W piwnicy budynku administracyjnego aresztu śledczego w Białymstoku wznowione zostały w poniedziałek prace poszukiwawcze ofiar szczątków zbrodni komunistycznych. To część śledztwa w tej sprawie, prowadzonego przez IPN. Ten etap prac potrwa do 28 listopada.
Specjaliści badają miejsca w tym budynku, gdzie - według przekazów historycznych - po wojnie wykonywano wyroki śmierci i grzebano niektórych zabitych.
To kontynuacja prac przeprowadzonych tam rok temu. "Obecne obejmą obszar pomieszczeń i korytarza o powierzchni ok. 70 metrów kw., przylegający do miejsca, w którym w ubiegłym roku odnaleziono szkielety sześciu osób i drobniejsze kości następnych osób" - poinformował szef pionu śledczego IPN w Białymstoku prok. Janusz Romańczuk.
To nie jedyne śledztwo IPN dotyczące zbrodni komunistycznych funkcjonariuszy UB na terenie białostockiego aresztu. We wrześniu zakończyły się prace ekshumacyjne na zewnątrz budynków - na terenie dawnego przywięziennego ogrodu. Tam, w ramach poszukiwań prowadzonych na dużą skalę w pięciu etapach od 2013 roku, odkryto łącznie szczątki 385 osób: mężczyzn, kobiet i dzieci.
Z dotychczasowych ustaleń wynika jednak, że większość ofiar pochodzi z czasu okupacji niemieckiej.
Za pomocą badań DNA, przeprowadzonych przez specjalistów Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów, udało się ustalić personalia pierwszych dwóch osób, których szczątki tam odnaleziono. Pod koniec września odbyła się uroczystość przekazania bliskim tych osób tzw. not identyfikacyjnych potwierdzających tożsamość.(PAP)
rof/ mhr/