
69 monet z XVII w. - w tym złoty dukat i 68 różnych srebrnych monet - znaleźli eksploratorzy z grupy Magna Silva w Puszczy Knyszyńskiej. Skarb zaprezentowano we wtorek w Muzeum Podlaskim w Białymstoku.
Złoty dukat pochodzi z 1633 r. Pozostałe monety również są z lat 20.-30. XVII w. Są różnych nominałów.
Dyrekcja Muzeum Podlaskiego podkreśla, że taki skarb to rzadkie znalezisko, wyjątkowe, w dodatku znalezione w poszukiwaniach, na które eksploratorzy mieli wszelkie wymagane zgody na prowadzenie poszukiwań, w tym zgodę konserwatora zabytków.
Skarb znaleziono latem z wykorzystaniem detektorów metali. Poszukiwacze z grupy Magna Silva, która działa przy Stowarzyszeniu Przyjaciół Puszczy Knyszyńskiej Wielki Las, mówią, że było to losowe znalezisko, które zaskoczyło wszystkich. Nie podają, gdzie dokładnie znaleziono monety, aby postronne osoby nie zniszczyły tego miejsca.
Monety znajdowały się przy szlaku komunikacyjnym na terenie należącym do nadleśnictwa. Hipotezy badaczy zakładają, że monety były w woreczku lub sakiewce, które były wykonane z jakiegoś materiału organicznego, ale się to nie zachowało - poinformował na konferencji prasowej Hubert Lepionka z działu archeologii Muzeum Podlaskiego. Dodał, że ktoś, kto złożył ten skarb, musiał być osobą o średniej zamożności, np. kupcem czy wojskowym albo osobą związaną z gospodarką leśną. Zaznaczył, że ustalenie tego jest bardzo trudne, można jedynie domniemywać.
- Złoty dukat i 68 srebrnych monet to wspaniałe znalezisko, które też pokazuje, że współpraca pomiędzy stowarzyszeniami, eksploratorami a urzędem konserwatorskim i muzeami daje wspaniałe efekty. Bo to jest wynik badań trochę przypadkowych. Tam nikt nie wiedział, że będzie w 100 proc. to znalezisko - powiedział zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków dr hab. prof. Uniwersytetu w Białymstoku Karol Łopatecki.
Złoty dukat ma największą wartość. Hubert Lepionka powiedział, że złotych monet używano wówczas do dużych transakcji i nie każdy mógł się nim posługiwać. Wskazał, że zazwyczaj w obiegu płatniczym były monety srebrne.
- Mamy szóstaka czyli 6 groszy, cztery trojaki, a resztę stanowią półtoraki, czyli półtora grosza - wyjaśnił Lepionka. Są też dwa małe szelągi.
Prof. Łopatecki dodał, że za złotego dukata, który był odpowiednikiem ok. 170 groszy można było kupić dobrego konia. Hubert Lepionka porównał także, że można było za taką sumę utrzymać się przez 87 dni - wg. dawnych przeliczników.
Skarb ma trafić do zbiorów numizmatycznych Muzeum Podlaskiego. Lepionka podkreślił, że to pierwszy skarb ze złotą monetą przekazany do zbiorów muzeum z legalnych poszukiwań eksploratorów. Skarb nie jest jeszcze wyceniony, jest w depozycie Muzeum Podlaskiego. Muzeum chce uzyskać zgodę konserwatora zabytków na przekazanie skarbu do tej instytucji.
- To jest moment dla nas istotny, kiedy uśmiechamy się na myśl, co się tutaj dzieje - powiedział dyrektor Muzeum Podlaskiego dr Waldemar Wilczewski. Dodał, że muzeum jest właściwą instytucją, do której takie znaleziska powinny trafiać, aby były to chronione, badane, konserwowane i eksponowane.
- Taki skarb to nie tylko euforia czy emocje przy odkrywaniu, ale też wielka odpowiedzialność - powiedział Krzysztof Korzeniewski z grupy Magna Silva. Dodał, że po odnalezieniu skarbu odbywały się prace archeologiczne związane z odsłonięciem skarbu, jego zabezpieczeniem. Poszukiwania mają być kontynuowane.(PAP)
kow/ dki/