Szczątki 35 osób odnaleźli przez 8 dni prac na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku pracownicy IPN poszukujący pochówków ofiar komunizmu. Niektóre znalezione we wtorek szczątki noszą ślady po kulach, co sugeruje, że natrafiono na pochówki więźniów straconych w pobliskim areszcie.
Prace na terenie gdańskiego cmentarza prowadzone przez zespół Samodzielnego Wydziału Poszukiwań IPN rozpoczęły się w ubiegły poniedziałek. Ich głównym celem jest znalezienie szczątków ofiar komunizmu, w tym żołnierzy wyklętych, którzy zostali straceni lub zmarli w 1946 r. w areszcie przy ul. Kurkowej w Gdańsku.
Jak poinformował PAP kierujący pracami prof. Krzysztof Szwagrzyk, do wtorku wieczorem na terenie kwatery 14, która jest przedmiotem badań, znaleziono w sumie szczątki 35 osób, z czego kilka – we wtorek. „Dziś mieliśmy do czynienia ze szczątkami, które noszą ślady po kulach” – powiedział PAP prof. Szwagrzyk dodając, że nie jest w stanie jeszcze podać szczegółów, w tym dokładnej liczby osób, których szczątki noszą ślady postrzałów. „Aby coś więcej powiedzieć, musimy zakończyć badania medyczne szczątków” – wyjaśnił.
Ślady po kulach mogą sugerować, że IPN znalazł pochówki osób straconych w areszcie przy ul. Kurkowej. Z badań w archiwach wynika, że w Gdańsku w połowie lat 40. wykonano ok. 25 egzekucji na "wrogach systemu komunistycznego”, m.in. na żołnierzach wyklętych. Jest bardzo prawdopodobne, że wszyscy straceni (najczęściej strzałem w głowę) zostali pochowani w obrębie kwatery 14 na Cmentarzu Garnizonowym.
We wcześniejszych dniach na terenie tej kwatery znaleziono także szczątki osób, które zostały pochowane bezpośrednio w ziemi, bez ubrań i butów, w pojedynczych lub zbiorowych mogiłach. Historycy przypuszczają, że mogą być to tzw. pochówki sanitarne, czyli groby osób, których ciała znaleziono na ulicach Gdańska tuż po zakończeniu wojny. Zdaniem historyków na badanej przestrzeni mogli też zostać pochowani, zmarli z różnych przyczyn, więźniowie obozów działających tuż po zakończeniu wojny na terenie miasta (w Gdańsku istniały m.in. obozy przejściowe dla powracających do Polski drogą morską polskich żołnierzy z Zachodu, m.in. z Anglii).
Jak powiedział we wtorek PAP prof. Szwagrzyk, prace na terenie Cmentarza Garnizonowego potrwają do piątku. Zaznaczył, że są one niełatwe, bo na terenie kwatery tuż pod cienką warstwą ziemi zalega gruz, a w ostatnich dniach badania utrudnia dodatkowo momentami ulewny deszcz. „To powoduje, że co jakiś czas musimy przerywać prace, bo wykopy są zalewane” – powiedział prof. Szwagrzyk.
Pierwszy etap prac na terenie kwatery 14, gdzie w latach 40. dokonywano pochówków ofiar komunizmu, głównie więźniów pobliskiego aresztu, miał miejsce we wrześniu ub.r. Wówczas udało się odnaleźć szczątki 13 osób, w tym Danuty Siedzikówny ps. Inka i – najprawdopodobniej (prace nad identyfikacją trwają) - ppor. Feliksa Selmanowicza ps. Zagończyk, który został zabity tego samego dnia, co „Inka”.
Jak poinformował IPN, przypuszcza się, że wśród pochowanych potajemnie na gdańskim cmentarzu ofiar systemu komunistycznego był bohater podziemia niepodległościowego - Stanisław Kulik. Kulik był żołnierzem Wojska Polskiego od 1924 r., w czasie kampanii wrześniowej służył w Armii „Prusy”, a następnie w organizacji „Miecz i Pług” i w AK. Do września 1945 r. prowadził aktywną walkę partyzancką, wykonując kilkanaście wyroków śmierci na funkcjonariuszach UB i MO. W marcu 1946 r. został zatrzymany przez UB, przetrzymywany był w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku, a 28 grudnia 1946 r. wykonano na nim wyrok śmierci. (PAP)
aks/ gma/