Trzeba potępić tę straszną zbrodnię, trzeba też pamiętać o jej ofiarach. Jesteśmy im to winni, jako ci, którzy nie zaznali tych zbrodni, jako ci, którzy żyli w pokoju - mówił prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski w trakcie obchodów 75. rocznicy spalenia przez Niemców Wielkiej Synagogi.
W południe złożono kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym ofiary. Pomnik znajduje się przy ul. Suraskiej, w miejscu, gdzie stała Wielka Synagoga. To metalowa kopuła symbolizująca konstrukcję spalonej synagogi; ustawiona na cokole w kształcie sześcioramiennej Gwiazdy Dawida.
Wielka Synagoga w Białymstoku spłonęła 27 czerwca 1941 r. Według różnych źródeł zginęło wówczas od 800 do ponad 2000 Żydów. Dzień ten nazywany jest "czarnym piątkiem". Miało to miejsce w dniu wkroczenia Niemców do Białegostoku, po rozpoczęciu wojny sowiecko-niemieckiej. Historycy mówią, że od spalenia Wielkiej Synagogi zaczęła się eksterminacja społeczności żydowskiej w Białymstoku.
W poniedziałkowych uroczystościach wzięli udział m.in. przedstawiciele władz miasta i regionu, ministerstwa kultury, ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie, przedstawiciele społeczności żydowskiej oraz mieszkańcy Białegostoku. Pod pomnikiem złożono kwiaty i zapalono znicze.
Jak mówił prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, trzeba potępić tę straszną zbrodnię, ale trzeba też - jak dodał - pamiętać o ofiarach tej zbrodni. "Jesteśmy im to winni, jako ci, którzy przyszli później, jako ci, którzy nie zaznali tych zbrodni, jako ci, którzy żyli w pokoju (...) i musimy wyciągnąć wnioski z tej tragicznej historii" - powiedział.
"Przez 75 lata uczyliśmy się z historii o tragediach i mówiliśmy naszej młodzieży, że to nigdy nie może się powtórzyć. Nigdy więcej zbrodnicza ideologia nie może zawładnąć społeczeństwem" - mówił Lesław Piszewski, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski wyraził nadzieję, że dzięki takim uroczystościom pamięć o tych zdarzeniach i społeczności żydowskiej będzie utrwalana, bo - jak podkreślił - "to nasza wspólna historia".
"Przez 75 lata uczyliśmy się z historii o tragediach i mówiliśmy naszej młodzieży, że to nigdy nie może się powtórzyć. Nigdy więcej zbrodnicza ideologia nie może zawładnąć społeczeństwem" - mówił Lesław Piszewski, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.
Jednak - jak zauważył - "przerażające jest to, że nadal zbrodnicza ideologia może być dla kogoś atrakcyjna". Odniósł się do zdarzeń, do jakich kilka miesięcy temu doszło w Białymstoku, kiedy ONR zorganizował 82. rocznicę powstania organizacji. Wówczas w białostockiej katedrze odbyła się msza, przez miasto przeszedł marsz. Obecnie Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe sprawdza czy doszło wówczas do propagowania faszyzmu lub znieważenia na tle narodowościowym czy wyznaniowym.
"Zadajmy sobie wszyscy pytanie, czy rzeczywiście zrobiliśmy wszystko, żeby do tego nie dopuścić, żeby się to już więcej nie powtórzyło, żeby śmierć milionów ludzi i tysięcy białostoczan, Żydów, obywateli tego miasta, Polaków wyznania mojżeszowego, jak i również innych osób, które znajdują schronienie w naszej okolicy, w naszych miastach, w naszych wsiach, czy mogą między nami żyć bezpiecznie" - dodał Piszewski.
Według różnych przekazów, niemieckie oddziały spędziły do synagogi od ok. 700 do ponad dwóch tysięcy Żydów, podłożono ogień. Wojska niemieckie przeprowadziły też obławę na ulicach, zginęło kolejnych około tysiąca Żydów.
Jak się podaje, kilkanaście osób ocalało z pożaru synagogi. Ludziom tym udało się uciec, bo tylne drzwi otworzył - narażając własne życie - polski dozorca Józef Bartoszko. Jego relacja znajduje się w Żydowskim Instytucie Historycznym.
Jak powiedział PAP dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku, historyk Andrzej Lechowski, trudno precyzyjnie określić liczbę ofiar spalonych w synagodze. W jego ocenie zginęło wtedy ok. 1 tys. Żydów, a najczęściej podawana liczba ok. 700 osób, to liczba szacunkowa. Inne źródła podają, że zginęło wówczas nawet 2,5 tys. Żydów. Jak zaznaczył Lechowski, liczba ta odnosi się do wszystkich ofiar, które tego dnia zginęły.
Obchody upamiętniające wydarzenia sprzed 75 lat potrwają do późnych godzin wieczornych. Od rana można oglądać plenerową wystawę dotyczącą historii Wielkiej Synagogi przygotowaną przez Muzeum Podlaskie w Białymstoku. Wieczorem zaplanowano m.in. otwarcie wystawy zdjęć "Klimaty Jerozolimy" Maxa Meira Mroza, pokaz filmu Dariusza Szady-Borzyszkowskiego "Kiriat Białystok. Szkice do sagi białostoczan". Obchody zakończy plenerowy koncert Karoliny Cichej, która zaśpiewa utwory do tekstów żydowskich poetów pochodzących z Podlasia. (PAP)
swi/ kow/ mow/