Salon piękności firmy Pollena przy ul. Moniuszki 10 w Warszawie. Rok 1969. Fot. PAP/Jakub Grelowski
Miejsca, w których kobiety mogą upiększać urodę, towarzyszą nam od pierwszych dni niepodległości Polski. Zwane były salonami kosmetycznymi, gabinetami urody, a nawet „ośrodkami zwalczania brzydoty”. Do najbardziej znanych kosmetyków w PRL należały krem Nivea, perfumy Pani Walewska i szminki Celia.
Pionierką polskiej kosmetologii była Julia Świtalska, dermatolożka. Podczas I wojny światowej pracowała jako lekarka w Legionach Polskich. Po odzyskaniu niepodległości w 1922 r. w Warszawie otworzyła pierwszy w Polsce profesjonalny salon urody – Laboratorium Kosmetyków Higienicznych „Świt”. Przy tej placówce uruchomiła bezpłatną poradnię dla kobiet w zakresie kosmetyki i urody. Ponadto przy laboratorium funkcjonował dział szkolnictwa zawodowego, w ramach prowadzonych tam dwa razy w roku kursów kosmetycznych szkolono około 100 kosmetyczek rocznie.
Firma rozwijała się prężnie, a Świtalska zwiększała zakres usług m.in. o chirurgię plastyczną. Jej kolejny salon, założony w warszawskich Alejach Ujazdowskich, został uznany za najnowocześniejszą klinikę leczenia skóry w Polsce. Jej klientami była ówczesna elita Warszawy, m.in. aktorzy, literaci, politycy (i ich żony), finansiści.
W latach 30. w Polsce pojawiło się wiele salonów kosmetycznych, zwanych też często gabinetami urody, a niekiedy nawet „ośrodkami zwalczania brzydoty”. Miały one różny standard, zakres usług i cen, aby kobiety z każdej grupy społecznej mogły sobie pozwolić na zabiegi kosmetyczne. W dwudziestoleciu międzywojennym podstawą wyposażenia każdego gabinetu urody były: lampy rtęciowo-łukowe do naświetlania skóry, kwarcowe, urządzenia ssące do oczyszczania skóry i urządzenia do ondulacji włosów (wirniki, parownice, suszarki). Magazyn „Kosmetyka Nowoczesna” w 1938 r. opublikował artykuł o tym, jak powinien wyglądać wzorcowy salon piękności. Napisano, że powinien się składać przynajmniej z ośmiu pomieszczeń: „poczekalni, saloniku kosmetycznego, pokoju do kąpieli i kosmetyki ciała, pokoju do kosmetyki twarzy, myjni do włosów, suszarni, pokoju zapasowego i farbiarni”.
Nad prawami dyplomowanych kosmetyczek czuwało założone jesienią 1931 r. Stowarzyszenie Właścicieli Gabinetów Kosmetycznych. W latach 30. reklamy salonów kosmetycznych ukazywały się głównie w lokalnej prasie codziennej. Tematy dotyczące higieny, kosmetyki i dbania o urodę regularnie można było czytać na łamach czasopism dla kobiet, m.in. „Bluszcz”, „Moja Przyjaciółka”, „Świat Pięknej Pani”, „Kultura Ciała”, „Kosmetyka Nowoczesna”. Polskie Radio emitowało też cykliczną audycję „Świat kobiecy”.
Po zakończeniu II wojny światowej, w nowych realiach politycznych, które próbowały narzucać nowe standardy urody, salony kosmetyczne wyrastały jak grzyby po deszczu, mimo że komunistyczna propaganda próbowała kreować nowy wizerunek kobiety – robotnicy z fabryki, która nie dba o urodę ani odzież.
Pierwsze powojenne salony były bardzo skromne, oferowały zabiegi przy użyciu przedwojennych urządzeń oraz pielęgnacje kremami i maściami wyrabianymi często przez niezalegalizowane firmy. Rarytasem były kremy i maści zagraniczne pochodzące z dostaw UNRRA lub importu indywidualnego.
