
Przedstawiciele rosyjskich władz i propagandyści niejednokrotnie sugerowali, że USA powinny „zwrócić” Rosji Alaskę, którą zakupiły od niej w XIX wieku. Szczyt przywódców USA i Rosji, Donalda Trumpa i Władimira Putina, który ma odbyć się w piątek w tym amerykańskim stanie, podsyca narrację o „rosyjskiej Alasce”.
Należąca do Arktyki Alaska to największy pod względem terytorium stan w USA. Jest amerykańskim oknem na Pacyfik Zachodni i znajduje się w sąsiedztwie Rosji. Little Diomede Island, wyspa będąca częścią Alaski i leżąca w Cieśninie Beringa, znajduje się jedynie ok. 3,7 km od rosyjskiej Wyspy Ratmanowa. Przebiega między nimi linia zmiany daty.
Terytorium Alaski między 1799 i 1867 r. należało do Imperium Rosyjskiego, ale zostało sprzedane USA za 7,2 mln dolarów przez cara Aleksandra II z powodu pustek w skarbcu po wojnie krymskiej.
Doniesienia o tym, że liderzy USA i Rosji spotkają się właśnie w tym miejscu, podekscytowały patriotów i propagandystów w Rosji – zauważyła telewizja Nastojaszczeje Wriemia (Current Time). Niektórzy w Rosji utrzymują, że do dziś na Alasce można zaobserwować ślady „russkiego miru”, a w internecie pojawiają się hasła „Alaska nasza”; podobnego hasła używa się w Rosji względem anektowanego ukraińskiego Krymu, tj. „Krym nasz”. Jako „russkij mir”, czyli rosyjski świat, Rosja określa domniemaną rosyjskojęzyczną wspólnotę kulturową. Tymczasem według oficjalnych danych jedynie 1,4 proc. ludności Alaski ma pochodzenie rosyjskie.
Ukraiński serwis Kyiv Independent ocenił, że Rosja „ma obsesję na punkcie Alaski”, a region odgrywa ogromną rolę w rosyjskiej propagandzie i mitologii. Wybór Alaski na miejsce szczytu „ponownie rozpalił narracje imperialne”, a kremlowscy propagandyści po raz kolejny podkreślili, że półwysep był kiedyś terytorium rosyjskim – czytamy. Niektórzy rosyjscy imperialiści postrzegają sprzedaż rosyjskiej Alaski jako zdradę stanu lub tragiczny błąd, podczas gdy inni uważają transakcję za nielegalną.
Kyiv Independent zaznaczył, że przez lata rosyjscy propagandyści i urzędnicy byli zafascynowani Alaską i nawoływali do jej „zwrotu”. W ich mniemaniu m.in. Alaska, Finlandia, Polska to „historyczne ziemie rosyjskie”, niesprawiedliwie oddzielone od ojczyzny.
Ryhor Nizhnikau, ekspert ds. Rosji w Finnish Institute of International Affairs, powiedział Kyiv Independent, że narracja o „rosyjskiej Alasce” nie ma na celu w rzeczywistości odebrania tego terytorium, lecz jest to propaganda, która ma trafić do rosyjskich nacjonalistycznych odbiorców.
Rosyjskie media w ostatnich dniach pełne są publikacji na temat Alaski.
„Mieszkańcy i goście Fairbanks na Alasce podziwiają Rosję” – donosił we wtorek korespondent agencji RIA Nowosti z Alaski. Serwis Argumenty i Fakty z okazji zbliżającego się szczytu przytoczył rosyjskojęzyczne piosenki poświęcone Alasce. RBK w tekście pt. „Rosyjska Alaska – nie wróci do nas, to chociaż na nią popatrzymy” opisał, co powinien zobaczyć na Alasce każdy rosyjski turysta i zapewnił, że „ślady rosyjskiej obecności są tam obecne do dziś”. Dziennikarz serwisu Komsomolska Prawda zapytał natomiast eksperta, czy Rosja ma prawo, by żądać zwrotu Alaski. Ekspert odpowiedział, że istnieje wersja, według której Alaskę przekazano USA w ramach dzierżawy, lecz tłumaczył, że nie jest to prawda.
Przed piątkowym szczytem również przedstawiciele rosyjskich władz odwoływali się do narracji dotyczących historycznych roszczeń Rosji do Alaski – zauważył amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Doradca prezydenta Rosji Jurij Uszakow ocenił, że Alaska „to całkowicie logiczne miejsce” na spotkanie Trumpa i Putina. „Rosja i USA to bliscy sąsiedzi i graniczą ze sobą. I wydaje się to całkowicie logiczne, by nasza delegacja po prostu przeleciała przez Cieśninę Beringa i żeby właśnie na Alasce został przeprowadzony tak ważny i wyczekiwany szczyt liderów dwóch krajów” – oświadczył. Zaznaczył też, że na Alasce i w Arktyce „krzyżują się interesy gospodarcze obu krajów i istnieją perspektywy realizacji szeroko zakrojonych i korzystnych dla obu stron projektów”.
Kiriłł Dmitrijew, doradca ekonomiczny Putina, który jest głównym pośrednikiem między Kremlem a administracją Trumpa, napisał 9 sierpnia w serwisie X, że Alaska „zrodziła się jako Rosyjska Ameryka”. „Prawosławne korzenie, forty, handel futrami – Alaska odzwierciedla te powiązania i dzięki niej USA są krajem arktycznym” – dodał. W innych wpisach przedstawiał rosyjską historię Alaski i opublikował zdjęcia cerkwi w tym regionie.
Przedstawiciele rosyjskich władz i media państwowe w przeszłości sugerowały, że USA powinny „zwrócić” Alaskę Rosji. Były prezydent Dmitrij Miedwiediew w styczniu 2024 r. napisał, że Rosja czeka, aż USA zwrócą jej Alaskę. Propagandyści Władimir Sołowiow i Olga Skabiejewa w 2024 r. też mówili, że Alaska powinna zostać zwrócona Rosji, a przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin w lipcu 2022 roku zagroził, że Rosja uzna Alaskę za swoją, jeśli USA zamrożą rosyjskie aktywa za granicą. Z kolei rosyjska stacja RT w 2018 r. utrzymywała, że Rosja powinna żądać zwrotu Alaski od USA po tym, jak Stany Zjednoczone wycofały się z Traktatu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych krótkiego i średniego zasięgu (INF).
„Trump podjął decyzję, by gościć Putina w części byłego Imperium Rosyjskiego. Ciekawe, czy wie, że rosyjscy nacjonaliści uważają, iż utrata Alaski, tak jak Ukrainy, to był dla Moskwy zły interes, a błąd ten należy naprawić” – zastanawiał się w serwisie X były ambasador USA w Rosji Michael McFaul.
Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ ap/ js/