Trzy miesiące brakowało mu do pełnoletności kiedy z Legionami Józefa Piłsudskiego w sierpniu 1914 r. wyruszał na fronty I wojny światowej. Zginął niespełna pięć lat później; miał 22 lata. 7 marca mija 98. rocznica śmierci płk. Leopolda Lisa Kuli, bohatera walk o odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 r.
Jego kolega szkolny i legionowy, późniejszy major Wojska Polskiego, pisarz i dziennikarz, Adam Kowalski w wierszu o nim napisał: „rycerski pędził żywot, rycerski znalazł zgon/ armaty mu dzwoniły, a nie żałobny dzwon!”.
Lis Kulam urodził się 11 listopada 1896 r. w Kosinie niedaleko Rzeszowa, w ówczesnym zaborze austriackim. Był czwartym z ośmiorga dzieci Tomasza i Elżbiety Kulów. Ojciec był urzędnikiem kolejowym, matka zajmowała się domem. Z domu wyniósł przywiązanie do polskości.
Wkrótce wraz z rodziną przeprowadza się do Rzeszowa. Tam rozpoczyna naukę w gimnazjum. W 1911 r. wraz kolegami spotyka twórcę polskiego harcerstwa Andrzeja Małkowskiego; działa w założonym z rówieśnikami zastępie Lisów.
Harcerstwo mu jednak nie wystarcza. Rok później wstępuje do Związku Strzeleckiego. Przyjmuje pseudonim Lis. W czasie ćwiczeń strzeleckich w okolicach Krosna i Jasła po raz pierwszy spotyka Józefa Piłsudskiego, który zwraca uwagę na posiadającego wyjątkowe zdolności wojskowe nastolatka.
Zostaje skierowany na wakacyjny kurs oficerski w Zakopanem; kończy go z wyróżnieniem. W 1913 r. zostaje zastępcą komendanta okręgu Związku Strzeleckiego w Rzeszowie.
Edward Rydz Smigły: Wierność aż do śmierci Polsce i umiłowanie zawodu żołnierskiego - to cechy charakteru pułkownika Lisa Kuli. Daleki od egoizmu, zawsze skromny, przekonany, że jeszcze za mało dał z siebie dla sprawy, z pogodą w sercu i z uśmiechem na ustach, radośnie szedł naprzód.
Po wybuchu I wojny światowej na czele rzeszowskiej kompanii strzelców przybywa do Krakowa. 12 sierpnia przekracza granicę z zaborem rosyjskim. Pierwsze walki jako dowódca kompanii w grupie dowodzonej przez Mieczysława Trojanowskiego stoczył po Kielcami. Nie mając jeszcze 18 lat w październiku 1914 r. zostaje podporucznikiem.
Wraz z I Brygadą walczy m.in. pod Krzywopłotami, Łowczówkiem, Jastkowem, Kamionką, Kostiuchnówką i Kuklą. Miał opinie zdolnego i energicznego dowódcy; mimo młodego wieku szybko zdobywał zaufanie podwładnych. Potrafił też znaleźć czas i przygotować się do egzaminu dojrzałości; maturę zdał w 1915 r. w Wadowicach. W grudniu 1916 r. awansuje na kapitana i obejmuje dowództwo batalionu.
Po kryzysie przysięgowym w 1917 r., internowaniu Piłsudskiego i rozwiązaniu Legionów, został zdegradowany do stopnia sierżanta i wcielony do armii austriackiej. Walczył na froncie włoskim; był ciężko ranny w bitwie pod Cordellazzo.
Po rekonwalescencji wraca do Polski i na początku 1918 r. zaczyna działalność w Polskiej Organizacji Wojskowej. Tutaj dał się poznać przede wszystkim jako energiczny komendant POW w Kijowie. Buduje struktury organizacji; prowadzi walkę dywersyjną.
W grudniu 1918 r. awansuje na majora; bierze udział w odsieczy zajętego przez Ukraińców Lwowa. Z siłami ukraińskimi walczy do marca 1919 r.
Ostatnią bitwę stoczył w nocy z 6 na 7 marca; dowodzony przez niego oddział zdobył Torczyn. Już po zakończeniu walk, w czasie inspekcji zajętego miasta został ciężko ranny w pachwinę. O szóstej rano 7 marca umiera z upływu krwi.
Trumnę z jego ciałem przewieziono do Warszawy. Tam 13 marca po żałobnej mszy św. w kościele garnizonowym na Placu Saskim odbyła się wielka manifestacja patriotyczna. Na trumnie awansowanego pośmiertnie do stopnia pułkownika był wieniec z napisem „Memu dzielnemu chłopcu Józef Piłsudski”.
Jeszcze tego samego dnia trumna wyruszyła do Rzeszowa, gdzie 16 marca 1919 r. odbył się jego pogrzeb. W rodzinnym mieście żegnały go wielotysięczne tłumy.
W 1932 r. podczas uroczystości odsłaniana pomnika Lisa Kuli w Rzeszowie, legionowy kolega, późniejszy marszałek Polski Edward Rydz Śmigły powiedział o nim: „Wierność aż do śmierci Polsce i umiłowanie zawodu żołnierskiego - to cechy charakteru pułkownika Lisa Kuli. Daleki od egoizmu, zawsze skromny, przekonany, że jeszcze za mało dał z siebie dla sprawy, z pogodą w sercu i z uśmiechem na ustach, radośnie szedł naprzód”.
W 1940 r. Niemcy zniszczyli rzeszowski pomnik. Pamięć o nim była skutecznie wymazywana w okresie PRL. W miejscu, gdzie stał monument 11 listopada 1981 r., po raz pierwszy od 1939 r., Solidarność zorganizowała obchody rocznicy odzyskania przez Polskę; ten dzień to także data jego urodzin. Pomnik odbudowano w latach 90. ubiegłego wieku.(PAP)
kyc/ ls/