Przywódca Chin Xi Jinping wziął w sobotę udział w uroczystych obchodach 15. rocznicy przyłączenia tej byłej portugalskiej kolonii do ChRL oraz w ceremonii zaprzysiężenia nowego rządu tego specjalnego regionu administracyjnego.
Xi, który przybył do Makau po raz pierwszy odkąd w marcu 2013 roku objął funkcję prezydenta Chin, powiedział podczas uroczystości rocznicowych, że "od powrotu do ojczyzny 15 lat temu, Makau odniosło godne uwagi postępy".
Dodał, że przyjęta zasada "jeden kraj, dwa systemy" przyniosła zadowalające rezultaty, umożliwiając rządowi centralnemu sprawowanie władzy, jednocześnie pozostawiając regionowi szeroki zakres swobody, dzięki czemu - jak to ujął Xi - "rodacy w Makau są panami we własnym domu".
Głównie dzięki wpływom z kasyn Makau awansowało w tym roku na czwarte miejsce wśród najbogatszych terytoriów świata pod względem PKB per capita, wyprzedzając Szwajcarię. Każdy obywatel regionu otrzymuje co roku od rządu premię w wysokości 9 tys. pataca (4,5 tys. zł; Makau ma własną walutę) z pieniędzy zebranych z podatków nałożonych na kasyna.
Jak co roku 20 grudnia, środowiska prodemokratyczne zorganizowały demonstrację, w której uczestniczyło tym razem ok. 100 osób, pięciokrotnie mniej niż w roku ubiegłym. Demonstranci nieśli transparenty i wznosili okrzyki nawołujące do wprowadzenia wyborów powszechnych szefa rządu regionu w 2019 roku. Niektórzy mieli ze sobą żółte parasole, jako nawiązanie do nazywanego "rewolucją parasolek" ruchu Occupy Central w Hongkongu, który na 2,5 miesiąca zablokował ruch w finansowym centrum miasta.
"Wiemy, że prezydent Xi Jinping jest w Makau, dlatego organizujemy demonstrację. Walczymy o demokrację, szczególnie o powszechne wybory szefa administracji regionu i członków legislatywy" - powiedział PAP przywódca protestu i przewodniczący Stowarzyszenia Nowe Makau (ANM), głównej prodemokratycznej partii politycznej w regionie, Sulu Sou.
W sobotę odbyła się również ceremonia zaprzysiężenia nowego rządu Makau. Jego szefem został ponownie Fernando Chui, wybrany 31 sierpnia na drugą 5-letnią kadencję przez 400-osobowy komitet elektorów wyłonionych przez organizacje społeczne. Według obserwatorów lokalnej polityki większość z tych organizacji jest lojalna wobec Pekinu, więc również elektorzy i wybrany przez nich szef rządu muszą mieć nastawienie propekińskie. Fernando Chui był, podobnie jak w 2009 roku, jedynym kandydatem.
Choć szef rządu pozostał ten sam, zmieniło się dziewięciu z dziesięciu ministrów.
Od nowego rządu oczekuje się większej skuteczności w zarządzaniu regionem i uregulowania spraw, wobec których do tej pory prawo Makau nie jest konkretne, takich jak np. kwestia odpowiedzialności za błędy lekarskie. Według ekspertów nowy gabinet nie wprowadzi natomiast żadnych istotnych zmian w polityce regionu, ponieważ dzięki wpływom z kasyn Makau dobrze radzi sobie finansowo, co z kolei zadowala większość mieszkańców.
"Dopóki przemysł hazardowy w Makau zarabia pieniądze, nie sądzę, by sytuacja miała się zmienić" - powiedział PAP pracownik naukowy Instytutu Matteo Ricciego w Makau i felietonista kilku lokalnych gazet Albert Wong. "Jeżeli nie dojdzie do znacznego spadku gospodarczego, który wpłynąłby na pracę, ludzie będą zadowoleni. Obecnie Makau ma bezrobocie na poziomie 1,7 proc. Wiele rządów chciałoby mieć takie u siebie" - dodał komentator.
