03.06.2009 Warszawa (PAP) - Zmiany w 1989 r.
03.06.2009 Warszawa (PAP) - Zmiany w 1989 r. stały się możliwe dzięki "trudnemu, bolesnemu dziedzictwu walki o wolność" - podkreślił w środę były premier Tadeusz Mazowiecki przemawiając w Sejmie podczas uroczystego posiedzenia posłów i senatorów z okazji 20. rocznicy wyborów z 1989 roku.
Jego zdaniem "niemożliwe stało się możliwe", ponieważ - jak mówił - Polacy potrafili wyjść poza to, co w "realpolityk uważano za granice nieprzekraczalne" i nie stracili wiary w ostateczne zwycięstwo.
Były premier przypomniał też "wielki moment sierpnia 1980 roku". "Systemowi zadaliśmy wszyscy razem cios w najczulsze miejsce. Odebraliśmy mu legitymizację tego, że jest państwem klasy robotniczej" - mówił.
Mazowiecki w przemówieniu wspomniał "wielu walczących, których już nie ma", a odegrali wielką rolę w dochodzeniu Polski do wolności, m.in. Bronisława Geremka i Jacka Kuronia.
Powiedział, że przemiany Polacy zapoczątkowali i "realizowali najpierw samotnie". Jego zdaniem gdyby w Polsce "ta walka się załamała", to Jesień Ludów odsunęłaby się na długo. "To, że tak się nie stało jest naszym prawem do dumy i wyrazem solidarności z wami" - zwrócił się Mazowiecki do przedstawicieli opozycji z innych krajów postkomunistycznych uczestniczących w uroczystościach.
Były premier opowiadał, że we wrześniu 1989 r., gdy miał wygłosić expose po wyborze go na szefa rządu, już na sali sejmowej dopisał ostatnie zdanie. "Brzmiało ono tak: +Wierzę, że Bóg nam dopomoże+" - wspominał.
Podkreślił, że miał wówczas przekonanie, że słowo "Bóg" padające w Sejmie, w sytuacji, gdy przez kilkadziesiąt lat tak się nie działo jest "słowem wolności". Mazowiecki zaznaczył, że w Sejmie w 1999 r. papież Jan Paweł II dziękował Opatrzności za przemiany.
"Wiemy, że nie wszystkie nasze marzenia się spełniły. Wiem, że wolność okazała się trudniejsza do zagospodarowania niż przypuszczaliśmy. Ale mamy prawo do dumy. Mamy prawo do święta. Narody mają prawa do święta wolności, niepodległości, solidarności i rozwoju" - ocenił.
Mazowiecki przemawiał po Lechu Wałęsie. Na początku przypomniał, że w "czasach walki", gdy do Wałęsy przychodzili korespondenci zagraniczni "zajmował się tłumaczeniem języka Wałęsy".
"Muszę państwu powiedzieć, że to co w Wałęsie jest naprawdę charyzmatyczne, to są intuicje(...) Intuicje o świecie wartości, któremu trzeba być wiernym, o potrzebie nowego kształtu stosunków międzyludzkich opartych na dialogu" - podkreślił.
W środowej uroczystości uczestniczą m.in. przedstawiciele 24 europejskich parlamentów i szef Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering. (PAP)
tgo/ par/ mag/