Przełom w usługach kosmetycznych zaczął się w Polsce na początku lat 60. Okres zwany „małą stabilizacją” sprzyjał działaniom prospołecznym. W 1958 r. powołano pierwsze branżowe Zjednoczenie Przemysłu Środków Piorących i Kosmetyków, które w 1964 r. przekształciło się w Zjednoczenie Przemysłu Chemii Gospodarczej. Od 1970 r. funkcjonowało ono jako Zjednoczenie Przemysłu Chemii Gospodarczej „Pollena”.
Powstała w 1945 r. Pollena szybko rozrosła się w duży państwowy koncern, który miał blisko 20 fabryk produkujących kosmetyki (męskie i damskie) oraz chemię gospodarczą. W latach 70. najbardziej znanym produktem kosmetycznym tej firmy były: licencyjny krem Nivea, damskie perfumy Pani Walewska oraz męskie wody kolońskie Przemysławka, Wars i Brutal. Do makijażu używano szminek firmy Celia.
W latach 60. w dużych miastach zaczęły powstawać profesjonalne państwowe salony kosmetyczne. Na prowincji królowały mniejsze, prywatne punkty usługowe tej branży. Choć często były one dość skromne czy wręcz prymitywne, na szyldach dumnie widniały nazwy – „Salon urody”.
Na prezentowanej fotografii, wykonanej przez Jakuba Grelowskiego w 1969 r., widać salon piękności firmy Pollena przy ul. Moniuszki 10 w Warszawie. Na powierzchni 1000 m kw. znajdowały się tam sala do masażu, salon fryzjerski, gabinet zabiegów kosmetycznych i lekarskich oraz sklep z firmowymi kosmetykami.
Subskrybenci serwisu PAP mogą pobrać tę fotografię bezpłatnie do zilustrowania tego tekstu.
W latach 70. salony kosmetyczne zaczęły powstawać jeszcze licznej niż w poprzedniej dekadzie. Do władzy w Polsce doszli wówczas tzw. postępowi socjaliści, którzy promowali zachowania wzorowane na Europie Zachodniej, również w dziedzinie dbałości o urodę. Do tego polskie fabryki rozpoczęły produkcję wielu specyfików używanych w salonach kosmetycznych. Lata 70. to również czas sklepów dewizowych Pewex, w których można było kupić zagraniczne kosmetyki. Te jednak pojawiały się w najbardziej ekskluzywnych salonach urody.
Salony kosmetyczne w latach 70. były podobne do tych, jakie można było zobaczyć w Europie Zachodniej. Różniły się preparatami używanymi do pielęgnacji - te polskie były niższej jakości niż zachodnie.
Kolejnym przełomem w działalności salonów urody był rok 1989. W Europie zmieniały się ustroje państw i granice, a salony kosmetyczne rozpoczęły transformacje do wzorców zachodnich. Dziś salony kosmetyczne w Polsce pod względem wyposażenia, jakości produktów używanych do pielęgnacji oraz profesjonalizmu personelu w niczym nie ustępują podobnym placówkom z Zachodu.
Archiwum fotograficzne Polskiej Agencji Prasowej liczy kilkadziesiąt milionów zdjęć i wciąż wzbogaca się o nowe kolekcje. Jej zasoby sięgają lat 20. XX wieku. Stanowi ważną część dziedzictwa narodowego. Zatrzymane w kadrach obrazy rejestrują każdy aspekt życia społecznego, politycznego, gospodarczego, kulturalnego i religijnego na przestrzeni ostatnich 100 lat.
Profesjonalna digitalizacja zasobów fotograficznych PAP umożliwia szeroki do nich dostęp przez stronę PAP (https://fotobaza.pap.pl/). Nad prawidłową identyfikacją oraz szczegółowym opisem zdjęć pracuje zespół specjalistów, przeglądając materiały źródłowe w czytelniach i archiwach. Klienci są na bieżąco informowani o nowych zdjęciach w Bazie Fotograficznej PAP.
Zainteresowała cię ta historia? Zapisz się na newsletter PAP Fotobox (https://rejestracja.pap.com.pl/fotobox) i co miesiąc odkrywaj m.in. archiwalne kadry dotyczące postaci, miejsc i wydarzeń.
Tomasz Szczerbicki (PAP)
szt/ miś/