Wszystkie ambasady zostały zawiadomione o uroczystości wyzwolenia obozu w Auschwitz i zaproszenie było otwarte; to państwa wskazywały, na jakim szczeblu mają być reprezentowane - powiedział w piątek minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
Obchody 70. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz odbędą się 27 stycznia w pobliżu bramy głównej dawnego Auschwitz II-Birkenau. W uroczystościach swój udział zapowiedziało wiele głów i szefów rządów państw.
Schetyna był pytany w piątek rano w radiu Zet, dlaczego na uroczystości nie zaproszono prezydenta Rosji Wladimira Putina. "Taka była formuła przyjęta przez Radą Oświęcimską, przez muzeum oświęcimskie, które jest organizatorem tych uroczystości, że nie ma konkretnych zaproszeń; to są zawiadomienia. Wszystkie ambasady zostały zawiadomione o uroczystości i zaproszenie było otwarte" - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Podkreślił jednocześnie, że to poszczególne państwa wskazywały, na jakim szczeblu chcą być reprezentowane na tych uroczystościach. Rosję na uroczystościach ma reprezentować szef administracji Kremla Siergiej Iwanow.
Schetyna pytany o zaproszenie prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki przez premier Ewę Kopacz odpowiedział, że to było "raczej potwierdzenie jego obecności". "Nie zaprosiła go, bo nie było takiej formuły" - zaznaczył. Minister dodał, że formalne zaproszenia na obchody otrzymali ci, którzy przeżyli obóz, a także weterani, którzy go wyzwalali.
Minister podkreślił też, że jego wypowiedź o tym, że to Ukraińcy otwierali bramy obozu w Auschwitz, nie była antyrosyjska. Kilka dnia temu Schetyna mówił w Polskim Radiu: "to front ukraiński, pierwszy front ukraiński i Ukraińcy wyzwalali (Auschwitz), bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu i oni wyzwalali obóz". To spotkało się z ostrą reakcją prasy i dyplomacji rosyjskiej.
Grzegorz Schetyna: To jest oczywiste, że Armia Czerwona wyzwoliła obóz, ale także oprócz Rosjan było wielu, setki tysięcy, ponad milion żołnierzy ukraińskich, Kazachów, Tatarów.
"To jest oczywiste, że Armia Czerwona wyzwoliła obóz, ale także oprócz Rosjan było wielu, setki tysięcy, ponad milion żołnierzy ukraińskich, Kazachów, Tatarów" - mówił w piątek szef polskiej dyplomacji.
Schetyna podkreślił, że trzeba przypomnieć, iż pierwszy czołg, który rozbijał bramę obozu był dowodzony przez Ukraińca. "Nie zmienia to faktu, że Armia Czerwona wyzwoliła Auschwitz" - dodał.
Na środową wypowiedź Schetyny szybko zareagowała prasa i dyplomacja rosyjska. "Trudno podejrzewać o ignorancję urzędnika takiego szczebla jak Schetyna. Powszechnie wiadomo, że Oświęcim został wyzwolony przez żołnierzy Armii Czerwonej, w składzie której heroicznie walczyły wszystkie narodowości. (...) Uważamy, że trzeba skończyć z szydzeniem z historii i dochodzeniem w antyrosyjskiej histerii do braku szacunku dla pamięci tych, którzy nie szczędzili życia dla wyzwolenia Europy" - napisano w oświadczeniu MSZ Rosji.
Minister ocenił w piątek, że tak ostra reakcja na jego słowa to konsekwencja obecnego konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i towarzyszącej temu wojny propagandowej. "Używany jest język propagandy. Historia powinna być wolna od propagandy i wolna od konfliktu politycznego" - zaznaczył.(PAP)
mick/ bk/ ls/