Jednak gospodarka Makau jest niemal całkowicie uzależniona od przemysłu hazardowego, a prowadzona przez Pekin kampania antykorupcyjna, która uderzyła m.in. w kasyna, już spowodowała spadek gospodarczy w regionie. Z drugiej strony choć kasyna zapewniają wpływy do budżetu i miejsca pracy, to ich dominacja w gospodarce ogranicza młodym ludziom możliwości rozwoju w innych branżach. Wielu mieszkańców musi w tym celu wyjeżdżać za granicę: do USA, Hongkongu, czy Chin kontynentalnych.
W takiej sytuacji jest np. urodzony w Makau doktor fizyki o imieniu Steven, który na studia musiał wyjechać na Tajwan, a obecnie swoje badania prowadzi w Chinach kontynentalnych. "Uniwersytet w Makau nie ma nawet wydziału fizyki" - powiedział PAP, dodając, że uczelnie w mieście mają teraz dużo pieniędzy, ale nie mają żadnego pomysłu na rozwój.
Rząd Makau wraz z rządem centralnym starają się pobudzić inne sektory gospodarki regionu, takie jak chińska medycyna, czy produkcja filmowa, by zdywersyfikować źródła dochodów. Szczególnie duże inwestycje planowane są na wyspie Hengqin między Makau a należącym do Chin kontynentalnych Zhuhaiem.
Po przyłączeniu Makau do Chin w 1999 roku, kiedy granicę otwarto dla Chińczyków, region zaczął korzystać z gwałtownego wzrostu gospodarczego Chin. Jest on jedynym miejscem w ChRL, gdzie hazard jest legalny, a bogacący się Chińczycy masowo jeżdżą tam grać w kasynach, zostawiając przy okazji spore sumy w hotelach, restauracjach i barach.
Makau powstało jako osada handlowa zbudowana przez Portugalczyków w połowie XVI w., kiedy cesarskie Chiny zgodziły się udostępnić im półwysep w zamian za ochronę wybrzeża przed piratami. Miasto mogło wrócić pod panowanie Pekinu już dwie dekady wcześniej. Po rewolucji goździków w połowie lat 70. XX w., kiedy w Portugalii do władzy doszła lewica, Lizbona proponowała oddanie Makau Chinom.
Jednak dopiero likwidacja monopolu na rynku kasyn i otwarcie go na podmioty zagraniczne w 2002 r. spowodowało prawdziwy rozkwit gospodarczy Makau. Swoje domy hazardu zbudowały tam największe światowe korporacje, takie jak Las Vegas Sands, MGM czy Wynn Resorts. W ub. r. obroty kasyn w Makau siedmiokrotnie przewyższyły te z amerykańskiego Las Vegas.
Głównie dzięki wpływom z kasyn Makau awansowało w tym roku na czwarte miejsce wśród najbogatszych terytoriów świata pod względem PKB per capita, wyprzedzając Szwajcarię. Każdy obywatel regionu otrzymuje co roku od rządu premię w wysokości 9 tys. pataca (4,5 tys. zł; Makau ma własną walutę) z pieniędzy zebranych z podatków nałożonych na kasyna.
Makau powstało jako osada handlowa zbudowana przez Portugalczyków w połowie XVI w., kiedy cesarskie Chiny zgodziły się udostępnić im półwysep w zamian za ochronę wybrzeża przed piratami. Miasto mogło wrócić pod panowanie Pekinu już dwie dekady wcześniej. Po rewolucji goździków w połowie lat 70. XX w., kiedy w Portugalii do władzy doszła lewica, Lizbona proponowała oddanie Makau Chinom. Pekin go jednak nie chciał, m.in. dlatego, że ze względów praktycznych potrzebował "bramy na świat", którą od wieków dla nastawionych izolacjonistycznie Chin - najpierw cesarskich, a później komunistycznych - stanowiło Makau.
Z Makau Andrzej Borowiak (PAP)
anb/ cyk/ pro/