Przed 10-metrowym krzyżem w Gibach na Suwalszczyźnie odbyły się w niedzielę uroczystości 69. rocznicy obławy augustowskiej. W lipcu 1945 roku życie straciło ok. 600 polskich partyzantów. Rodziny ofiar ciągle czekają na ujawnienie przez Rosję prawdy o zbrodni.
Uroczystości zorganizowano przed 10-metrowym krzyżem w miejscu symbolizującym pochówek ofiar. W polowej mszy św. w intencji pomordowanych oraz uroczystościach rocznicowych uczestniczyły rodziny ofiar, lokalne władze, posłowie oraz mieszkańcy regionu.
W organizację uroczystości zaangażowany jest także białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Szefowa tego oddziału Barbara Bojaryn-Kazberuk powiedziała podczas uroczystości, że IPN ciągle poszukuje informacji o mogiłach ofiar obławy. Dodała, że wierzy, że może niedługo uda się je odnaleźć, dlatego od kilku miesięcy IPN organizował akcje pobierania materiałów DNA od bliskich pomordowanych ofiar obławy augustowskiej, by móc w przyszłości zidentyfikować ofiary. Instytut ma takie próbki od 130 osób.
IPN ciągle poszukuje informacji o mogiłach ofiar obławy.
Bojaryn-Kazberuk powiedziała zebranym w Gibach, że aktualnie IPN sprawdza wątek białoruski obławy augustowskiej. Według danych instytutu, to właśnie na terenie obecnej Białorusi urywa się ślad dotyczący dalszych losów pomordowanych Polaków. Jest podejrzenie, że mogli oni zostać zamordowani w Lidzie.
IPN zwrócił się w czerwcu z postulatem do strony białoruskiej o udostępnienie swoich archiwów, które mogłyby pomóc w wyjaśnieniu zbrodni.
Mirosław Basiewicz z Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 roku, który na przełomie lat 80. i 90. oficjalnie ujawnił zbrodnię, powiedział PAP, że w obecnej sytuacji politycznej i roli Rosji w nowych konfliktach zbrojnych, jest mało prawdopodobne byśmy szybko poznali prawdę o zbrodni. "Jednak musimy wierzyć, może przypadek sprawi, że będziemy bliżej tej wiedzy" - dodał Basiewicz.
"Nasze stosunki polsko-rosyjskie nie ułatwiają odkrycia tej prawdy. Jestem przekonana, że ten dzień na pewno nadejdzie, dowiemy się, gdzie spoczywają zwłoki wszystkich zamordowanych w obłaiwe augustowskiej" - powiedziała posłanka PO Bożena Kamińska.
W maju 2011 roku Nikita Pietrow (wiceprzewodniczący stowarzyszenia "Memoriał" zajmującego się badaniem prawdy o zbrodniach stalinowskich) w książce pt. "Według scenariusza Stalina" ujawnił telegram z 21 lipca 1945 r., który generał Wiktor Abakumow, dowódca radzieckiego kontrwywiadu wojskowego, wysłał do marszałka Ławrentija Berii, szefa NKWD. Abakumow informował w nim, że w wyniku zakończonej właśnie obławy w okolicach Augustowa w rękach jego ludzi pozostało 592 "bandytów". W liście napisał o "likwidacji bandytów".
Publikacja ta - według historyków, polityków i mieszkańców Suwalszczyzny - potwierdza zbrodnię dokonaną przez Rosjan na Polakach w lipcu 1945 roku.
Obława augustowska jest największą niewyjaśnioną zbrodnią na Polakach po II wojnie światowej.
Obława augustowska jest największą niewyjaśnioną zbrodnią na Polakach po II wojnie światowej. Pacyfikacja Suwalszczyzny przez Rosjan, nazwana później obławą augustowską, rozpoczęła się 12 lipca 1945 r. W jej wyniku zatrzymano 2 tys. osób; 600 podejrzewanych o powiązania z AK-owskim podziemiem wywieziono. Ich los do dziś nie jest znany. Przyjmuje się, że zostali wywiezieni w okolice Grodna i zamordowani. Kolejnych 512 osób zostało wywiezionych na tereny Litwy. Również nie wiadomo, co się z nimi stało.
Śledztwo w sprawie obławy augustowskiej prowadziła w latach 90. prokuratura w Suwałkach, ale ze względu na trudności z uzyskaniem informacji od Rosji umorzyła postępowanie.
IPN wciąż szuka informacji, które mogłyby pomóc ustalić potencjalne miejsca śmierci osób zatrzymanych w czasie tej obławy. W ramach śledztwa zwracał się m.in. o pomoc prawną do Rosji. Latem ubiegłego roku otrzymał od rosyjskiej Prokuratury Generalnej odpowiedź, że realizacja polskich wniosków o pomoc prawną "nie wydaje się możliwa".
Wcześniej, w 1987 r., prawdę o obławie augustowskiej próbowali ujawnić członkowie Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 r. Kilka osób z Suwałk i Warszawy zebrało wówczas materiał i w 1990 r. wydało książkę "Nie tylko Katyń".
Kilka lat później wybudowano w Gibach 10-metrowy krzyż na miejscu symbolizującym pochówek zaginionych, z napisem: "Zginęli, bo byli Polakami". Na kamiennych tablicach wyryto nazwiska prawie 600 partyzantów. (PAP)
bur/ pro/