„Plan Warszawy 1942–1944. Stadtplan Warschau. Kriegs-Karten und Vermessungsamt Warschau”. Fot. Muzeum Warszawy
„Plan Warszawy 1942–1944” szczegółowo ukazuje wojenną siatkę ulic, zabudowę oraz proces germanizacji nazw miejskich. Publikacja Muzeum Warszawy pozwala również poznać ówczesną stolicę z perspektywy jej polskich, żydowskich i niemieckich mieszkańców.
„Plan Warszawy 1942–1944. Stadtplan Warschau. Kriegs-Karten und Vermessungsamt Warschau” pod redakcją dr. Pawła E. Weszpińskiego to siódmy tom serii przygotowywanej przez Muzeum Warszawy.
- Pomysł serii narodził się ponad 10 lat temu. Miałem niepoparte żadnymi badaniami przekonanie, że dawna mapa może zainteresować różnych czytelników i zaproponowałem Muzeum Warszawy, żebyśmy wydawali reprinty wybranych planów miasta z naszych zbiorów. Miała im towarzyszyć opowieść, by czytelnik mógł się dowiedzieć czegoś więcej - opowiadał PAP Weszpiński.
Jak wspominał, pierwotny pomysł zakładał, że opowieść będzie syntetyczna, doszli jednak do wniosku, że powinna być poszerzona. - I w ten sposób wyszła nam pierwsza książka z serii, czyli „Plan Warszawy Georges’a Louisa Le Rouge’a z 1768 r.”. Ważnym założeniem stało się, że książki będziemy pisać zawsze dwuosobowo - ja jako ten, który opowiada kartograficznie o historii i treści planu, oraz zaproszony historyk lub osoba badająca z jakiejś specyficznej perspektywy miasto, która opowie o jego obliczu na danym planie - relacjonował.
Plany Warszawy przedstawiane w poszczególnych tomach serii mają zgodnie z założeniem dotyczyć okresów ważnych dla dziejów kartografii warszawskiej. - W tym przypadku istotnym czynnikiem była mijająca w tym roku okrągła rocznica zakończenia II wojny. Wahaliśmy się jednak, czy pokazywać plan opracowany przez okupanta, bo bohaterem książki jest plan wydany przez niemiecki Wojskowy Urząd Kartografii i Pomiarów. Chcieliśmy go jednak pokazać, bo jest o tyle istotny, że ukazuje miasto prawdziwe, w kształcie z wejścia Warszawy w okres II wojny - podkreślił Weszpiński.
Niemiecki plan, jak wskazał, pokazuje Warszawę w granicach wytyczonych tak naprawdę w 1938 r. z niewielkimi późniejszymi korektami. Sięgającą na północy mniej więcej po obecną Elektrociepłownię na Żeraniu i Las Bielański, na południu - obszar Wyścigów Konnych, na zachodzie - daleką Wolę, a na wschodzie - granicę Grochowa i Gocławka.
- Ten plan znacząco różni się pod względem przedstawienia topografii miasta od poprzednich. W naszej publikacji porównujemy go z planem polskim z 1939 r., który wydaliśmy wcześniej. To zestawienie bardzo wyraziste, ponieważ przed wojną pokazywano na jednym planie zarówno stan istniejący miasta, jak i pewne pomysły na jego rozwój. Ten niemiecki plan natomiast wiernie pokazuje to, co było i zostało sprawdzone na zdjęciach lotniczych lub w terenie - powiedział Weszpiński.
Plan został opracowany na wysokim poziomie redakcyjnym, jeśli chodzi o metodykę, produkcję kartograficzną. - Zaskakujące jest to, że ten plan w ogóle powstał, a nawet wydrukowano jego kilka edycji, skoro był przeznaczony dla czytelnika niemieckiego, a zatem dość niewielkiego grona odbiorców - zaakcentował.
Możemy dzięki niemu zobaczyć, jak wyglądała Warszawa w tym trudnym okresie swojej historii. - Jak i którędy przebiegały ulice, jak wyglądała sieć komunikacyjna, które tereny były już zabudowane, a które jeszcze czekały na ruch budowlany. Okupacyjna Warszawa na tym planie to miasto, które jeszcze nie zdążyło się zmienić, którego kształt jest wynikiem ewolucji i boomu budowlanego z okresu dwudziestolecia. Z obiektów wojennych zaś oznaczono tylko ileś punktów ważnych z perspektywy niemieckiej - urzędów, obiektów przeznaczonych dla Niemców - wyjaśnił Weszpiński.
- Z drugiej strony możemy się dowiedzieć o czymś bardzo ważnym, jeśli chodzi o kartograficzny obraz miasta, a mianowicie o procesie germanizacyjnym zapisanym na tym planie. A właściwie serii planów wydawanych od 1942 do 1944 r., na których sukcesywnie narasta liczba niemieckich nazw ulic, zgermanizowanego nazewnictwa miejskiego - zauważył.
