Zarzut kradzieży dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury usłyszał w środę Niemiec, którego zatrzymano na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, gdy zbierał do torby przedmioty mogące należeć do ofiar zagłady – podała oświęcimska prokuratura.
Zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka powiedział PAP, że 47-letni Niemiec przyznał się do winy. Tłumaczył, że jest nauczycielem i chciał pokazać przedmioty swoim uczniom. Wyraził skruchę.
Prokurator dodał, że za przestępstwo, które zarzucili śledczy Niemcowi, grozi do 10 lat więzienia. Podejrzany wystąpił już o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował dla siebie wyrok więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę, którą częściowo już zapłacił. Słomka nie ujawnił wysokości kary. Zapewnił jednak, że wysokość grzywny będzie dotkliwa, gdyż wyznaczając ją wzięto pod uwagę wysokość jego zarobków w Niemczech.
Mężczyzna został zwolniony. Jego sprawę rozpatrzy krakowski sąd okręgowy.
Nauczyciel, który do byłego obozu przyjechał z grupą uczniów, został zatrzymany we wtorek wieczorem, gdy wkładał do torby znaleziska. „W torbie miał dziesięć przedmiotów, m.in. widelec, nadpalony fragment nożyczek i kawałki ceramiki. Znalazł je w rejonie, w którym w czasach funkcjonowania obozu znajdowały się magazyny. Więźniowie nazywali je +Kanadą+. Gromadzone były tam rzeczy zrabowane zgładzonym Żydom. Pod koniec wojny Niemcy, którzy zacierali ślady swoich zbrodni, podpalili magazyny” – powiedział rzecznik Muzeum Bartosz Bartyzel.
Zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka powiedział PAP, że 47-letni Niemiec przyznał się do winy. Tłumaczył, że jest nauczycielem i chciał pokazać przedmioty swoim uczniom. Wyraził skruchę.
Rzecznik Muzeum powiedział PAP, że w rejonie „Kanady” co jakiś czas ziemia „oddaje” fragmenty zrabowanego mienia, które przez dziesiątki lat spoczywały pod powierzchnią. „Staramy się je sukcesywnie zbierać. Nie przeprowadzamy natomiast badań archeologicznych, gdyż były obóz traktowany jest jako cmentarz” – wyjaśnił.
Rzeczniczka oświęcimskiej policji Małgorzata Jurecka powiedziała, że Niemiec noc spędził w izbie zatrzymań.
W minionych kilku latach dochodziło już do podobnych zdarzeń. W 2011 r. na lotnisku w podkrakowskich Balicach funkcjonariusze straży granicznej zatrzymali starsze małżeństwo z Izraela, które próbowało wywieźć przedmioty znalezione na terenie „Kanady”. Dobrowolnie poddali się karze. Sąd wymierzył im rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata i po 4,2 tys. zł nawiązki na cel społeczny.
Najgłośniejsza dotychczas kradzież w byłym obozie wydarzyła się w grudniu 2009 roku. Złodzieje ukradli napis "Arbeit macht frei" znad bramy byłego obozu Auschwitz I. Bezpośredni sprawcy, a także Szwed Anders Hoegstroem, który ich nakłaniał do przestępstwa, zostali skazani na kary bezwzględnego więzienia.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.
W 1947 roku na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. W ubiegłym roku zwiedziło je 1,33 mln osób. Były obóz w 1979 roku został wpisany, jako jedyny tego typu obiekt, na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przed wejściem na jego teren znajdują się informacje, że cały teren znajduje się pod ochroną.(PAP)
szf/ pz/ mow/