"Szlak nadziei" - taki tytuł nosić będzie nowa praca Normana Daviesa o historii Armii Andersa. "Gdyby współcześni Polacy lepiej znali swoją historię, nie byliby tak skłonni do lekceważenia osiągnięć narodu z ostatnich dwudziestu pięciu lat" - pisze historyk we wstępie.
"+Szlak nadziei+ - nazwa ta bardzo dobrze oddaje sens tej odysei, w której wzięło udział kilkaset tysięcy ludzi uciekających ze Związku Radzieckiego. Polacy, którzy się znaleźli albo w Armii Andersa, albo pod jej opieką, zostali deportowani z Kresów Wschodnich w 1939, 1940 i 1941 r. Skazano ich na gułag, skąd mało kto miał wrócić. W 1941 r. jedyny raz w historii ZSRR Stalin wydał tzw. amnestię dla ludzi, którzy byli zupełnie niewinni. Dzięki tej dziwnej amnestii jedyna grupa w historii wyszła z gułagu i wprost z obozów wstąpiła do Armii Polskiej. Był to pierwszy etap ucieczki z Rosji" - mówił historyk na zeszłorocznym spotkaniu w PAP.
Armia Andersa przemierzyła drogę od łagrów ZSRR przez pustynie Azji Centralnej i Bliskiego Wschodu do Europy. "Historia tej odysei jest mniej znana w Polsce niż inne epizody z czasów drugiej wojny światowej" - mówił Davies. Według niego wędrówkę Armii Andersa przyćmiła - paradoksalnie - zwycięska bitwa pod Monte Cassino, w której walczyli żołnierze gen. Andersa.
"Większość istniejącej literatury przedmiotu skupia się na dwóch epizodach: martyrologii Polaków deportowanych w głąb ZSRS w latach 1940–1941 oraz kulminacyjnej bitwie pod Monte Cassino w maju 1944 roku. To oczywiście ważne elementy całej historii. Chciałem jednak pokazać coś więcej, opowiedzieć o geograficznym rozmachu tego szlaku, który wiódł z Rosji i Azji Środkowej przez kilka krajów Bliskiego Wschodu, do Włoch, Anglii, a stamtąd do jeszcze dalszych zakątków ziemi. Chciałem wyjaśnić wojenny kontekst przygód Andersowców, których los kształtowały kolejne zmiany ogólnej sytuacji: Operacja Barbarossa w 1941 roku, porażki Niemców pod Stalingradem, Kurskiem i El-Alamein w 1942 roku, ofensywa aliantów we Włoszech w latach 1943–1944, a w końcu konferencja jałtańska w 1945 roku" - zapowiada Norman Davies we wstępie do książki.
"Generał Anders i jego armia należą już do historii. Cierpienia i dążenia jego ludzi już się skończyły. I dlatego właśnie istotne jest, by nowe pokolenia dowiedziały się, co się wydarzyło, i oddały hołd triumfowi ludzkiego ducha. Gdyby współcześni Polacy lepiej znali swoją historię, nie byliby tak skłonni do lekceważenia osiągnięć narodu z ostatnich dwudziestu pięciu lat" - podsumowuje Norman Davies we wstępie do książki.
Armię Andersa stworzyli mieszkańcy Kresów Wschodnich, którzy nigdy nie wrócili do swoich domów i rozproszyli się po całym świecie. "To byli ludzie z Wilna, Lwowa, Stanisławowa, Tarnopola, którzy stracili wszystko i nie mieli dokąd wrócić. Dla nich Warszawa czy Kraków to były obce miasta. Większość tych, którzy przeżyli, emigrowała" - powiedział historyk. Do Nowej Zelandii trafiła np. duża grupa sierot idących wraz z Armią Andersa. "Ludzie ci wciąż tam żyją i niezwykle ciekawie opowiadają o tej wędrówce. Chciałem pokazać ogromną różnorodność ludzi dowodzonych przez Władysława Andersa, a także niezwykły wachlarz ich uczuć i przeżyć od zrezygnowania i rozpaczy, przez strach, pragnienie, ciężkie próby i poświęcenie, aż do ulgi i nadziei" - deklaruje Davies.