Zmiany nazewnictwa, jak mówił, wprowadzano dość chaotycznie, a nowe czasem powielały już istniejące. - Np. ul. Mazowiecką, która z jakiejś przyczyny przeszkadzała twórcom tego planu, nazwano Blumenstrasse, czyli Kwiatową. Jednak taką ulicę mieliśmy i mamy obecnie na Mokotowie, w związku z czym Niemcy przemianowali ją na Fliederstrasse, czyli Bzową, żeby ten kwiat jednak zostawić - opowiadał Weszpiński.
W niektórych miejscach Niemcy tłumaczyli nazwy zastane lub też przywracali te sprzed 1918 r. - Mieliśmy i mamy ul. 11 Listopada, dość przykra data dla okupanta - moment rozbrajania Niemców na ulicach Warszawy. Dlatego ją zmienili, przyjęli tu jednak bardzo proste rozwiązanie, wprowadzając nazwę Esplanadenstrasse, czyli Esplanadową, która funkcjonowała w tym miejscu w polskim, a wcześniej w rosyjskim brzmieniu przed dwudziestoleciem międzywojennym - relacjonował.
- Nie znajdziemy zaś na tym planie np. prawdziwych granic getta, które często ulegały przesunięciom. Mamy tu więc zafałszowanie informacji - zauważył Weszpiński.
Rzeczą, której, jak zaznaczył, także na tym planie nie dostrzeżemy, jest tak naprawdę sama wojna. - Nie oznaczono w żaden sposób obszarów zburzonych, zniszczeń będących wynikiem wojny obronnej 1939 r. czy późniejszych nalotów radzieckich. Dlatego w towarzyszącej planom książce sporą część poświęcam opowieści o innej mapie z tego samego okresu, czyli powstałej w 1943 r. mapie Służby Geograficznej Armii Krajowej kryptonim „Schronisko”, tzw. mapie BOM, od pseudonimów jej twórców - Burego (Kazimierz Burczak), Ogieńczyka (Kazimierz Kamler) i Marksa (Marian Kozłowski) - podkreślił. - To mapa konspiracyjna, ewenement na skalę światową. Mapa topograficzna w skali 1 do 25 000, a więc bardzo dokładna, opracowana z wykorzystaniem międzywojennej mapy topograficznej, ale zaktualizowana w warunkach konspiracyjnych. I na niej już widać wojnę. Nie tylko zniszczenia miasta, ale też tereny zajęte przez Niemców, czyli siedziby ich instytucji, zamieszkane obiekty czy obszary, gdzie stacjonowało wojsko - wskazał Weszpiński.
Dzięki „Planowi Warszawy 1942-1944” można także prześledzić, jak stolica zmieniła się od tamtego czasu. - Załączamy mapę, na której połączyliśmy miasto współczesne z dawnym, na planie niemieckim jest nadrukowana współczesna sieć ulic i tu widzimy wyraźnie zmianę. Z jednej strony główna siatka ulic w centralnej części miasta pozostaje niewiele zmieniona, oprócz oczywiście Muranowa, czyli dawnej dzielnicy żydowskiej. Wyraźnie widać jednak współczesne zagęszczanie tkanki miejskiej, rozrost terenu zurbanizowanego na peryferiach, duże arterie - mówił.
Na najnowsze wydawnictwo Muzeum Warszawy, jak wyjaśnił, składają się reprinty dwóch edycji planu, tzw. mapa kalibracyjna, na której połączona jest Warszawa okupacyjna i współczesna, a także wykaz nazw ulic i innych obiektów opisanych na planie niemieckim z podziałem na nazwę przedwojenną, nazwę na planie z okresu okupacji oraz informację, co się dzieje z tą nazwą i miejscem obecnie. Nazwy niemieckie zostały przetłumaczone na język polski.
- Planom towarzyszy składająca się z dwóch części książka. Z jednej strony opowieść o Warszawie okresu okupacji napisana przez prof. Jacka Leociaka. Esej historyczno-antropologiczny stanowiący próbę spojrzenia na tamtą Warszawę z trzech perspektyw - mieszkańca polskiego, żydowskiego i niemieckiego - powiedział Weszpiński.
Druga część książki to szczegółowa analiza tytułowego planu pod względem kartograficznym i historii powstania. - Pokusiłem się w niej o wprowadzenie czytelnika w świat kartografii sprzed powstania tych planów. Bo warto wiedzieć, że plan niemiecki powstał na polskim podkładzie opracowanym przed wojną przez stołeczny Zarząd Miejski. Został on przez Niemców zaktualizowany na podstawie zdjęć lotniczych i ilustracji terenowych. A w związku z tym, że korzystał z polskich źródeł kartograficznych, był w istocie kontynuacją rozwoju kartografii warszawskiej sięgającej przełomu XIX i XX w. - dodał.
Anna Kondek-Dyoniziak (PAP)
akn/ miś/