Piątkowe obchody upamiętniające ucieczkę z obozu koncentracyjnego w Jasenovacu, który nazywano "bałkańskim Auschwitz", zostały zbojkotowane przez przedstawicieli żydowskiej i serbskiej wspólnoty w Chorwacji.
"Renesans popularności faszystowskiej i ultrakonserwatywnej ideologii ustaszów, jaki obserwujemy obecnie w Chorwacji, a także fakt, że władze niezwykle rzadko potępiają to zjawisko, skłoniły przedstawicieli naszej niewielkiej gminy żydowskiej do odmowy udziału w uroczystościach państwowych w Jasenovacu" – wyjaśnił jej lider Ognjen Kraus.
"Coraz częściej słyszymy na ulicach tradycyjne pozdrowienia ustaszów; kibice śpiewają od niedawna na meczach ustaszowskie pieśni" – dodał. Ocenia się, że aż 75 proc. spośród 40 tys. Żydów chorwackich zostało wymordowanych przez tę skrajnie nacjonalistyczną organizację.
Udziału w uroczystościach, którym przewodniczył premier Chorwacji Tihomir Oreszković, odmówili również przedstawiciele serbskiej wspólnoty etnicznej.
"Próby rewizjonistycznego odczytywania historii są dostrzegalne gołym okiem w społeczeństwie chorwackim, widać je także w mediach. Ani wymiar sprawiedliwości, ani politycy nie reagują wystarczająco stanowczo na odwołania do rytuałów ruchu ustaszów. Trudno sobie wyobrazić nasz udział w obchodach w Jasenovacu" – powiedział agencji Reutera przewodniczący Serbskiej Rady Narodowej, Sasza Miloszević.
Obchody upamiętniające ucieczkę więźniów z obozu w Jasenovacu, do której doszło 22 kwietnia 1945 roku, odbywają się w tym roku oddzielnie, gdyż przed tygodniem miały miejsce uroczystości zorganizowane przez wspólnotę żydowską. W niedzielę rozpoczną się obchody zorganizowane przez Serbów oraz ruch antyfaszystowski.
Obóz koncentracyjny w Jasenovacu był jedynym obozem koncentracyjnym założonym i zarządzanym nie przez Niemców. Został założony w sierpniu 1941 roku przez rządzący Niepodległym Państwem Chorwackim ruch ustaszy. Przetrzymywano w nim Serbów, Romów, Żydów oraz przedstawicieli chorwackiej opozycji.
Według historyków w obozie w Jasenovacu i w jego filiach zostało zamordowanych 80-100 tys. ludzi. (PAP)
mars/ ap/