Proces naczelnika jednego z najbrutalniejszych więzień w komunistycznej Rumunii, który jest oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości, rozpoczął się w środę w Sądzie Apelacyjnym w Bukareszcie. Oskarżony Alexandru Visinescu skończy w niedzielę 89 lat.
Niemal 25 lat po upadku w Rumunii reżimu totalitarnego wymiar sprawiedliwości tego kraju rozlicza po raz pierwszy szefa więzienia czy obozu pracy w kraju, gdzie ponad 600 tys. osób - intelektualistów, przeciwników politycznych, wojskowych i duchownych - było więzionych w latach 1948-1989.
Visinescu przybył do sądu w towarzystwie jednego z młodszych krewnych, który przez większość czasu mówił za oskarżonego. "Nie czuję się dobrze, proszę zobaczyć, w jakim jestem stanie" - powiedział podsądny AFP przed wejściem na salę rozpraw. Agencja pisze, że wyrażał się z trudem.
Mężczyzna jest oskarżony o ustanowienie w więzieniu Ramnicu Sarat, którym kierował w latach 1956-1963, "reżimu eksterminacji". Osławione więzienie było znane ze znęcania się nad więźniami, m.in. z głodzenia ich, pozbawiania pomocy medycznej, ogrzewania, izolowania osadzonych i skazywania ich na całkowite milczenie. Co najmniej 14 więźniów zmarło.
Oskarżonemu grozi kara dożywotniego więzienia. Visinescu twierdzi, że jest niewinny i obwinia swych przełożonych. Mówi, że nie on ustalał zasady więzienne, lecz jedynie wykonywał polecenia zwierzchników.
"Proces ten jest szczególnie ważny, gdyż po raz pierwszy funkcjonariusz będący narzędziem terroru komunistycznego staje przed sądem" - powiedział AFP przewodniczący Rumuńskiego Instytutu Badania Zbrodni Komunizmu (IICCMER) Radu Preda. "Z całą, oczywiście proporcją, to rumuńska Norymberga" - dodał.
Planowane są dalsze procesy. IICCMER do kwietnia 2013 roku zidentyfikował 35 dawnych funkcjonariuszy komunistycznej służby więziennej. Są to ludzie w wieku 81-99 lat toteż wielu więźniów z czasów komunizmu lub ich bliskich uważa, że te działania następują zbyt późno.
"Nigdy nie jest za późno, by odpowiedzieć na pytanie, kto jest odpowiedzialny za zbrodnie komunizmu" - uważa Preda.
AFP pisze, że Rumunia jest pod tym względem wyjątkiem w Europie Środkowej, gdzie zbrodnie komunizmu nie zostały nigdy ukarane mimo wielu prób. (PAP)
mmp/ ap/