Tablicę upamiętniającą wrocławskie wydarzenia Czerwca 1976 r. odsłonięto w środę w stolicy Dolnego Śląska. 25 czerwca 1976 r. do strajku przeciwko drastycznym podwyżkom cen przystąpiło kilka tysięcy pracowników z wrocławskich zakładów: Pilmetu, Aspy, Hydralu i Polaru.
Pamiątkową tablicę odsłonięto w rynku dzielnicy Psie Pole. Tablica powstała z inicjatywy dolnośląskiej „Solidarności” oraz wrocławskiego Ośrodka Pamięć i Przyszłość.
Przewodniczący dolnośląskiej „Solidarności” Kazimierz Kimso przypomniał, że 40 lat temu robotnicy z czterech wrocławskich zakładów „upomnieli się o godność ludzi pracy”.
„Zapłacili za to wysoką cenę, oni i ich rodziny. Zapłacili za to, że mieli odwagę upomnieć się o godność Polaków (…) Nie ma wolności bez godności” - mówił Kimso.
List do uczestników uroczystości odsłonięcia tablicy przesłała premier Beata Szydło. „40 lat temu robotnicy z ponad 90 zakładów pracy na terenie 24 województw upomnieli się o swoje prawa i stanęli przeciw systemowi zakłamania komunistycznej władzy. W powszechnej świadomości Czerwiec 1976 r. kojarzy się gównie z Radomiem, Ursusem i Płockiem. Nie można jednak zapomnieć o innych miastach; także we Wrocławiu pracownicy Pilmetu, Aspy, Hydralu i Polaru sprzeciwili się pogarszającym się warunkom życia i arogancji władzy” - napisała Szydło.
Premier w liście podkreśliła również, że związkowcy nie raz udowadniali, że bez nich nie ma wolnej i niepodległej Polski. „Byliście i jesteście inicjatorami zmian, które wpływają na otaczającą nas rzeczywistość. Dawaliście i dajecie świadectwo odwagi i troski o ojczyznę” - napisała premier.
25 czerwca 1976 r., w proteście przeciwko drastycznej podwyżce cen do strajku przystąpili pracownicy czterech wrocławskich zakładów: Pilmetu, Aspy, Hydralu i Polaru. W proteście wzięło udział kilka tysięcy osób, których postawa, podobnie jak sprzeciw robotników z Radomia, Ursusa, Płocka i wielu innych miejscowości zdecydowała o wycofaniu się komunistycznych władz z decyzji o podwyżkach cen. W wyniku protestów, które odbyły się we Wrocławiu zwolniono z pracy 71 osób, wielu szykanowano. (PAP)
pdo/ agz/