
Nowy gatunek pradinozaura Silesaurus opolensis, odkryty w Krasiejowie, jest już znany nauce od ponad dwóch dekad. I choć nadal nie rozwiązano sporu, czy był dinozaurem, czy jego bliskim kuzynem, to „śląski jaszczur z Opola” ma już swoje miejsce w światowych podręcznikach paleontologii.
Wszystko zaczęło się w Krasiejowie – niewielkiej miejscowości w woj. opolskim, która uzyskała rozgłos, gdy ponad dwie dekady temu odkryto tam niezwykle bogate w okazy stanowisko paleontologiczne z późnego triasu (około 230-225 mln lat temu). Jeszcze większą sławę temu miejscu przyniosło odkrycie nowego gatunku pradinozaura, który 22 lata temu, w 2003 roku opisał prof. Jerzy Dzik, były dyrektor Instytutu Paleobiologii PAN. Pełna nazwa silezaura – Silesaurus opolensis – to w luźnym tłumaczeniu „śląski jaszczur z Opola”.
- Dziś w świecie paleontologów silezaur jest bardzo znanym gatunkiem, zwłaszcza wśród ekspertów od początku ery dinozaurów. Trafił do podręczników paleontologicznych, zwłaszcza tych z paleontologii kręgowców, pisanych na całym świecie – powiedział PAP dr Mateusz Tałanda z Uniwersytetu Warszawskiego.
Co więcej, silezaur nie jest już „osamotnionym” gatunkiem i ma swoich bliskich kuzynów. Od czasu jego opisania dwie dekady temu odkryto bowiem około dziesięciu nowych gatunków, które są zaliczane do rodziny nazwanej na jego cześć – rodziny silezaurydów.
– Odkrycie silezaura było przełomem. Wcześniej nie wiedziano, jak sklasyfikować pojedyncze skamieniałości odnajdywane w obu Amerykach i Afryce. Teraz okazuje się, że silezaury powszechnie występowały na terenach USA, Brazylii, Argentyny, ale też Maroka, Madagaskaru, Zambii czy Tanzanii – podkreślił paleontolog.
Silezaur żył około 225 mln lat temu. Był raczej niedużym zwierzęciem – dorosłemu człowiekowi sięgałby do pasa. Największe osobniki długością nie przekraczały trzech metrów. W ocenie Mateusza Tałandy, silezaur to bardzo nietypowe zwierzę.
- W dolnej szczęce miał wyraźny dziób zakrzywiony do góry, a górna szczęka kończyła się zębami, raczej tępymi. Było więc to zwierzę, które miało dziób jakby tylko u dołu. Wprawdzie podejrzewamy, że górna szczęka też miała już taką zaczątkową pokrywę rogową jak u dzisiejszych ptaków, ale niewielką. Głowa była więc dosyć krótka i „dziobiasta”. Następnie mamy długą szyję i tułów podparty na czterech łapach. Silezaury były głównie czworonożne, choć ich przednie łapy były chude, długie i delikatne, dlatego służyły raczej jako takie „kijki” do podpierania niż do biegania. Tylne nogi były silniejsze, ale też smukłe. A całość kończył długi ogon – opowiadał naukowiec.
Anatomia silezaura jest już dobrze poznana, dzięki niemal kompletnym szkieletom odnalezionym w Krasiejowie. – Do pełnego szkieletu brakuje tylko końcówki ogona i dłoni. Co ciekawe, mimo odkrywania kości silezaurów w innych miejscach świata, tylko Polska ma niemal pełny szkielet – podał Mateusz Tałanda.
Nieznane są jednak inne kluczowe kwestie, jak chociażby ta, czy silezaur był dinozaurem, czy bliskim jego kuzynem.
– Silezaur znajduje się blisko tej granicy. Główną niewiadomą jest następująca kwestia. Pierwsze odgałęzienie dinozaurów to dinozaury ptasiomiednicze. Nie mamy jednak skamieniałości z pierwszych 30 milionów lat ich ewolucji – nie wiemy więc, jak wyglądały. Część naukowców twierdzi, że silezaur jest właśnie takim triasowym przedstawicielem tej grupy, o dość prymitywnej miednicy. Druga strona uważa, że silezaury są jakimś wczesnym odgałęzieniem poprzedzającym dinozaury. Dlatego dopóki nie znajdziemy jakiegoś ogniwa pośredniego między silezaurami a typowymi dinozaurami ptasiomiedniczymi, to ta dyskusja będzie trwała jeszcze długo – powiedział badacz.
Pytany, do której tezy jest przekonany, odpowiedział, że nie jest zwolennikiem żadnej opcji, ale sądzi, że silezaury chyba jednak nie są dinozaurami. – Przesłanką może też być szerokość geograficzna, ponieważ późniejsze dinozaury ptasiomiednicze – te z okresu jurajskiego, z okresu kredowego – trzymają się głównie wyższych szerokości. Z drugiej strony z okresu triasu mamy o wiele większą wiedzę o niskich szerokościach, tych bliżej równika, a o terenach dalszych niewiele wiemy. To jednak tylko trop – powiedział.
Przedmiotem dyskusji paleontologów jest też dieta silezaura. – Znaleźliśmy skamieniałe odchody przypuszczalnie silezaurów, w których znajdowało się bardzo dużo owadów. Całkiem prawdopodobne więc, że silezaur żywił się owadami, ale mógł też jeść jakąś miękką roślinność, a nawet padlinę. Silezaur mógł być wszystkożercą. Na pewno były to jednak lekkostrawne rzeczy, które niestety w skamieniałych odchodach się nie zachowały – wskazał Mateusz Tałanda.
Jeszcze inną niewiadomą jest nietypowy sposób poruszania się silezaurów. – Ich przednie łapy były bardzo długie i delikatne, co jest nietypowe, ponieważ wczesne dinozaury mają zazwyczaj krótkie, ale mocne łapy. Pojawia się więc pytanie, czy jest to jakiś ślepy zaułek ewolucji, czy był to stan pośredni poprzedzający ten, który obserwujemy u późniejszych dinozaurów; czy dinozaury wyewoluowały z takich czworonożnych stworzeń, które miały długie, smukłe łapy, czy też są one jakąś ślepą uliczką ewolucji. Tego wciąż nie wiemy – wskazał naukowiec.
Paleontolodzy szukają też odpowiedzi na temat tego, co sprawiło, że silezaury rozprzestrzeniły się po terenach dzisiejszych obu Ameryk i Afryki. – Nie wiemy też, jak one funkcjonowały w tych ekosystemach, dlaczego wybierały pewne konkretne rejony (np. na terenie Europy znaleziono je tylko w Polsce) i dlaczego – oraz dokładnie kiedy – całkowicie zniknęły z powierzchni Ziemi. Najmłodsze skamieniałości mają około 210 milionów lat (m.in. z Poręby koło Zawiercia), ale możliwe, że przetrwały jeszcze dłużej – mówił Mateusz Tałanda.
Jak podał, obecnie w temacie silezaura są prowadzone badania m.in. nad lepszym zrozumieniem tego, jak zwierzę się poruszało, w czym pomagają symulacje komputerowe.
Agnieszka Kliks-Pudlik (PAP)
akp/ bar/ ktl/