Książka zawiera bardzo wiele zdjęć, z których wiele trafiło do autora w odpowiedzi na apel zamieszczony w internecie. Ale są też zdjęcia współczesne. "Uznałem, że w ramach przygotowań powinienem, jeśli nie przejść cały Szlak od początku do końca, to przynajmniej odwiedzić osobiście kilka najważniejszych miejsc. W tym celu razem z panem Januszem Rosikoniem i jego aparatem fotograficznym udałem się do Rosji, Iranu, Izraela, Włoch i kilku miejsc w Anglii.(...) Zupełnie czym innym jest napisać, że +generał Anders był więziony w Moskwie przez stalinowskie NKWD+, a czym innym stać przed świeżo odmalowanym budynkiem więzienia na Łubiance, widzieć honory oddawane tam Feliksowi Dzierżyńskiemu i uświadomić sobie, że dzisiejsza Rosja wcale się tak bardzo nie zmieniła" - wyjaśnia Davies.
Powstanie Armii Polskiej na terenie Związku Radzieckiego zapowiedziane zostało w układzie Sikorski-Majski podpisanym 30 lipca 1941 r. Umowa wojskowa, zawarta w Moskwie 14 sierpnia 1941 r., przewidywała, że utworzone "w możliwie najkrótszym czasie" polskie wojsko walczyć będzie wspólnie z Armią Czerwoną przeciwko Niemcom. Formowanie oddziałów rozpoczęło się we wrześniu. Sztab Armii Polskiej ulokowany został w Buzułuku, powstające oddziały wojska polskiego rozmieszczono w Tatiszczewie i Tockoje. Tam też zaczęli przybywać Polacy ze wszystkich stron Związku Sowieckiego. Zwalniani na mocy amnestii ze stalinowskich łagrów, więzień i miejsc zesłania byli wycieńczeni i często chorzy.
Tworzenie oddziałów odbywało się w bardzo trudnych warunkach. Żołnierzom i licznie przybywającej do nich polskiej ludności cywilnej doskwierały głód i zimno, a po przenosinach armii w okolice Taszkientu - epidemie czerwonki i tyfusu. Oddziały cierpiały na brak kadry oficerskiej. Polacy nie wiedzieli wówczas, że większość oficerów, którzy trafili do niewoli sowieckiej, została zamordowana z rozkazu Stalina.
Wiosną 1942 r. Stalin zgodził się na wyjazd polskich żołnierzy z ZSRR. Ewakuację do Iranu zakończono do końca sierpnia. W dwóch etapach przetransportowano blisko 116 tys. ludzi, w tym ponad 78 tys. żołnierzy i 37 tys. osób cywilnych. Było to niespełna 10 proc. ludności wywiezionej ze wschodnich obszarów Rzeczypospolitej w głąb Związku Sowieckiego.
"Generał Anders i jego armia należą już do historii. Cierpienia i dążenia jego ludzi już się skończyły. I dlatego właśnie istotne jest, by nowe pokolenia dowiedziały się, co się wydarzyło, i oddały hołd triumfowi ludzkiego ducha. Gdyby współcześni Polacy lepiej znali swoją historię, nie byliby tak skłonni do lekceważenia osiągnięć narodu z ostatnich dwudziestu pięciu lat" - podsumowuje Davies we wstępie do książki.
"Szlak nadziei" trafi do polskich księgarń 7 października, a wcześniej, pod koniec września, autor odwiedzi Polskę. Książka ukaże się dzięki współpracy dwu oficyn: wydawcą jest Rosikon Press, a wyłącznym dystrybutorem: Znak. (PAP)
aszw/ agz/