19.10.2009 Gdańsk (PAP) - W Bazylice Mariackiej w Gdańsku odprawiona została w poniedziałek msza żałobna z wystawieniem urny z prochami, w intencji wybitnego plastyka i scenografa, więźnia kilku obozów koncentracyjnych Mariana Kołodzieja.
Marian Kołodziej, autor słynnego ołtarza-okrętu w Gdańsku-Zaspie przygotowanego specjalnie na pielgrzymkę Jana Pawła II w 1987 r. oraz "ołtarza papieskiego" na sopockim hipodromie w 1999 r., twórca wstrząsającego cyklu rysunków o tematyce obozowej -"Klisze pamięci - labirynty", zmarł 13 października. Miał 88 lat.
W poniedziałkowej mszy, którą prowadził związany ze środowiskami twórczymi Wybrzeża były metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski, uczestniczyli przyjaciele i znajomi artysty, ludzie ze środowisk skupiających byłych więźniów obozów koncentracyjnych, przedstawiciele władz lokalnych oraz byli i dzisiejsi parlamentarzyści.
"Przechodząc przez kilka obozów koncentracyjnych, nie stracił tego, co jest wielkie w człowieku" - mówił o zmarłym abp Gocłowski. "Pozostał wierny tym, którzy zginęli, zostali umęczeni. (...) Nigdy nie zwątpił w człowieka i możliwość jego twórczego działania" - powiedział b. metropolita dodając, że Kołodziej na trwałe wpisał się w historię Gdańska projektując papieskie ołtarza.
Z kolei duszpasterz gdańskich środowisk twórczych ks. Krzysztof Niedałtowski, mówiąc o ostatnich dniach Mariana Kołodzieja, nazwał go "mistrzem umierania" odchodzącym "w spokoju, pogodzonym z Bogiem i ludźmi". "Marian Kołodziej zostawia nam wielki testament swojej twórczości, swoich wspaniałych dzieł, swojego mężnego życia, poszukiwania prawdy i mądrości oraz piękna, ale zostawia nam też testament pięknego umierania" - mówił ks. Niedałtowski.
Specjalny list skierował do uczestników nabożeństwa prezydent Lech Kaczyński. Odczytał go w bazylice Tomasz Zdrojewski, doradca prezydenta. "Swoją sztuką przeciwstawił się dehumanizacji wieku ideologii totalitarnych, wieku, którego okrucieństwa tak dotkliwe doświadczył, ale któremu ani jako człowiek, ani jako artysta nigdy nie pozwolił się pokonać" - napisał m.in. o Kołodzieju prezydent Kaczyński.
Także premier Donald Tusk przysłał specjalny list, który został odczytany przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. "Marian Kołodziej był tym artystą teatru, którego dzieło pozostaje rozpoznawalne i żywe, mimo zmieniających się mód i stylistyk" - pisał m.in. Tusk dodając, że "zapamiętamy go jako wielkiego artystę, który pozostawił po sobie przejmujące świadectwo nieugiętej wiary w godność i wielkość człowieka".
Marian Kołodziej za życia wyraził życzenie, by jego prochy zostały rozsypane nad byłym obozem koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Jednak, ze względu na to, że polskie prawo zabrania tego typu pochówków, urna z prochami artysty zostanie pochowana na terenie klasztoru franciszkanów znajdującego się w Harmężach nieopodal Oświęcimia.
Jak wyjaśnił w czasie nabożeństwa franciszkanin Stanisław Czerwonka, przełożony działającego w Harmężach Centrum św. Maksymiliana, w wiosce tej, stanowiącej niegdyś część oświęcimskiego obozu, Marian Kołodziej pracował jako więzień. Ojciec Czerwonka dodał, że decyzja o terminie pochówku zostanie podjęta niebawem.
Marian Kołodziej urodził się w Raszkowie 6 grudnia 1921 r. Jako młody człowiek został deportowany przez Niemców do Auschwitz (numer obozowy 432) w pierwszym transporcie 14 czerwca 1940 roku. Do 1945 r. był więziony jeszcze w Gross-Rosen, Buchenwaldzie, Sachsenhausen i Mauthausen-Gusen. Po powrocie z obozów przyjął nazwisko swojego przyjaciela zamordowanego w Oświęcimiu.
W ostatnich latach swojej twórczości zaczął poruszać tematykę obozową, tworząc m.in. cykl rysunków "Klisze pamięci". We franciszkańskim Centrum św. Maksymiliana Kolbe w Harmężach koło Oświęcimia znajduje się stała wystawa jego prac pt. "Klisze pamięci - labirynty", odwołująca się do osobistych przeżyć z pobytu w KL Auschwitz-Birkenau. Do 20 września część z nich była prezentowana w Muzeum Narodowym w Gdańsku; w przygotowaniach do tej wystawy Kołodziej brał udział.
Kołodziej ukończył wydział scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Do Gdańska sprowadziła go możliwość pracy w Teatrze Wybrzeże. Zadebiutował tu scenografią do sztuki A. d'Usseau "Korzenie sięgają głęboko" w reżyserii W. Biegańskiego w 1951 r. Dla Teatru Wybrzeże, w którym pracował do czasu przejścia na emeryturę, zrealizował blisko 200 scenografii.
Współpracował także z innymi scenami w Polsce m.in. Teatrem Narodowym w Warszawie, Ateneum, Teatrem na Woli, Teatrem Śląskim w Katowicach, Teatrem Nowym w Łodzi. Realizował scenografie do spektakli wystawianych za granicą. Kołodziej był autorem scenografii dla sztuk reżyserowanych m.in. przez Adama Hanuszkiewicza, Kazimierza Kutza, Stanisława Różewicza oraz ok. 40 filmów fabularnych takich jak m.in. "Westerplatte", "Krzyż Walecznych", "Nikt nie woła", "Ludzie z pociągu", "Milczenie", "Miejsce na ziemi", "Wolne miasto".
W 1992 roku, mieszkający w Gdańsku artysta, doznał ciężkiego udaru mózgu. Rehabilitacją w chorobie stało się tworzone od tego czasu dzieło życia: "Klisze pamięci. Labirynty Mariana Kołodzieja". W 1997 r. otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska.(PAP)
aks/ abe/ jbr/