Polski naukowiec zidentyfikował tożsamość pacjenta, którego mózg w XIX w. pomógł w dokonaniu kroku milowego w badaniach neurologicznych.
Tym tajemniczym pacjentem był Louis Leborgne, francuski rzemieślnik, który przez całe życie walczył z padaczką. Dzięki badaniu uszkodzeń jego mózgu Paul Broca odkrył w ludzkim mózgu ośrodek mowy – informuje Cezary Domański z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie na łamach "Journal of the History of the Neurosciences".
W 1840 r. pacjent został przyjęty do szpitala w Bicetre pod Paryżem z afazją. Stopniowo stan chorego, znanego jako Monsieur Leborgne albo Tan, ponieważ tylko to słowo wymawiał, coraz bardziej się pogarszał. W 1861 r. Tan trafił do słynnego neurologa, Paula Broca.
W 1840 r. pacjent został przyjęty do szpitala w Bicetre pod Paryżem z afazją. Stopniowo stan chorego, znanego jako Monsieur Leborgne albo Tan, ponieważ tylko to słowo wymawiał, coraz bardziej się pogarszał. W 1861 r. Tan trafił do słynnego neurologa, Paula Broca.
Niedługo później Leborgne zmarł, a Broca dokonał autopsji. W jej trakcie uczony odkrył obszar w lewym płacie mózgu, w którym widoczne było uszkodzenie. Broca doszedł do wniosku, że ten obszar odpowiada w ludzkim mózgu za kontrolę mowy. Obecnie ta struktura mózgu nosi nazwę obszaru Broki.
"Tan był pierwszym pacjentem, którego przypadek dowiódł, że uszkodzenie specyficznej części mózgu powoduje specyficzne zaburzenia mowy" – wyjaśnia Domański.
Mimo to dokładna tożsamość Leborgne'a nie była znana. Wielu historyków było przekonanych, że był on biednym, niepiśmiennym robotnikiem, inni sądzili, że na skutek kiły popadł w chorobę umysłową i stąd wynikła afazja.
Domańskiemu udało się zrekonstruować jego tożsamość, mimo że nie było to łatwe. W końcu w rejestrach medycznych znalazł akt zgonu wystawiony na Louisa Victora Leborgne'a, urodzonego w 1809 r. w Moret.
Następnie udało się ustalić, że Leborgne był jednym z siedmiorga dzieci, jego ojciec był nauczycielem, a rodzeństwo otrzymało wykształcenie. Jako dziecko Leborgne przeniósł się do Paryża. Na padaczkę cierpiał prawdopodobnie od dziecka.
Mimo to został rzemieślnikiem, był też kościelnym. Pracował tak do 30. roku życia, kiedy to trafił do szpitala z afazją. To prawdopodobnie padaczka doprowadziła do uszkodzenia mózgu.
W szpitalu jego stan się ciągle pogarszał, być może do tego stopnia, że przestał się poruszać i leżał przykuty do łóżka. Przeszedł również operację spowodowaną gangreną. Kiedy Broca zetknął się z nim, Leborgne był już umierający.(PAP)
krx/ agt/