 13 dni i 20 godzin…
A.Z.B.: Pisarz, przedstawiając walki Polaków, musiał przede wszystkim uporać się z podstawowym zagadnieniem reportażu wojennego, czyli z równoczesnością różnych działań wojennych. Przejrzawszy materiał, uznał, że jeśli ma to być interesująca i rzetelna książka o jednej bitwie, to powinien napisać dokładnie o każdym jej epizodzie z osobna, ale też mieć jednocześnie stale przed oczyma wizję całości.
Aby osiągnąć zamierzony cel, wziął pod uwagę trzy elementy. Pierwszy to problem zarządzania czasem. Nadając opisowi tempo, przerzucając się z miejsca na miejsce, osiąga efekt współrzędności wielu akcji, które, choć opowiadane po kolei i w literackim następstwie, sprawiają wrażenie dziejących się faktycznie w jednym czasie. Wypadki ukazane poprzez wyścig z rzeczywistym biegiem działań wojennych w ogólnej wizji bitwy pobudzają wyobraźnię czytelnika. Następnie pisarz budował epizody, które są u niego integralnymi częściami precyzyjnie zaplanowanej całości.
PAP: Z Wańkowiczem przy pisaniu „Bitwy o Monte Cassino” współpracowało kilka osób.
A.Z.B.: Jego sekretarką była wówczas Zofia Górska, późniejsza pisarka Zofia Romanowiczowa. Ogromną rolę w powstaniu książki odegrał artysta grafik Stanisław Gliwa: gromadził fotografie, odwiedzał bogato zaopatrzone archiwa alianckie, korzystał ze zdjęć robionych przy 2. Korpusie. W sumie Gliwa wybrał około 6 tys. zdjęć i potem dokonywał selekcji. Znakomite fotografie w książce są autorstwa kilku fotografów, m.in. Tadeusza Szumańskiego, a rysunki - Mariana Bohusz-Szyszki. Trzytomowa edycja książki zawiera aż 1968 ilustracji, w tym 937 fotografii, 590 portretów uczestników, 327 rysunków, 87 map. W indeksie jest 1562 nazwisk.
PAP: „Bitwa o Monte Cassino” stała się – według Olgierda Terleckiego - pomnikiem, jaki literatura polska postawiła wysiłkowi swego żołnierza. Opowiedzenie się po stronie zwykłego żołnierza, frontowca, to wielka siła tej wojennej opowieści…
A.Z.B.: Niektórzy uważają, że pisząc „Bitwę o Monte Cassino”, Wańkowicz stworzył legendę tej bitwy i utrwalił legendę generała Andersa. Inni podkreślają, że pisarz był przede wszystkim piewcą czynu pojedynczego żołnierza i zarazem krytykiem pewnych posunięć dowódców. W trzecim tomie zarzuca Wańkowicz dowództwu lekkomyślność, która doprowadziła w ostatniej fazie walki do ogromnych strat w ludziach; chodzi o słynny rozkaz: „Wyprzedzić Anglików w zajęciu Piedimonte i zatknąć polską flagę”. Trzeci tom „Bitwy o Monte Cassino” nigdy by się nie ukazał, gdyby go nie wziął w obronę ówczesny szef sztabu 2. Korpusu, generał Kazimierz Wiśniowski, który dołączył do niego swój komentarz.
PAP: Czy słowa, które pisarz umieścił na wstępie swojego wojennego reportażu, znalazły się również w amerykańskim wydaniu?
A.Z.B.: Tak, to piękne przesłanie autora zamieszczone na początku „Bitwy o Monte Cassino” zawsze mnie wzrusza „W hołdzie - Krajowi/ Z dedykacją – Uczestnikom/ Z myślą o tych – po nas”.
"Wańkowicz bierze udział w bitwie pod Monte Cassino. Porusza się pod artyleryjskim ostrzałem, rozmawia z rannymi żołnierzami."
PAP: A pani książki, które wystawia pani na obecnych targach na stoisku londyńskiego Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie?
A.Z.B.: Moja ostatnia książka poświęcona Melchiorowi Wańkowiczowi, która się ukazała w roku patronatu, to „Wańkowicz przypominany”, opublikowana przez Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Jest mi też miło, że mogę czytelnikom pokazać brazylijskie wydanie mojej książki „Otwarta rana Ameryki”, w której wydaniu swego czasu pomogli mi Apacze. Po portugalsku tytuł brzmi „A Ferida Aberta da America”. Autorem przekładu jest Matheus Moreira Pena; zainteresowanie tą książka w Brazylii było dla mnie dużym zaskoczeniem.
PAP: Nie tylko przedstawia pani i publikuje materiały z archiwum pisarza, które powierzył pani pieczy, ale też popularyzuje pani w świecie jego twórczość, czego dowodem właśnie amerykańskie wydanie monumentalnego reportażu o bohaterach bitwy pod Monte Cassino. Ale chyba szczególnym sentymentem darzy pani majowe targi książki.
A.Z.B.: W maju 1972 roku zostałam zaproszona przez Melchiora Wańkowicza do Warszawy na spotkanie. Tak zareagował na mój list, w którym zawiadomiłam go, że piszę pracę magisterską na temat jego twórczości. Pisarz przeczytał moje prace zaliczeniowe i uznał, że potrafię myśleć krytycznie. A następnego dnia zaprosił mnie, abym mu towarzyszyła w czasie warszawskich targów książki.
Długa, bardzo długa kolejka ludzi z torbami pełnymi książek ustawiła się do niego z prośbą o autograf. Wpisywałam datę, a Wańkowicz składał podpis. Inni pisarze na sąsiednich stoiskach z zaciekawieniem patrzyli na tłumy czytelników gromadzących się wokół autora „Ziela na kraterze”, „Szczenięcych lat”, „Bitwy o Monte Cassino”… Taki był tamten maj i tak rozpoczęła się moja współpraca z Wańkowiczem.
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)
Aleksandra Ziółkowska-Boehm, dr nauk humanistycznych UW, pisarka; jej książki są wydawane w Polsce i w Stanach Zjednoczonych. Jest autorką książek o Melchiorze Wańkowiczu: „Blisko Wańkowicza”, „Na tropach Wańkowicza”, „Na tropach Wańkowicza po latach”, „Proces Melchiora Wańkowicza 1964 roku”, „Wokół Wańkowicza” oraz „Melchior Wańkowicz. Poland’s Master of the Written Word”. To jej pisarz zadedykował drugi tom „Karafki La Fontaine’a” i zapisał w testamencie swoje archiwum. Ziółkowska-Boehm jest też redaktorem serii i autorem posłowia do każdego z 16 tomów serii "Dzieła Melchiora Wańkowicza" (2009-2012).
„Bitwa o Monte Cassino”, kiedy się ukazała w latach 1945-1947 nakładem Wydawnictwa Oddziału Kultury i Prasy II Polskiego Korpusu składała się z trzech tomów. Nowe, amerykańskie wydanie liczy 665 stron i jest opatrzone wstępem Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm.
abe/ miś/