05.06.2009 Łódź (PAP) - Tablicę upamiętniającą ofiary obozu pracy, powstałego w okresie II wojny św., odsłonięto w piątek w Łodzi. W obozie tym po wojnie osadzano volksdeutschów i niemieckich jeńców wojennych. Przeciw odsłonięciu tablicy zaprotestowała lokalna Liga Polskich Rodzin. "Dzięki temu, co się stało 20 lat temu, możemy odsłonić tę tablicę, by uczcić pamięć osób, które doznały kaźni w naszym mieście – powiedział podczas uroczystości wiceprezydent Mirosław Wieczorek.
Tuż po wojnie obóz został przejęty przez NKWD oraz Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Po 1945 roku obiekt powiększono. Osadzono w nim Niemców i volksdeutschów. Istniał do 1948 roku. W okresie tym zginęło 1247 więźniów, w tym starcy, kobiety i dzieci. W latach 1948-1950 przetrzymywano w tym miejscu jeńców wojennych, oficerów armii niemieckiej.
Z ustaleń zainicjowanego przez IPN śledztwa wynika, że w obozie panowały trudne warunki bytowe i sanitarne. Wiele osób osadzonych najprawdopodobniej zmarło z powodu głodu i chorób. W relacjach świadków pojawiały się informacje o stosowaniu wobec osadzonych różnych form przemocy, zwłaszcza bicia i naruszania nietykalności cielesnej.
Na tablicy znalazł się napis w trzech językach: niemieckim, polskim i rosyjskim. Głosi on, że "w tym miejscu istniały w latach: 1943-1945 - karny obóz dla Polaków, Niemców, Białorusinów, Ukraińców i jeńców sowieckich utworzony przez niemiecką policję bezpieczeństwa (GESTAPO), przez które przeszło kilka tysięcy osób i wiele z nich poniosło śmierć, w 1945-1950 - obozy pracy dla Niemców i volksdeutschów oraz dla jeńców niemieckich i z jednostek kolaborujących, utworzone przez sowieckie i komunistyczne władze bezpieczeństwa publicznego (NKWD, UB), przez które przeszły dziesiątki tysięcy osób i wiele z nich poniosło śmierć".
Przeciwko odsłonięciu tablicy zaprotestowała lokalna LPR. W stanowisku przesłanym PAP napisano m.in., iż LPR jest oburzona m.in. "faktem jakiegokolwiek upamiętniania obywateli Rzeszy Niemieckiej, którzy wywołali II wojnę światową, okupowali miasto oraz odpowiadają za męczeństwo Narodu Polskiego".
Zdaniem polityków LPR "upamiętnianie historii ich (hitlerowców - PAP) agresji jest traktowaniem niemieckich zbrodni na równi z męczeństwem Polaków – ich bezbronnych ofiar". LPR zażądała od prezydenta Łodzi rezygnacji z "błędnych inicjatyw zacierających różnice pomiędzy ofiarami a oprawcami". (PAP)
jaw/ abe/ gma/