Na terenie Memoriału Radegast – dawnej stacji, skąd odprawiano transporty więźniów getta do obozów zagłady – odbyły się uroczystości w 71. rocznicę likwidacji Litzmannstadt Getto. W latach 1940-1944 Niemcy uwięzili w łódzkim getcie ok. 220 tys. osób.
Wcześniej uczestnicy obchodów, w tym m.in. ocaleni z getta i ich rodziny, modlili się na Cmentarzu Żydowskim, skąd w Marszu Pamięci przeszli na teren Memoriału Radegast, byłej stacji kolejowej, skąd w latach 1941-44 przywożono do getta Żydów z Europy, a później wywożono ich do obozów zagłady.
"Dla ocalałych z Holokaustu Stacja Radegast jest naprawdę miejscem świętym – podobnie jak wiele innych takich miejsc, które określamy mianem umschlagplatzów. To były miejsca, gdzie rozpoczął się koniec sześciu milionów niewinnych żydowskich mężczyzn, kobiet i dzieci" – mówił ocalony z łódzkiego getta Roman Kent, prezydent Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego.
Zdaniem Kenta, wybaczenie i zapomnienie zbrodni Holokaustu jest niemożliwe, gdyż wybaczyć mogłyby jedynie same ofiary, a nie ci, którzy ocaleli. "Musimy uczyć nasze dzieci tolerancji i zrozumienia. Musimy uczyć je, że nienawiść nigdy nie jest dobra, a miłość nigdy nie jest zła. Musimy pamiętać, że jesteśmy jednym wielkim ludzkim plemieniem żyjącym na tej planecie” - podkreślił.
"Dla ocalałych z Holokaustu Stacja Radegast jest naprawdę miejscem świętym – podobnie jak wiele innych takich miejsc, które określamy mianem umschlagplatzów. To były miejsca, gdzie rozpoczął się koniec sześciu milionów niewinnych żydowskich mężczyzn, kobiet i dzieci" – mówił ocalony z łódzkiego getta Roman Kent, prezydent Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego.
By oddać tragizm wydarzeń z 29 sierpnia 1944 r., prezydent Łodzi Hanna Zdanowska przywołała słowa młodego poety Abrama Cytryna, który przebywał w Litzmannstadt Getto, a potem ze Stacji Radegast wywieziony został transportem śmierci do Auschwitz, gdzie zginął mając 17 lat.
Cytryn pisał: "Żyjąc w piekle getta i patrząc na niemą, niewinną krew braci, pragnę choćby siłą wyszarpnąć duszę przeklętego Litzmannstadt Getto z zimnych kleszczy; tchnąć życie, żeby przyszłym pokoleniom zostawić pamiątkę krwawych lat, odmętów rozpaczy, łez i krwi”.
Prezydent zaapelowała, by odwołując się do przeszłości, patrzeć w przyszłość; uczyć się tolerancji i szacunku wobec innych ludzi. "To ważne nie tylko dla ocalałych z getta, ale również dla młodej generacji Polaków, Niemców, Żydów, którzy kreują przyszłość i nowe relacje międzyludzkie" - dodała.
Osobiste związki z Łodzią zaakcentowała ambasador Izraela Anna Azari wspominając, że w Litzmannstadt Getto przebywali rodzice jej męża. W momencie wybuchu II wojny św. Żydzi stanowili 30 proc. populacji Łodzi.
„Bardzo cieszy mnie fakt, że Łódź chroni pamięć o swoich żydowskich mieszkańcach. Lubię odwiedzać Centrum Dialogu im. Marka Edelmanna, oglądać z jego okien Park Ocalałych oraz pomnik Jana Karskiego, który jest jednym z najważniejszych symboli tego miasta – mówiła.
W czasie uroczystości odznakę "Zasłużony dla Miasta Łodzi", przyznaną przez łódzkich radnych, otrzymał ocalony z Litzmannstadt Getto Josef Buchman. Uhonorowany jest łodzianinem z pochodzenia, od lat prowadzi działalność charytatywną na całym świecie, m.in. wspierał Gminę Wyznaniową Żydowską w Łodzi w porządkowaniu Cmentarza Żydowskiego.
W 2004 r. Buchman przekazał miastu znaczną kwotę na budowę pomnika Litzmannstadt Getto na Stacji Radegast; później dofinansował budowę pomnika Sprawiedliwych Wśród narodów Świata w Parku Ocalałych. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi za działalność na rzecz dialogu polsko-żydowskiego.
Za datę likwidacji Litzmannstadt (nazwa Łodzi w okresie okupacji) Getto przyjmuje się 29 sierpnia 1944 r. - tego dnia odszedł ostatni transport do obozu Auschwitz-Birkenau. Organizatorzy tegorocznych obchodów – chcąc uszanować szabat – rozpoczęli je dzień wcześniej.
Niemcy utworzyli getto w lutym 1940 r. - było ono drugim co do wielkości w Polsce - po warszawskim - i najdłużej istniejącym gettem na ziemiach polskich. Początkowo zamknęli w nim 160 tys. osób. Później trafiło do niego wielu żydowskich intelektualistów z Czech, Niemiec, Austrii i Luksemburga oraz 5 tys. Romów z Austrii. Łącznie zamknięto w nim ok. 220 tys. osób.
Przez pięć lat z głodu i wyczerpania zmarło prawie 45 tys. osób. W styczniu 1942 r. rozpoczęły się masowe deportacje mieszkańców getta do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem, gdzie zamordowano w sumie 70 tys. osób. Najbardziej tragicznym momentem tych deportacji był okres Wielkiej Szpery - akcji wywożenia do obozu osób nieprzydatnych do pracy - dzieci poniżej 10 lat, osób starszych i chorych.
Według różnych źródeł, z Litzmannstadt Getto ocalało jedynie 7-13 tys. osób. (PAP)
agm/ gma/